Trzydziestu Polaków jest ewakuowanych przez Francję z chińskiego Wuhan. Wkrótce trafią do Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Zostaną tam poddani badaniom, które stwierdzą, czy zostali zainfekowani koronawiursem. Jak twierdzi premier Mateusz Morawiecki, żadna z transportowanych osób nie ma jednak objawów choroby.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
– W Polsce jesteśmy bezpieczni. Chcemy jednak zminimalizować ewentualne możliwości rozprzestrzenia koronawirusa – mówił premier Mateusz Morawiecki podczas wieczornej konferencji prasowej. I dodał, że w Polsce jest łącznie ok. 500 osób, które miały kontakt z obywatelami Chin, którzy potencjalnie byli narażeni na zetknięcie się z koronawirusem. Osoby te są pod stałą obserwacją służb sanitarnych.
– Nasi rodacy lecą na pokładach polskich samolotów do kraju – mówił minister zdrowia Łukasza Szumowski. W chwili przeprowadzenia konferencji, z Francji miał startować samolot z Polakami, którzy byli ewakuowani tam z chińskiego Wuhan.
Minister zdrowia poinformował, że są uruchomione m.in. dwa referencyjne laboratoria mogące diagnozować obecność wirusa. W gotowości są też szpitale i służby sanitarne. Czy koronawiruswirus dotrze do Polski? – Mogę powiedzieć, że prędzej czy później on się pojawi. Państwo Polskie jest na to gotowe – zapewnił Szumowski.
– Dla trzydziestu Polaków z Wuhan jest przygotowany oddzielny budynek szpitalny. Są w pełni zabezpieczeni. Będą mieli tam wykonane badania na obecność wirusa – dodał minister.