"Mamy wybór". Szumowski pokazał na liczbach, jak może rozwinąć się epidemia

Łukasz Grzegorczyk
Minister zdrowia w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" nie owijał w bawełnę, jak może potoczyć się epidemia koronawirusa bez radykalnych działań rządu. – Mamy wybór – ograniczenie aktywności społecznej do minimum albo dziesiątki tysięcy chorych, a do tego setki zmarłych – stwierdził Łukasz Szumowski.
Minister zdrowia nie ukrywa, ze liczba zakażonych koronawirusem w Polsce będzie rosła. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Minister zdrowia nie potrafił wskazać, ile potrwa społeczna kwarantanna. – Na pewno w najbliższych dniach zanotujemy ok. 1–1,5 tys. zakażeń. Oczywiście w kolejnych dniach ta liczba będzie rosła, może do kilkunastu tysięcy – szacował polityk.

Łukasz Szumowski wyjaśnił, że teraz chodzi o wyhamowanie liczby zachorowań. Jego zdaniem za tydzień lub dwa efekt powinny dać zastosowane ograniczenia, tj. zamknięcie szkół czy galerii handlowych.

Szef resortu był pytany również o tych, którzy przy ładnej pogodzie wylegli do parków albo nad rzekę. – Jeżeli idą na spacer, z pominięciem tych poddanych kwarantannie, to nie jest to nic złego. Ważne, żebyśmy spacerowali rodzinnie, a nie organizowali większe spacery szeregu znajomych. Większe prawdopodobieństwo zakażenia jest w sklepie – podkreślał.


Czytaj także: Piontkowski ujawnił, co dalej z zamknięciem szkół i egzaminami

Dodajmy, że Szumowski już wcześniej zaznaczał, że liczba zakażonych koronawirusem może w Polsce sięgnąć tysięcy.

– Mam obowiązek przygotowywać się na warianty pesymistyczne, do końca tygodnia będziemy mieli 1,5 tys. - 2 tys. przypadków zakażeń koronawirusem – powiedział na antenie TVN24 minister zdrowia. Dodał przy tym, że szczyt zachorowań będzie w Polsce za dwa-trzy tygodnie. Zakażonych ma być wtedy 10 tys. pacjentów.

źródło: "Rzeczpospolita"