Mamy mało respiratorów i OIOM-ów. Polska może nie wytrzymać naporu koronawirusa

Adam Nowiński
Największym problemem włoskiej służby zdrowia przy epidemii koronawirusa nie jest brak leków, materiałów ochronnych czy miejsc na oddziałach zakaźnych, ale zbyt mała liczba łózek na oddziałach intensywnej terapii. Ma to kluczowe znaczenie zwłaszcza przy takim nawale zakażonych w ciężkim stanie. A jak ta sytuacja wygląda w Polsce? Sprawdziła to "Gazeta Wyborcza".
Polska ma deficyt respiratorów i OIOM-ów. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
We Włoszech zaczyna brakować i miejsc w szpitalach, i sprzętu. 15-łóżkowy oddział intensywnej terapii ma obecnie 45 łóżek. To przez ciężkie śródmiąższowe zapalenie płuc wywołane koronawirusem i wymagające zastępczej terapii oddechowej (respiratoroterapii). Niektórzy włoscy lekarze przyznają, że jest jak na wojnie i każdy pacjent wymaga już intensywnej pomocy.

Czytaj także: Dramatyczna relacja lekarza z Bergamo. Ujawnił, co dzieje się z zakażonymi koronawirusem

W Polsce sytuacja też nie napawa optymizmem. Mamy 10 tysięcy respiratorów i 4,5 tys. miejsc na oddziałach intensywnej terapii – podaje "Gazeta Wyborcza". Ministerstwo Zdrowia jest tego świadome, bo od lat mówią o tym konsultanci krajowi ds. chorób zakaźnych.


– To wąskie gardło. Można jako łóżek na intensywnej terapii użyć łóżek na oddziałach pooperacyjnych, ale wtedy trzeba by się ograniczyć do operacji ratujących życie, a resztę odłożyć. Problem polega na tym, że pacjent z ostrą niewydolnością oddechową spędzi na intensywnej terapii dwa, trzy tygodnie – powiedziała gazecie prof. Andrzej Horban.

Czytaj także: Ludzie pytają, czy warto kupić respirator domowy. Wyjaśniamy, dlaczego to bez sensu

A co z osobami po wypadkach i innymi chorymi? Bo przecież zakażeni koronawirusem to nie wszyscy pacjenci przyjmowani do szpitali w Polsce.

Duda: Zgony w zasadzie pewne

Przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce przybywa z godziny na godzinę. Jeszcze niedawno donosiliśmy o "zaledwie" dwóch nowych przypadkach w Cieszynie i Łodzi, a tymczasem Ministerstwo Zdrowia właśnie podało, że wykryto wirusa u kolejnych czterech osób: dwóch w Ostródzie, jednej w Poznaniu i jednej w Opolu.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, na jednej z konferencji prasowych Andrzej Duda podsumowywał pracę służb, które walczą z koronawirusem. W pewnym momencie prezydent podzielił się też szczerym przemyśleniem. – To, że będą zgony obawiam się, że jest w zasadzie pewne. Mam nadzieję, że będzie tych przypadków jak najmniej – powiedział w Szczecinie.

źródło: "Gazeta Wyborcza"