Tusk po swojemu podsumował rządową farsę z transportem maseczek z Chin

Adam Nowiński
Ministerstwo Aktywów Państwowych, premier Mateusz Morawiecki oraz szefowie spółek Skarbu Państwa nie mogli we wtorek się dogadać. Nie potrafili uzgodnić, ile maseczek i innego sprzętu ochronnego przywiózł do Polski z Chin Antonow 225 "Mrija". Całą tę farsę trafnie podsumował w mediach społecznościowych szef EPL Donald Tusk.
Donald Tusk zakpił z zamieszania wokół transportu maseczek z Chin. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"Jeszcze nigdy tak wielki samolot nie dostarczył tak wiele maseczek tak nielicznym" – napisał na Twitterze szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk. Polityk sparafrazował słynne słowa Winstona Churchilla: "nigdy w historii wojen tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym" i wykorzystał je, żeby opisać farsę związaną z transportem środków ochronnych z Chin. Przypomnijmy, że od kilku dni Ministerstwo Aktywów Państwowych reklamowało w swoich mediach społecznościowych, że spółki Skarbu Państwa, m.in. KGHM i Lotos kupiły w Chinach maseczki, kombinezony ochronne oraz przyłbice. Mało tego, zorganizowały ich transport największym samolotem transportowym świata – Antonowem An-225 "Mrija".


I tutaj pojawiła się pierwsza wpadka, bo resort Jacka Sasina podał, że Antonow przywiezie do Polski 400 ton materiałów kupionych przez spółki, ale tyle maszyna ma ładowności razem z paliwem i załogą. Sama na pokład może zabrać 250 ton ładunku.

Ale to nie był koniec nieścisłości ze strony rządu. Skalę ministerialnej fantazji obnażył we wtorek tuż po przylocie Antonowa... premier Mateusz Morawiecki, który dokładnie powiedział, ile sprzętu przyleciało z Chin – ponad 80 ton. Nic dziwnego, że PiS doczekał się takiego podsumowania ze strony Donalda Tuska.

Czytaj także: Największy samolot świata wylądował na Okęciu. Przywiózł maseczki i kombinezony z Chin