Prof. Nyckowski: musimy testować w kierunku koronawirusa wszystkich pacjentów szpitali

Anna Kaczmarek
– Każdy pacjent, który trafia do szpitala, powinien mieć wykonany test w kierunku koronawirusa SARS-CoV-2. Szczególnie pacjenci dużych kompleksów szpitalnych powinni być testowani. Poruszają się po wielu budynkach, przemierzają korytarze, trafiają do wielu gabinetów. Jeśli są zakażeni koronawirusem, to zakażają personel i pacjentów – zwraca uwagę prof. dr hab. n. med. Paweł Nyckowski z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Onkologicznej Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie.
Powinniśmy wykonywać testy w kierunku koronawirusa wszystkim pacjentom szpitali a także regularnie testować personel medyczny. Fot.Arkadiusz Stankiewicz / Agencja Gazeta
– Oczywiście na bieżąco testy w kierunku tego koronawirusa powinien przechodzić również personel medyczny. Nie powinny być one wykonywane rzadziej niż raz w tygodniu u pracowników ochrony zdrowia – podkreśla prof. Nyckowski.

Dodaje, że personel medyczny jest w stanie funkcjonować i pomagać pacjentom tylko dlatego, że ma zapewnione środki ochrony osobistej głównie dzięki zewnętrznym darczyńcom.

Mało testów na koronawirusa


Zdaniem profesora, cały czas wykonujemy zbyt mało testów w kierunku koronawirusa w Polsce.
Prof. dr hab.n. med. Paweł Nyckowski
Klinika Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Onkologicznej Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie

U nas wykonuje się mniej niż 10 tys. testów na dobę. Tymczasem u naszych sąsiadów Niemców - 100 tys. Oczywiście populacja Niemiec jest dwa razy większa ale to i tak nie zmienia faktu, że jest tam przeprowadzanych dużo więcej testów w kierunku SARS-CoV-2.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski wielokrotnie powtarzał, że mamy możliwość wykonywania większej liczy testów. Dodatkowo do systemu testowania weszły firmy, które z pomocą sponsorów testują za darmo pracowników ochrony zdrowia i również bezpłatnie badają próbki pacjentów przesyłane ze szpitali. Jedna z tych firm komunikowała otwarcie, że nie dostaje do badań tyle próbek, ile mogłaby badać. W czym więc problem?


– Jest problem z dostępem to tzw. wymazówek, czyli zestawów potrzebnych do pobrania wymazu od pacjenta. To nie jest droga rzecz. Zwyczajnie ilość tych "wymazówek” jest zbyt mała – tłumaczy nam prof. Nyckowski.
Testowanie na większą skalę niż ta obecna w Polsce pozwoliłoby też odnaleźć część osób, które przechodzą to zakażenie bezobjawowo, a jak wiemy zakażają innych. Prof. Nyckowski podkreśla, że testowanie to klucz do sukcesu, czyli jak najszybszego opanowania epidemii i jednocześnie do zmniejszenia śmiertelności z powodu COVID - 19.

Test, izolacja, obserwacja, leczenie


Generalnie, zdaniem naszego rozmówcy, dobry schemat działania powinien polegać na testowaniu jak największej części populacji i izolowaniu osób zakażonych. Śledzeniu też losów tych, którzy mieli z nimi kontakt.

– Ważne jest aby sposób pobierania materiału do testu był wystandaryzowany. Koniecznie trzeba pobierać próbki z nosogardła – podkreśla nasz rozmówca.

Z drugiej strony należy badać populację w kierunku wytworzonych przeciwciał - w ten sposób będziemy wiedzieli, kto ma zakażenie za sobą i przynajmniej na jakiś czas rozwiniętą odporność.

Badania te, zdaniem profesora, należy wykonywać na obecność przeciwciał IgG i IgM. To pozwoli na rozpoznanie czy pacjent miał styczność z SARS-CoV-2 lub czy przebył bezobjawowe zakażenie tym wirusem. Takie dokładne badanie przeciwciał pozwoli też na wczesne wychwycenie ewentualnych zakażeń.

– Proszę zauważyć, że np. ciągle odbywa się międzynarodowy ruch samochodowy. Kierowcy TIR-ów stoją w kolejce na granicy nierzadko kilkadziesiąt godzi. Co stoi na przeszkodzie, żeby ich testować? – pyta specjalista.

Dobre leczenie zakażonych koronawirusem


Testy to oczywiście nie wszystko. Musimy też dobrze leczyć zakażonych. Warto tu korzystać z doświadczeń innych krajów.

