Ojciec Rydzyk chce więcej pieniędzy od wiernych. Apeluje o wsparcie w czasie epidemii

Łukasz Grzegorczyk
Polska walczy z epidemią koronawirusa, ale ojciec Tadeusz Rydzyk wykorzystał tę sytuację, by prosić wiernych o jeszcze większe wsparcie finansowe. Duchowny z Torunia ostrzegał, że jeśli widzowie i słuchacze jego mediów nie zwiększą datków, to Radio Maryja, Telewizja Trwam i "Nasz Dziennik" mogą zostać zamknięte.
Tadeusz Rydzyk prosi wiernych o większe datki na swoje media. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta
– Kochana rodzino Radia Maryja, w poważnej sytuacji pandemii koronawirusa bardzo trudno zwrócić mi się do państwa – słuchaczy i widzów Telewizji Trwam, ale czynię to w trosce o istnienie naszych mediów – mówił Tadeusz Rydzyk.

Duchowny poprosił o wsparcie tych mediów i apelował, by nie odkładać pomocy na później. – Przed pandemią koronawirusa ofiary składane na te media, przy bardzo oszczędnym gospodarowaniu starczały skromnie od pierwszego do pierwszego – tłumaczył.

Rydzyk przekonywał, że jego media nie mogą liczyć na dotacje, jak choćby 2 mld zł, które rząd przyznał publicznym nadawcom. Przy prośbach o wsparcie nie ukrywał, że Radio Maryja, Telewizja Trwam i "Nasz Dziennik" mogą zostać zamknięte. – Czy możemy na to pozwolić przy morzu mediów liberalno-lewicowych i naszym niewielkim procencie mediów katolickich i polskich? – pytał swoich słuchaczy.


Czytaj także: Europoseł Koalicji Obywatelskiej ma koronawirusa. Potwierdził, że jest zakażony

Dodajmy, że redemptorysta z Torunia nie raz prosił o datki na swoje media. Zdarzało mu się nawet żalić, że otrzymuje ich zdecydowanie za mało. Podał przykład pielgrzymki na Jasną Górę organizowanej przez Radio Maryja. "Często to ponad 200 tys. ludzi. A ilu składa ofiarę? Jak 20 tys., to bardzo dobrze. Wiemy, bo prosimy, by koperty z ofiarami były podpisane" – wskazywał duchowny w wywiadzie dla "Sieci".

źródło: Radio Maryja