"Najpierw debata Hołownia-Prokop". Joachim Brudziński odpowiada Szymonowi Hołowni

Bartosz Świderski
"To jest tak niewiarygodnie nudne i wtórne. Andrzej Duda zatrzymał się w 2015 roku" – wpis Michała Kobosko, pełnomocnik komitetu wyborczego Hołowni, zapoczątkował dyskusję na Twitterze między Szymonem Hołownią a Joachimem Brudzińskim. Chodzi o możliwość zorganizowania debaty prezydenckiej.
Brudziński najpierw zaproponował debatę między Hołownią a Dudą, aby za chwilę obrócić całą sprawę w żart. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Michał Kobosko skrytykował wystąpienie Andrzeja Dudy na konwencji programowej. Na reakcję politycznego obozu obecnego prezydenta nie trzeba było długo czekać. W obronie Dudy stanął Joachim Brudziński.

"Szefie sztabu Pana Hołowni, niech Pana kandydat(TVN-owski celebryta)zmierzy się z #Duda2020 na merytoryczne argumenty i programy. Niech Pan Hołownia stanie przed kamerą i zamiast złośliwostek i dowcipów które wymieniał z Panem Prokopem, przedstawi z głowy swój program tak jak #PAD" – skwitował polityk PiS. Michał Kobosko w odpowiedzi zaznaczył, że co prawda nie jest szefem sztabu, ale "z radością przyjmują tę deklarację". Na wyzwanie do debaty odpowiedział Szymon Hołownia.


"Pojedynek 1:1 z PAD na programy przed kamerami? Kandydat Duda wreszcie nie ucieka, chce rozmawiać? Wyzwanie Joachima Brudzińskiego przyjęte. Kiedy i gdzie? Najbliższy wtorek? Sztaby dograją szczegóły" – napisał.

Joachim Brudziński na tę deklarację nie zareagował jednak ochoczo. "Najpierw debata Hołownia- Prokop. Jak go Pan rozłoży na łopatki to nasz sztab rozważy Pana propozycję" – stwierdził.

Obietnice Andrzeja Dudy

Podniesienie zasiłku dla bezrobotnych do kwoty 1300 zł i dodatkowa formuła wsparcia, czyli dodatek solidarnościowy dla tych, którzy stracili pracę w wyniku kryzysu, to jedne z obietnic, o których mówił Andrzej Duda na swojej konwencji programowej.

– Dodatek solidarnościowy to 1200 zł dla każdego bezrobotnego, który stracił pracę w wyniku tego kryzysu spowodowanego koronawirusem. Na 3 miesiące po to, aby miał dodatkowe zabezpieczenie w okresie, kiedy tej pracy szuka. Wierzę w to, że ten okres 3-miesięczny to jest ten okres przejściowy, przez który będziemy mieli wahnięcie i przez który tej pracy nie będzie i te źródła dochodu będą zaburzone – mówił.

Czytaj więcej: "To pseudowybory, nie weźmiemy udziału". Oświadczenie byłych prezydentów i premierów