Dobrze płatne posady albo... akcja prokuratury. Ujawniono, jak PiS próbuje przeciągać posłów Gowina
PiS kusi posłów Porozumienia, by zagłosowali za wyborami korespondencyjnymi w maju. Onet ujawnia, że partia Jarosława Kaczyńskiego chwyta się różnych sposobów. Politycy obozu władzy mają oferować stanowiska ministerialne w rządzie albo lukratywne posady w spółkach państwowych. Są pierwsze doniesienia o nagrywaniu tych propozycji.
PiS "łowi" posłów Gowina
Jak podaje Onet, politycy obozu władzy stosują dwie sprawdzone metody — marchewkę i kij. Marchewka to w tym przypadku ministerialne stanowiska albo bardzo dobrze płatne posady w spółkach państwowych po złożeniu mandatu – i oczywiście zagłosowaniu za wyborami. Z kolei kij to m.in. sugestie, że prokuratura przygląda się działalności biznesowej niektórych ludzi Gowina. Portal w kilku różnych źródłach potwierdził, że ostrzeżenie dostał jeden z posłów, który w przeszłości pracował w dużej spółce państwowej.
Co więcej, pojawiają się doniesienia o nagrywaniu targów o stanowiska — dziennikarze Onetu usłyszeli informację o taśmach od kilku polityków Porozumienia.
O tym, że PiS kusi posłów Porozumienia, ale także polityków opozycji, informowała wcześniej "Gazeta Wyborcza". Propozycję objęcia stanowiska sekretarza stanu miał dostać jeden z posłów Koalicji Obywatelskiej. Politycy PiS, z którymi rozmawiał dziennik, przyznają, że na Nowogrodzkiej nie ma pewności, czy nadal kontrolują Sejm. Ale jest przekonanie, że wciąż obowiązuje majowy termin wyborów prezydenckich.
Czytaj także: PiS-owi sypie się plan wyborów w maju. Kaczyński szuka wsparcia wśród posłów... opozycji
źródło: Onet