"Janusze biznesu" złapali koronawirusa. Zarabiają krocie nawet na... goglach antywirusowych

Bartosz Godziński
Nic ma w tym nic dziwnego, że sprzedawcy jak zwykle wyczuli biznes w ogólnoświatowej panice. Jest popyt, więc jest podaż i każdy sobie może sam ustalać ceny np. maseczek. Normalnie w aptece dostaniemy ją za parę złotych, ale na Allegro, z dopiskiem "koronawirus", jest warta już kilkadziesiąt złotych. Problemem w tym, że te maseczki... są bez sensu.
Niektórzy sprzedawcy wręcz oszaleli z cenami niektórych produktów Fot. Pixabay / Screeny z Allegro
Czy w ogóle mamy się czego obawiać? – Mogę powiedzieć, że prędzej czy później on [koronawirus] się pojawi. Państwo Polskie jest na to gotowe – mówił na konferencji minister zdrowia Łukasz Szumowski. Polacy nie chcą być jednak mądrzy po szkodzie i chcą się zawczasu zaopatrzyć w maseczki ochronne. Tak, by nie powtórzyła się sytuacja z Włoch, gdzie wykupiono cały ich nakład w aptekach i są sprzedawane na ulicy. Za 2 euro za sztukę, co i tak jest tańsze niż niektóre maski na Allegro.

Ekwipunek do walki z koronawirusem 2019-nCoV
Na Allegro obowiązuje zasada stara jak świat: trzeba uważać na naciągaczy, którzy zawyżają ceny produktów. Owszem, są maseczki warte tyle co w hurtowni i aptece, ale jest też mnóstwo zawyżonych ofert. Np. komplet 50 szt. maseczek chirurgicznych w sklepie chirurgicznym kosztuje 11 złotych (już wyprzedane... ciekawe dlaczego?), a na Allegro najdroższe zestawy kosztują 10 razy tyle.
Screen z Allegro
Na uwagę zasługuje też to, że ceny zostały podniesione w związku z epidemią (biznes nie zna litości dla potrzebujących). Jak to sprawdzić? Na stronie Allegronauta (możemy wpisać numer oferty i sprawdzić jak się kształtowała cena od momentu wystawienia). I tak, jedna z masek jeszcze w październiku zeszłego roku kosztowała niecałe 50 zł, a teraz prawie 500 zł. Z tego, co wiem, nie mieliśmy aż takiej inflacji. Na Wykopie jeden z użytkowników znalazł nawet tysiąckrotne podbicie ceny.
Screen z Alegronauta
Innym trendem jest też obowiązkowe dodawanie słowa kluczowego "koronawirus" w nazwie jako wabika na zaniepokojonych internautów. Mało tego, w opisach niektórych aukcji są nawet zapewnienia o skuteczności masek:

"Zestaw profesjonalnych masek to najlepszy sposób walki z wirusem. W ZNACZĄCYM STOPNIU MINIMALIZUJE MOŻLIWOŚĆ ZARAŻENIA SIĘ KORONAWIRUSEM który jest przenoszony drogą kropelkową. Zestaw 100 sztuk, pozwoli nam na około 3,5 miesiąca bezpiecznego życia w przypadku pandemii!"