– Powinniśmy również jak najwcześniej wdrażać odpowiednie leczenie pacjentów zakażonych tym koronawirusem. Nie dopiero wtedy, gdy stan chorych jest już bardzo poważny. Tutaj musimy być odważni i stosować terapie, które z powodzeniem dawały dobre rezultaty np. w Chinach. Jestem oczywiście zwolennikiem stosowania medycyny opartej na faktach, jednak SARS-CoV-2 jest nowym problemem, nie można tu oczekiwać, że skuteczność terapii będzie potwierdzona wieloletnimi badaniami naukowymi – tłumaczy prof. Nyckowski.
Prof. Paweł Nyckowski: Nie żyjemy przecież dla siebie...
Na zdjęciu nasz rozmówca ze swoją najmłodszą wnuczką Heleną.Fot. Archiwum prywatne / Prof. Paweł Nyckowski
Profesorowi bliski z racji tego, że zdobywał wiele doświadczeń zawodowych we Francji a także jest członkiem francuskiej Académie Nationale de Chirurgie, jest model systemu opieki zdrowotnej we Francji. Jego zdaniem właśnie w tym kraju bardzo prężnie wprowadza się terapie COVID - 19, z dużym powodzeniem. Z doświadczeń francuskich w tej materii powinniśmy korzystać.

– Tu ważne jest, żeby z leczeniem nie czekać aż pacjent będzie w złym stanie ogólnym – podkreśla profesor i jednocześnie dodaje, że ogromnie ceni wkład prof. Krzysztofa Simona, specjalisty chorób zakaźnych z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu oraz prof. Roberta Flisiaka, Prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych w leczenie pacjentów z COVID - 19.

Statystyki dotyczące koronawirusa są niedoszacowane


Według prof. Nyckowskiego, jeśli chodzi o rozwój sytuacji epidemicznej, to mamy do czynienia z dynamiczną sytuacją i trudno przewidzieć jak dalej potoczy się ta epidemia w Polsce.

– Co 4-5 dni podwaja się liczba zakażonych. Trudno przewidzieć jak ta sytuacja będzie się rozwijać. Trzeba oczywiście przyznać, że korzystając z doświadczeń innych krajów, dość szybko wprowadziliśmy wiele działań, które mają ograniczyć epidemię. Choć nie ma też podstaw do tego, żeby sądzić, że rozwój epidemii będzie przebiegał u nas inaczej, mniej dotkliwie, niż w innych krajach – mówi profesor.

Czytaj także: Ginekolog o swoich pacjentkach w dobie koronawirusa. Walczą z rakiem w najgorszym czasie

Podkreśla, że musimy być świadomi, iż oficjalne statystyki dotyczące zakażeń i zgonów spowodowanych SARS-CoV-2 są w Polsce mocno niedoszacowane. Z drugiej strony, ogromne różnice w liczbie osób zakażonych i zmarłych w poszczególnych województwach sprawiają, że np. mieszkańcy województwa podlaskiego, gdzie nie wykrywa się dużo zakażeń, patrzą z nieufnością choćby na mieszkańców Mazowsze - gdzie wykrywa się wielu zakażonych i raportuje więcej zgonów z powodu COVID-19.

Profesor powinien pracować, a nie być na kwarantannie


Prof. Nyckowski jest cenionym w Polsce i na świecie chirurgiem onkologicznym i gastroenterologicznym. Wcześnie również przez wiele lat był światowej klasy transplantologiem.

Właśnie zakończył dwutygodniową kwarantannę, ponieważ miał kontakt z współpracownikiem, który był zakażony nowym koronawirusem. Na szczęście profesor jest zdrowy - został dwukrotnie przebadany w kierunku koronawirusa. Ma nadzieję, że będzie mógł jak najszybciej, w pełnym wymiarze, wrócić do swojej pracy, czyli ratować życie ludziom chorym na raka, bo oni nie przestali chorować przez koronawirusa.
Prof. dr hab.n. med.Paweł Nyckowski
Klinika Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Onkologicznej Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie

Jesteśmy gotowi i możemy, nawet w obecnym czasie, leczyć i operować chorych na nowotwory. Chcemy to robić i jesteśmy do tego odpowiednio przygotowani.

Jednak jeśli przez brak testowania, szczególnie w szpitalach, będziemy tracić specjalistów tej klasy co prof. Nyckowski, na wiele tygodni, to ich pacjenci będą umierać. Pamiętajmy, że nikt nie dołączy ich do codziennego bilansu ofiar koronawirusa - przecież zmarli z innego powodu… O tych tragediach nie będziemy informowani.