Szef KPRM o wyborach prezydenckich. Ten termin może oznaczać kłopoty

Zuzanna Tomaszewicz
O tym, że wybory prezydenckie odbędą się najpewniej 28 czerwca, mówi się od dłuższego czasu. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk potwierdził w ostatnim wywiadzie, że wybór tej daty jest "najbardziej prawdopodobny".
Co z wyborami prezydenckimi 28 czerwca? Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
– Tym najbardziej prawdopodobnym terminem wyborów wydaje się koniec czerwca, 28 czerwca, ale tu oczywiście decyzja jest po stronie marszałek i pani marszałek we właściwym momencie tę decyzje suwerennie podejmie – poinformował Michał Dworczyk w wywiadzie dla stacji Telewizja Republika.

Tymczasem ten termin może oznaczać poważne kłopoty. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", marszałek Sejmu Elżbieta Witek złamałaby prawo ustalając datę wyborów prezydenckich na 28 czerwca. Sprawa zostałaby wyjaśniona, gdyby Senat w miarę szybko przyjął ustawę uchwaloną we wtorek przez Sejm. Tego jednak nie należy się raczej spodziewać.


Według dziennika "mamy lukę prawną, której w porę nie wyłapano". Gdyby Elżbieta Witek zarządziła wybory na 28 czerwca, to naruszyłaby tym samym przepisy kodeksu wyborczego. Warto dodać, że komitety wyborcze należy zgłosić na 55 dni przed terminem głosowania, zaś kandydatów na 45 dni przed odbywającymi się wyborami.

Czytaj także: Upada mit genialnego stratega z Nowogrodzkiej. Kaczyński potyka się o własne nogi

źródło: Telewizja Republika