Wybory prezydenckie 2020. Brakuje chętnych do pracy w komisjach wyborczych

redakcja naTemat
Komisji wyborczych w Polsce jest 27 tys. Potrzeba około 250 tys. osób, by je obsadzić, chętnych jednak brakuje. Problem występuje m.in. w Warszawie, gdzie do obsadzenia jest 730 obwodowych komisji wyborczych.
W Warszawie powołano dotychczas tylko ok. 240 z 750 komisji obwodowych. Storyblocks.com
W każdej z nich powinno znaleźć się minimum pięć osób. Ze względu na pandemię koronawirusa potrzebne są dodatkowe osoby, które mogłyby kontrolować kwestie sanitarno-higieniczne podczas wyborów.

– Na 22 kwietnia zostało w Warszawie powołanych 237 na 750 komisji obwodowych. Tam, gdzie nie zostały one powołane, wynika to z faktu, że brakuje liczby osób do minimalnego składu komisji – mówi Karolina Gałecka - rzeczniczka Urzędu m.st. Warszawy.

Ustawę, która pozwoli przeprowadzić wybory prezydenckie korespondencyjnie za pośrednictwem Poczty Polskiej, Sejm przyjął na początku kwietnia. Teraz czeka na głosowanie w Senacie, więc teoretycznie obowiązują dotychczasowe przepisy. To z tego powodu – jak podkreśla rzeczniczka prasowa Urzędu m.st. Warszawy – niemożliwe jest przekazanie Poczcie Polskiej danych wyborców. O taką prośbę spółka zgłosiła się do gmin.

– Formalnie nie mamy żadnej podstawy prawnej, która pozwoliłaby nam przekazać Poczcie Polskiej dane osobowe. Gdybyśmy w tym momencie je przekazali, byłoby to przestępstwo – podkreśla Karolina Gałecka. – Otrzymaliśmy również anonimowo pismo od mieszkańca, w którym informuje on, że gdyby jego dane zostały przekazane, podejmie formalne kroki prawne przeciwko samorządowi i prezydentowi.

21 kwietnia Związek Miast Polskich i Unia Metropolii Polskich ponownie zaapelowały do rządu o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej ze względu na to, że obecna sytuacja już od wielu tygodni wyczerpuje przesłanki i znamiona takiego stanu. Jego wprowadzenie oznaczałoby automatycznie odwołanie wyborów i referendów lokalnych. Zobacz materiał wideo.