Przy takim rządzie umrzemy tak czy owak: jak nie na Covid, to z głodu
Sytuacja w Polsce wygląda bardzo źle: rząd zostawił obywateli samych sobie. Nie ma planu na otwarcie gospodarki, izolowanie i pomoc grupom najbardziej narażonym. Nie bada i nie robi tego, co do niego należy. Minister Szumowski jest niekompetentny i swoimi chaotycznymi decyzjami zmierza prosto do sytuacji, w której wszyscy, którzy nie umrą na koronawirusa, umrą z głodu.
I że dla znakomitej większości populacji jest on niegroźny – ponad 80 procent przejdzie go jak przeziębienie. Warto więc, zamiast zamykać wszystkich, wzmocnić służbę zdrowia tak, żeby mogła komfortowo i bez stresu leczyć tych, którzy zachorują na umiarkowaną i ciężką postać choroby.
Czytaj także: Masa niewiadomych po konferencji rządu. Na jakiej podstawie będą znoszone kolejne zakazy?
Wiadomo, że nie ma sensu zbyt długie zamykanie wszystkich ludzi w domach, a ma sens namierzanie źródeł zakażenia, przez masowe, przesiewowe robienie testów i izolowanie chorych, żeby nie zarażali.
I że na Covid nie umiera się masowo w męczarniach, to jest żadna dżuma, umierają głównie ludzie z grup ryzyka – warto zatem pomyśleć o szczególnym zabezpieczeniu właśnie ich.
Że w sumie większość społeczeństwa i tak musi się zarazić byśmy mogli nabyć odporność populacyjną.
Że z każdym dniem zamknięcia polska gospodarka traci miliardy i że oprócz Covid istnieją tysiące innych chorób, na które nieleczeni teraz ludzie będą umierać.
Że nie możemy już zbyt długo żyć w totalnym zamknięciu – z powodów ekonomicznych, psychologicznych, i także dlatego, że to po prostu nie jest życie. Bo życie to nie fizyczne przetrwanie na kanapie, przed telewizorem, ale ruch, działanie, doświadczanie i kontakt z innymi ludźmi. Bez tego wszystkiego nie ma na dłuższą metę sensu.
Wiadomo, że z każdym dniem zamknięcia rośnie stos spraw do pilnego załatwienia: lawinowo zwiększająca się liczba przypadków przemocy w rodzinie, zagrożenie przestępczością (policja jest zbyt zajęta przeganianiem ludzi z paków, żeby z nią na serio walczyć), problemy ze zdrowiem fizycznym i psychicznym ludności, rodzinne i małżeńskie. Podwyżki cen, już odczuwalne – a będzie coraz gorzej i kryzys gospodarczy, jakiego nie było od lat 30. ubiegłego wieku.
Więc kiedy się pozbiera to, co wiadomo, wychodzi, że polski rząd kompletnie nie robi nic, żeby nam pomóc.
Czytaj także: Więcej zakażeń wśród kobiet, ale częściej umierają mężczyźni. Są nowe dane o epidemii w Polsce
Bo nie ma żadnej realnej pomocy dla przedsiębiorców. Obie tarczy antykryzysowe to śmiech na sali. Głównym Rzecznikiem Dyscypliny Finansów Publicznych zostaje 28-latek bez doświadczenia, wzięty, jak przypuszczam, do tej pracy właśnie dlatego: żeby nie połapał się w kombinacjach jakie rząd będzie robił z finansami publicznymi, a pewno będą to numery jakich świat nie widział.
Dalej – wychodzi na razie na to, że głównym źródłem zakażeń są ci, którzy powinni pomagać, a więc personel medyczny i opiekunowie osób starszych, a ściga się głównie spacerowiczów i biegaczy.
No i, co najgorsze, nie ma żadnego planu na otwieranie gospodarki. Minister Szumowski, zupełnie niekompetentny w sprawach gospodarczych, a i w zdrowotnych tak sobie, karmi nas codziennie nowymi banialukami. Przed świętami mówi, że po świętach ujawni dokładny plan luzowania zamknięcia i otwierania gospodarki. Po świętach zmienia zdanie i tajemniczo bajdurzy o nie wiadomo jak długim trzymaniu wszystkich ludzi nadal w domach. Raz głosi, że maseczki nie są niezbędne a zaraz później, że trzeba je nosić wszędzie i to jeszcze przez dwa lata! (choć zdaniem WHO zbyt długo noszona maseczka to biologiczna bomba zagrażająca zdrowiu nawet zdrowych osób).
Czytaj także: Przyzwyczajcie się do maseczek. Szumowski twierdzi, że ponosimy je bardzo długo
Sytuacja wygląda bardzo źle. Młodzi, zdolni do pracy ludzie, którym niewiele grozi, siedzą w domu, rujnując sobie życie – nie wiadomo po co i dlaczego. Rząd zamiast na pomocy grupom szczególnie zagrożonym i wykrywaniu źródeł zakażeń zajmuje się tym, żeby jak najwięcej wycisnąć dla siebie z tej sytuacji: a to forsując bezprawne wybory, a to zarabiając na czym się da, a to zlecając swoim ludziom różne rzeczy i czynności związane z zabezpieczeniem przed koronawirusem za niezłe pieniądze. Nikt nie myśli o obywatelach i chorych i nikt nie myśli o planie przywracania nas, tak jak to już się dzieje w innych krajach europejskich, do normalnego życia. Rząd zostawił nas samym sobie, zabierając środki do życia. A więc: jak nie umrzecie na koronawirusa, to umrzecie z głodu.