"Czy przeprosi za ewidentne kłamstwa?". Ekonomistka wytknęła Szydło poważny błąd

Aneta Olender
Nie milkną oburzenie i słowa krytyki po tym, jak politycy Prawa i Sprawiedliwości zdecydowali, że 2 mld złotych zamiast na wsparcie onkologii trafi do TVP. PiS robi co może, aby przerzucić odpowiedzialność za sytuację w służbie zdrowia na swoich poprzedników. Do tego chóru dołączyła Beata Szydło. Na jej słowa zareagowała ekonomistka Alicja Defratyka, która zauważyła, że była premier mija się z prawdą.
Beata Szydło stwierdziła, że za czasów PO-PSL w Polsce zamykano oddziały szpitalne. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Wszystko zaczęło się jednak od wpisu kandydatki PO na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która na Twitterze odniosła się kolejny raz do sprawy przekazania 2 mld zł na telewizję publiczną zamiast na onkologię.

"O prawdziwych problemach Polaków nie dowiemy się z TVP, na którą PiS przekazał lekką ręką 2 mld zł. Apeluję do Andrzeja Dudy, by miał odwagę i powiedział dziś na swojej zamkniętej konwencji, że zawetuje tę ustawę. Te pieniądze potrzebne są pacjentom!" – apelowała.

Na te słowa zareagowała Beata Szydło. "Pani Małgorzata Kidawa-Błońska odważnie jak na rzecznika rządu PO, który przekazał w 2015 na zdrowie ok. 30 mld rocznie mniej niż rząd PiS. Do 2015 kiedy oddaliście władzę zlikwidowaliście lub zawiesiliście setki oddziałów szpitalnych. Dziś liczycie na to, że Polacy zapomnieli? Nie zapomnieli" – stwierdziła polityczka PiS.


Alicja Defratyka, ekonomistka i autorka projektu ciekaweliczby.pl sprawdziła jednak, czy rzeczywistość pokrywa się z tymi zarzutami. Jak się okazuje była premier minęła się z prawdą. Liczby mówią same za siebie.

"Powiada Pani, że SETKI oddziałów zawiesili i zlikwidowali, tak. Liczba oddziałów szpitalnych w Polsce: w latach 2005-2007 (#PiS) zmniejszyła się o 9, w latach 2007-2015 (#PO #PSL) zwiększyła się o 964, w latach 2015-2018 (#PiS) zwiększyła się o 295" – napisała.

Na te dane zareagował Tomasz Siemoniak: "Ciekawe czy pani premier Szydło przeprosi za swoje ewidentne kłamstwa na wczorajszej konwencji PiS? Pisowscy premierzy ścigają się na kłamstwa. A wystarczy sprawdzić prawdziwe dane w GUS". Arogancki gest
Synonimem pogardy wobec osób walczących z nowotworami stała się Joanna Lichocka, a raczej stał się jej gest. Po tym, jak podczas głosowania w Sejmie większością głosów polityków Prawa i Sprawiedliwości zdecydowano, że 2 mld złotych zamiast na onkologię (takie rozwiązanie zaproponował Senat) trafią do Telewizji Polskiej, Lichocka pokazała opozycji środkowy palec. Polityczka zarzeka się, że nie był to "fuck", a jedynie pocierała oko. Całą winą za zamieszanie wokół wulgarnego gestu zrzuciła na m.in. polityków Platformy Obywatelskiej.

– Dla tej pani to jest jedna wygrana debata, ale dla pacjenta chorego onkologicznie, to jest przeżyć rok, albo go nie przeżyć. Nie życzę jej, żeby kiedykolwiek musiała tego doświadczać – mówiła w rozmowie z naTemat Anna Żyłowska, która choruje na raka płuca.