– Mam obowiązek przygotowywać się na warianty pesymistyczne, do końca tygodnia będziemy mieli 1,5 tys. - 2 tys. przypadków zakażeń koronawirusem – powiedział na antenie TVN24 minister zdrowia Łukasz Szumowski. Dodał przy tym, że szczyt zachorowań będzie w Polsce za dwa-trzy tygodnie. Zakażonych ma być wtedy 10 tysięcy pacjentów.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Łukasz Szumowski był gościem programu "Tak Jest". Opowiedział w nim o modelach zachorowań i o tym, czy Polska jest przygotowana na taką liczbę osób chorych na COVID-19. Z jego słów wynika, że rząd przygotowuje się na scenariusze obserwowane w innych europejskich krajach.
– Jeżeli będzie cokolwiek lepiej, będę się cieszył. Moim obowiązkiem jest przygotowanie szpitali zakaźnych na maksymalną liczbę pacjentów. Nie możemy powtórzyć włoskiego modelu, gdzie efekt mamy dramatyczny. Mam obowiązek to zrobić – podkreślił w TVN24.
Minister poinformował, że w szpitalach przekształconych w zakaźne, mających przyjmować zarażone osoby, przygotowanych jest dziesięć tysięcy łóżek i 700 respiratorów. – Nawet jeżeli będziemy mieli hospitalizowanych kilka tysięcy pacjentów, to jeszcze nie jest dla nas jakiekolwiek zagrożenie dla systemu, że nie da rady – zapewnił.
Nie wszyscy chorzy będą hospitalizowani. – Nawet jeżeli ktoś ma wynik dodatni, a jest w dobrym stanie, będzie mógł być w izolacji domowej – podkreślił.
– Widzę, że była pani posłanka nie wie, co jest w jej własnym szpitalu. Tam jest prawie 440 miejsc, 36 respiratorów, będzie czterdzieści kilka. Przypominam - jeszcze nie mamy pacjentów, w związku z czym mówienie, że szpital nie jest przygotowany, jest na wyrost – stwierdził Szumowski.