Jej wystąpienie o koronawirusie podbiło sieć. Tak tłumaczy się szefowa sanepidu w Słubicach
Nagranie z szefową sanepidu ze Słubic stało się hitem w internecie. Jadwiga Caban-Korbas w rozmowie z Wirtualną Polską przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni jej wystąpieniem dotyczącym koronawirusa w Polsce. I spodziewa się, że straci stanowisko.
Szefowa słubickiego sanepidu ma świadomość, że stała się osobą medialną, ale jak zaznacza, absolutnie tego nie chciała. – To była próba wytłumaczenia prostym ludziom sprawy, za pomocą prostego języka. Do studentów czy lekarzy mówiłabym inaczej – podkreślała.
Caban-Korbas przekazała ponadto, że telewizja, która ujawniła nagranie, "przeprosiła ją, ale to niewiele już zmieni". Zapytana o to, co dalej z jej zawodową przyszłością, miała krótką odpowiedź. – No nic, zostanę odwołana. I wyjadę stąd, do Warszawy – przyznała.
Czytaj także: "Nie całujcie się, z mężem też nie". Szefowa sanepidu w Słubicach zrobiła show przed kamerami
Jadwiga Caban-Korbas o koronawirusie
Przypomnijmy, że chodzi o ostatnie wystąpienie szefowej sanepidu w Słubicach. Zabrała głos m.in. na temat pierwszego pacjenta z koronawirusem w Polsce. – (...) Żona tego pana, z którą ten pan jest w separacji, i syn tej pani z pierwszego małżeństwa, tej żony, bo nie wiem czy już określać ją byłą żonę, czy żonę, z którą jest w separacji? (...) – zastanawiała się. To tylko część ujawnionych przez nią prywatnych szczegółów z życia mężczyzny.
Inspektor udzieliła też kilku rad w związku z koronawirusem. – Nie całujcie się z nikim, kto wykazuje objawy infekcyjne i nie jest mężem. A nawet może i z mężem też nie, bo po co chłopa tam zarazić – przekonywała.
Po tym słynnym już wystąpieniu Lubuski Inspektor Sanitarny zwrócił się do Starosty Powiatowego o natychmiastowe odwołanie Jadwigi Caban-Korbas.
Czytaj także: Szefowa sanepidu w Słubicach może stracić pracę. Ujawniła relacje rodzinne zakażonego koronawirusem
źródło: Wirtualna Polska