Grecja i Cypr chcą, by przyjechali do nich pierwsi turyści. Kraje zaplanowały bardzo bliski termin

Ola Gersz
Tegoroczne wakacje z pewnością nie będą należały do tych wymarzonych. Grecja i Cypr przygotowują się już jednak na zmniejszanie obostrzeń i przyjmowanie pierwszych turystów. Oba kraje naciskają na Unię Europejską w celu ustalenia wspólnych zasad bezpieczeństwa dla podróżujących.
Grecja i Cypr przygotowują się na przyjęcie pierwszych turystów Fot. 123RF
Z powodu pandemii koronawirusa ucierpiała m.in. turystyka. Turystów z zagranicy kuszą już, chociażby, władze Sycylii. Chętni podróżnicy będą dostawać vouchery, którymi opłacą co trzeci nocleg w hotelu, połowę ceny biletu lotniczego, a do muzeów wejdą za darmo. Oczywiście, gdy sytuacja w kraju stosunkowo się unormuje.

Na przyjęcie turystów przygotowują się już również Grecja i Cypr. Oba kraje chcą ocalić turystykę i planują od 4 maja stopniowo zmniejszać obostrzenia. Mają nadzieję, że pierwsze osoby mogłyby przyjechać tu już w lipcu, co zależy oczywiście od sytuacji w poszczególnych państwach. Grecja szczególnie liczą na turystów z Europy Środkowej.


– Liczba zachorowań w pewnych krajach jest niższa, niż w innych, więc może wcześniej ich obywatele zaczną podróżować. Na przykład, być może zamiast turystów z Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec będziemy mieć więcej przyjazdów z krajów Europy Centralnej i Wschodniej – powiedział w rozmowie z dziennikiem "The Guardian" Harry Theochari, grecki minister turystyki. Z kolei wiceminister turystyki Cypru Savvas Perdios stwierdził w wywiadzie dla Cypryjskiej Agencji Informacyjnej (CNA), że ma nadzieję, że na wakacje na wyspę będą mogli przyjechać obywatele Niemiec, Skandynawii, Austrii, Szwajcarii, Grecji czy Izraela.

Obaj ministrowie podkreślają jednak, że konieczne będą środki bezpieczeństwa oraz reguły dotyczące m.in. transportu, przebywania w hotelu, na basenie czy plaży. Być może turyści będą musieli mieć zmierzoną temperaturę lub przeprowadzone testy na koronawirusa – spekulują. Grecja i Cypr chciałaby, aby zostały one odgórnie ustalone przez Unię Europejską.

– Jeśli ludzie mają zacząć się przemieszczać z kraju do kraju, na lądzie, morzu i w powietrzu, potrzebujemy wspólnych reguł. To muszą być tymczasowe reguły, racjonalne pod względem ekonomicznym. Np jeśli postanowimy, że tyko 10 osób może lecieć tym samym samolotem, to jest oczywiste, że taki samolot nie poleci – stwierdził Theochari.

– Chcemy być przygotowani. Jak tylko ograniczenia w podróżowaniu po Unii zostaną złagodzone, będziemy mogli przyjmować gości – zapewnił z kolei Perdios.

źródło: The Guardian