Takich scen nie widziano nigdzie indziej. W USA protestują przeciw ograniczaniu wolności
Protesty zaczęły się w ubiegłym tygodniu i rozlały na ogromne terytorium USA. W ciągu ostatnich dni tysiące ludzi wyszło na ulice wielu miast w około 20 stanach i wcale nie widać, by ich emocje miały się zmniejszyć. Tak w Amerykanach buzuje wściekłość na ograniczanie ich wolności i wszystkie zakazy z powodu koronawirusa. W Europie, ani innych częściach świata, takich obrazów nie widać.
Ludzie w wielu krajach z pokorą przyjmowali kolejne ograniczenia, a jeśli nie – policja wlepiała im mandaty i wszyscy wiemy, że było ich niemało.
Czytaj także: Najważniejsza lekcja z hiszpanki. Boją się drugiej fali zakażeń i przypominają jak było
Ale nigdzie nie działo się to, co w ostatnich dniach miało miejsce w wielu miastach USA. Tak Amerykanie demonstrują, że mają dość ograniczeń. Ale podkreślmy – nie wszyscy. Wielu krytykuje takie zachowania. W całym kraju koronawirusem zakaziło się już niemal 800 tys. ludzi, a ponad 42 tys. zmarło. I nikt nie chce, żeby było jeszcze gorzej.
Zignorowali zakaz zgromadzeń
Na zdjęciach z protestów są nawet rodzice z dziećmi. Jak ta Amerykanka z 7-letnią córką, która twierdzi, że nie boi się koronawirusa. Wyszła protestować, bo jak inni, w swoim stanie domaga się otwarcia wszystkiego.Raczej nikt nie przestrzegał też zachowania bezpiecznego odstępu 2 metrów.
Kto protestuje w USA
Jak zauważa CNN, protesty odbyły się i w republikańskich, i w demokratycznych stanach. Na ulice wyszli głównie zwolennicy prezydenta USA. Nie protestowali jednak przeciwko niemu, choć pomysł Trumpa ze śledzeniem telefonów zmroził niejednego. – Nagle to wszystko zmierza od pandemii do orwellowskiego koszmaru – komentował w rozmowie z CNN Adam Brandon, szef konserwatywnej organizacji FreedomWorks, która dała protestującym swoje wsparcie.– Amerykanie perfekcyjnie są w stanie sami zadecydować o tym, jak się bronić – tłumaczyła jedna z mieszkanek Utah. W tym stanie rządzi republikański gubernator Gary Herbert, który do końca miesiąca nakazał ludziom pozostanie w domach. Protestujący uznali wprowadzone przez niego restrykcje za niekonstytucyjne.
Czego domagają się protestujący?
Na ulice wyszli ludzie, którym najbardziej nie podobają się nakazy pozostania w domach oraz zamknięcie firm i pozbawienie ludzi pracy. Jak Trump, krzyczą, że nie służy to gospodarce. W ciągu ostatniego miesiąca pracę straciło aż 22 miliony ludzi w USA.Media relacjonują, że na protestach obecni byli zwykli ludzie sfrustrowani ograniczeniami, ale też skrajnie prawicowe grupy.
Ale pojawiły się też hasła, jak to: "Jezus jest moją szczepionką".