“Ukryte” funkcje mobilnego aparatu: dzisiaj przed zakupem telefonu naprawdę warto zrobić research
Odkładanie zakupu nowego smartfona do wiosny to najlepsze i najgorsze co możecie zrobić. Z jednej strony będziecie mieć gigantyczny wybór, bo wielu producentów chwilę wcześniej zdążyło wyłożyć na półki wszystkie tegoroczne flagowce. Z drugiej… chodzi właśnie o ten wybór.
I to wcale nie dlatego, że go nie ma. Chodzi raczej o to, że zestawiając ze sobą kilka flagowców, z których każdy jest napakowany nowinkami technicznymi po bezramkowe brzegi, można dojść do mylnego wniosku pod tytułem: “Co za różnica?”.
Bo rzeczywiście: jeśli chodzi o jakość zdjęć, te wykonywane przez smartfony wiodących marek poniżej pewnego standardu nie schodzą. Jeśli kryterium wyboru ustalacie więc na poziomie: dobry+, to rzeczywiście możecie brać dowolnego flagowca (tegorocznego, zeszłorocznego, czasem nawet tego sprzed dwóch lat) w ciemno.
Zdjęcia w artykule wykonano smartfonem Huawei P40 Pro.•Fot. na:Temat
Porównując te parametry rzeczywiście można się pogubić, choć, jak wspomniałam wcześniej: wybór najlepszego, z punktu widzenia waszych potrzeb, smartfona fotograficznego jest możliwy. Pierwszy krok, jaki należy w tym celu wykonać, to zadeklarować wierność konkretnemu producentowi sprzętu.
W fotografii mobilnej zaczyna się bowiem wykształcać praktyka znana ze środowiska fotografii analogowej, czyli podział na obozy sympatyków poszczególnych marek. To dość zrozumiałe, bo gdy raz nauczymy się pewnego trybu obsługi urządzenia i przyzwyczaimy do właściwych mu rozwiązań, raczej niechętnie przesiądziemy się na zupełnie inny system — oczywiście pod warunkiem, że dany producent nie zacznie nagle tracić zapału do fotografii i nie obniży radykalnie jakości swojego sprzętu.
Fot. na:Temat
Wyjście zwycięsko z tego testu cierpliwości bywa niełatwe, zwłaszcza jeśli jesteście fanami marki Huawei. Od kilku sezonów każda kolejna premiera smartfonów z serii P to dowód na to, że poprzeczka zawsze może zawisnąć wyżej. Nie inaczej było w tym roku.
Huawei w swoim nowym modelu P40 Pro zaproponował szereg rozwiązań, które sprawią, że nawet w pełni usatysfakcjonowani użytkownicy modelu P30 Pro bez namysłu przesiądą się na tegoroczną wersję. P40 Pro to również idealny smartfon “startowy” dla tych, którzy chcą wejść na kolejny poziom fotografii mobilnej, ale jeszcze nie znaleźli swojej marki-matki.
Fot. na:Temat
Szukaj szczegółów na monitorze
Na start pro tip dla początkujących: nie oceniajcie jakości zdjęć na wyświetlaczu smartfona — nawet, jeśli jest on tak dobrej jakości, jak te stosowane w smartfonach Huawei.To, czy zdjęcie jest w pełni ostre, czy obiekty mają wyraźnie zarysowane krawędzie, czy kolory są dobrze odwzorowane — to wszystko zobaczycie dopiero na dużym ekranie (pod warunkiem, że zdjęcia zrzucicie prosto z karty, a nie wyślecie sobie za pośrednictwem popularnych komunikatorów, które znacząco redukują jakość przetwarzanych obrazów).
Różnice pomiędzy zdjęciami dostrzeżecie tylko na dużym monitorze. Tu porównanie fotografii z tegorocznych modeli: P40 i P40 Pro.•Fot. na:Temat
Sprawdź sztuczki sztucznej inteligencji
Na co najpierw zwracamy uwagę czytając specyfikację smartfona? Na to, czym najbardziej chce się pochwalić producent, czyli na liczbę i jakość obiektywów. Z jednej strony jest to uzasadnione, bo to przecież właśnie optyka jest sercem aparatu. Z drugiej — aparaty w smartfonach zdecydowanie nie samą optyką żyją.Dla porządku oczywiście warto wspomnieć, że Huawei P40 Pro jest “wyposażony w system czterech obiektywów: głównego o rozdzielczości 50 MP (f/1,8), ultraszerokokątnego Cine Camera o rozdzielczości 40 MP i z przesłoną f/1,8, obiektywu do pomiaru przestrzeni kadru oraz 12 MP teleobiektywu peryskopowego SuperSensing Zoom (f/3,4)” jak informuje producent.
Zoom w P40 Pro robi wrażenie...•Fot. na:Temat
... zwłaszcza optyczny.
Zastosowanie zaawansowanych algorytmów AI umożliwia procesor Kirin 990 5G, czyli najwyższy możliwy procesor tej klasy. To właśnie on sprawia, że P40 Pro z łatwością rozpoznaje i klasyfikuje obiekty — zarówno jeśli chodzi o naszą własną twarz do odblokowania smartfona, jak i obiekty, które zamierzamy fotografować.
Kiedy przed obiektywem znajdzie się więc kot — system rozpozna zwierzę i dostosuje parametry tak, aby jak najlepiej oddać kolor i strukturę futerka. Jeśli naszym modelem będzie człowiek — to samo, sztuczna inteligencja automatycznie przestawi się w tryb portretowy.
Jeśli natomiast naszym modelem nie będzie przypadkowy przechodzień, który nie wiadomo skąd znalazł się w kadrze i zepsuł nam, skądinąd, perfekcyjne ujęcie — zgadnijcie co? Sztuczna inteligencja potrafi się go “pozbyć” (P40 Pro rejestruje informacje o zdjęciach 1,7 sekundy przed i po zamknięciu migawki).
P40 Pro posiada też opcję niwelowania odbić w przypadku zdjęć, które robimy przez szybę. To zdjęcie przed...•Fot. na:Temat
...a to po obróbce przez AI
Warto również dodać, że przedni aparat w P40 (32 MP) również pozostaje pod wodzą sztucznej inteligencji, dzięki czemu sprawdza się zaskakująco dobrze jako kamera video. Huawei zdecydowanie przyłożył się do poprawy jakości tego parametru — video rozmowy możemy prowadzić w rozdzielczości sięgającej 1080p Full HD i to nawet jeśli nie dysponujemy profesjonalnym oświetleniem.
Duży piksel — dużo światła
Zdjęcia zrobione za pomocą Huawei P40 Pro są jasne, a widoczne na nich kolory — bardzo mocno zbliżone do rzeczywistych. To zasługa matrycy, nad którą inżynierowie Huawei napracowali się pewnie tak samo długo, jak nad obiektywami.Fot. na:Temat
Rozmiar ma tu znaczenie, bo większy piksel “łapie” więcej światła. Dodajmy również, że w P40-stce zastosowano matrycę typu RYB, czyli Red-Yellow-Blue, co oznacza, że poszczególne piksele odpowiadają za wyłapywanie fal o takim spektrum kolorystycznym. Okazuje się, że w odróżnieniu od dotychczasowego standardu, jakim były matryce RGB (zamiast żółtego występował zielony), obecne rozwiązanie stosowane przez Huawei stworzyć jaśniejsze kompozycje.
Fot. na:Temat
Artykuł powstał we współpracy z marką Huawei.