Jest też podciąganie właściwości niektórych produktów. Np. mydła (owszem, trzeba myć ręce i zaleca to GIS), czy olejku CBD, który pomoże nam w walce z koronawirusem. Czysty absurd, nawet jeśli jest w tym ziarnko prawdy.
Screen z Allegro
Są też odpowiedzi na doniesienia medialne. Koronawirusem można się zarazić przez dotyk, więc są też sprzedawane gumowe rękawiczki (100 szt za 60 zł, a normalnie je dostaniemy za 10 zł), czy ewkipunek antykoronawirusowy: maseczka, rękawiczki i... gogle. W internecie bowiem jest informacja, że wirus może się też przedostać przez oczy. Niektórzy też nam wkręcają, że maska antysmogowa, która filtruje pyły, obroni nas też przed wirusami.
Screen z Allegro
Wisienką na torcie są też śmieszkowe koszulki, które raczej nas przed niczym nie ochronią, a które wykorzystują logo piwa Corona (bo faktycznie jakaś grupa myśli, że to jedno i to samo).
Screen z Allegro
Maseczki schodzą jak na pniu
Jak to tłumaczą sprzedawcy? Powysyłałem zapytania z fikcyjnego maila, dlatego też nie będę podawał nazw firm, bo nie chcę nikomu szkodzić. Ja tylko opisuję zjawisko. Pisałem wiadomości z perspektywy zwykłego kupującego, który chciał się dowiedzieć, czemu są droższe od innych i jaką dają gwarancję. Odpowiedzi są wymijające.

Co do ceny, to nie znam polityki cenowej innych firm oraz jaki produkt posiadają. Co do ochrony przed koronawirusem, to maski niwelują ryzyko zarażenia, nie ma żadnej gwarancji że nosząc maseczkę będzie Pan bezpieczny ponieważ tym wirusem możemy zarazić się również przez dotyk"

Zależy od producenta. Takiej gwarancji nikt Panu nie da. A że chronią to widać jak w Chinach wszyscy noszą podobne maski.

Pomimo wysokich cen, maseczki i tak schodzą jak na pniu - nawet są zapytania z zagranicy. Zapytałem, czy mam się pospieszyć z zakupem.

Nie wiem. Cena chyba wzrośnie jeśli w Polsce pojawi się pierwszy przypadek koronawirusa. Ludzie zaczną panikować.

Szczerze mówiąc, to wszystkiego mam ostatnie sztuki i nie będę najprawdopodobniej miał niczego już na Allegro, zostawiam trochę dla siebie, a trudno je gdziekolwiek dostać. Jeśli Pan dzisiaj kupi, to jeszcze dzisiaj wyślę, bo akurat będę na poczcie, ale jak mówię, ostatnie sztuki, a ludzie do mnie cały czas piszą.

Zainteresowanie jest dość spore, w chwili obecnej mamy w miarę bezpieczny stan, ale mamy też bardzo dużo zapytań o ilości hurtowe za granicę naszego kraju.

Maseczki są w tym wypadku bez sensu
Maseczki stały się nieodłącznym elementem krajobrazu azjatyckich metropolii. Pewnie stąd jesteśmy przekonani, że Chińczycy czy Japończycy noszą je, by się nie zarazić. Jest zupełnie odwrotnie. To właśnie chore osoby noszą maseczki w dużych skupiskach ludzi, w trosce o innych. Drudzy noszą je, by nie wdychać smogu, a jeszcze inni są alergikami lub rzeczywiście nie chcą złapać wirusa jeśli mają bezpośredni kontakt z chorymi.


Z maseczkami kojarzył nam się też Michael Jackson. On z kolei zakładał je w podobnym celu, co ciemne okulary. "W moim życiu tak mało jest miejsca na sprawy prywatne, że ukrywając cząstkę samego siebie odpoczywam niejako od całego tego rozgłosu. Wiem, że może się to komuś wydawać dziwne, ale lubię zachowywać życie prywatne dla siebie" – czytamy w książce "Moonwalk". Podobny powód podała też jego córka.

Czy maseczki w ogóle nie mają sensu w walce z koronawirusem? Odsyłam was do wyczerpującego temat wywiadu Darii Różańskiej z ekspertem. – Chodzenie w masce bez potrzeby jest rzeczywiście szkodliwe. Ta maska ogranicza oddawanie dwutlenku węgla, trochę blokuje oddychanie. I człowiek po pewnym czasie jest niedotleniony, a poza tym wchłania parę wodną własnego oddechu. (...) Jeżeli człowiek jest niedotleniony, to wiadomo, że po jakimś czasie płuca są gorzej wentylowane i bardziej podatne na infekcje – powiedział doktor Paweł Grzesiowski.