Polak trafił do izolatki we włoskim szpitalu. Pokazał pomieszczenie pełne mrówek

Zuzanna Tomaszewicz
Polski kierowca, u którego podejrzewano obecność koronawirusa, trafił do izolatki w jednym z włoskich szpitali. O swoim pobycie tam opowiedział w mediach społecznościowych. Na udostępnionych przez niego zdjęciach widać m.in. kosze pełne odpadów medycznych.
W pomieszczeniu chodziły insekty. Fot. Youtube.com/DzieńDobryRzeszów
Pan Kamil z Rzeszowa, który w poniedziałek przebywał w Mediolanie, skarżył się na zły stan zdrowia. Jego wygląd zaniepokoił funkcjonariuszy policji. – Tłumaczyłem im, że dopiero przyjechałem i nie mogłem się zarazić koronawirusem. Nie słuchali, wezwali karetkę – relacjonował.

Polaka odesłano ostatecznie do szpitala Romano di Lombardia – tam przyjęto go w poczekalni, którą następnie wyznaczono jako teren izolowany. – Chciałem pokazać, jak wygląda izolatka – wyjaśnił. Kontakt24 otrzymał od Pana Kamila zdjęcia, na których widać, że w pomieszczeniu są mrówki. Jakby tego było mało, kosze na śmieci są przepełnione odpadami medycznymi, w tym strzykawkami.
– Dziś koło 5 rano przyszły wyniki mojego testu z poniedziałku. Wynik jest negatywny. Lekarz powiedział, że mogę wyjść ze szpitala. Czekałem do godziny 6, aż pojawił się kierowca ambulansu i odwiózł mnie w okolice mojego samochodu – dodał rzeszowianin.
Szybko przybywa nowych przypadków w Europie. We Włoszech odnotowano dotąd 12 zgonów. Do listy państw, w których potwierdzono przypadki koronawirusa, dołączyły m.in. Grecja, Norwegia, Rumunia i Gruzja.


Czytaj także: Zdumiewające ustalenia naukowców. "Źródłem koronawirusa mogą nie być Chiny"

źródło: TVN24