28 ton złota może być w jednym z pałaców na Dolnym Śląsku. Tajemnicę krył nazistowski dziennik

Monika Piorun
60 metrów pod dnem nieczynnej studni w pobliżu Pałacu Hochbergów w Roztoce (około 11 km od Strzegomia) ma spoczywać warte miliardy euro złoto, zgrabione przez nazistów w czasie II wojny światowej ze skarbców wrocławskich banków. Informacja z dokładną lokalizacją skarbu pochodzi z zapisków oficera Waffen SS o pseudonimie "Michaels". Niemiecka loża masońska Quedlinburg w ramach rekompensaty za działania wojenne przekazała historyczny dziennik partnerskiej, polsko-niemieckiej fundacji "Śląski Pomost" z Opola. O sensacyjnym odkryciu na Dolnym Śląsku zaczęły rozpisywać się międzynarodowe media.
Dolnośląski Pałac Hochbergów w Roztoce, położony około 25 km od Wałbrzycha, skrywa niesamowitą historię z czasów II wojny światowej. Według niemieckich masonów ukryto tam 28 ton złota zgrabionego przez nazistów m.in. z wrocławskich banków. Fot. Sławomir Milejski / Creative Commons / CC BY 3.0
– Każda nieautoryzowana próba naruszenia tego bezpieczeństwa spotka się z naszą zdecydowaną reakcją – ostrzega za pośrednictwem mediów społecznościowych zarząd Fundacji Zamek Roztoka – Ocalić od Zapomnienia.

Złoto zrabowane przez nazistów nadal kryje się na Dolnym Śląsku?

O sprawie zrobiło się głośno, kiedy pod koniec maja zagraniczne media (od USA i Wielkiej Brytanii po Indie) zaczęły opisywać historię tajemniczego pamiętnika spisanego 75 lat temu przez niemieckiego oficera Waffen SS o pseudonimie "Michaels".

Miał nim być Egon Ollenhauer – pomocnik Guntera Grundmanna – głównego konserwatora zabytków na Dolnym Śląsku w czasie II wojny światowej i autora słynnej "listy Grundmanna", wskazującej lokalizację 11 miejsc, w których ukryto skarby zgrabione przez hitlerowców m.in. w Polsce, w Związku Radzieckim, Francji i Belgii, a następnie skrzętnie schowane przed Armią Czerwoną tuż przed zakończeniem wojny.

Zapiski nazisty przez długie lata były własnością niemieckiej loży masońskiej Quedlinburg, której członkami było wielu potomków hitlerowców. W ubiegłym roku Niemcy zdecydowali się przekazać "w ramach rekompensaty za II wojnę światową" należące do nich dzienniki "Michalesa" partnerskiej organizacji z Opola (Polsko-Niemieckiej Fundacji Śląski Pomost).


Jak zapewnia jej prezes, Robert Furmaniak, o sprawie został poinformowany zarówno polski rząd, jak i fundacja opiekująca się Pałacem Hochbergów w Roztoce. Magdalena Tomaszewska z Centrum Informacyjnego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wyjaśnia jednak, że resort nie otrzymał do tej pory oryginalnego "Dziennika wojennego" i nie jest w stanie jednoznacznie potwierdzić, czy zawarte w nim informacje są prawdziwe.

Jakie skarby mogą kryć się w tajemniczej studni w Zamku w Roztoce? [LISTA]

W zapiskach oficera Waffen SS pojawiają się treści, które mogą wprawiać w osłupienie. Jest w nich mowa nie tylko o 28 tonach złota pochodzącego ze skarbców banków w ówczesnym Breslau, czyli dzisiejszym Wrocławiu (o wartości ponad 1,25 miliarda funtów, według szacunków Brytyjczyków), ale także o:

⦁ cennej biżuterii,

⦁ rzadkich księgach,

⦁ posągach,

⦁ gobelinach

⦁ oraz dziełach sztuki (w kolekcji może się prawdopodobnie znajdować zaginiony "Portret młodego mężczyzny" autorstwa Rafaela Santi a także obrazy Rembrandta, Botticellego, Moneta, Caravaggia czy Rubensa).

"Dziennik wojenny" ma też opisywać lokalizację artefaktów religijnych skradzionych przez założoną przez Heinricha Himmlera organizację Ahnenerbe.

Pałac Hochbergów jest jednym z 11 miejsc, w którym ukryto skarby Trzeciej Rzeszy?

Wszystkie opisane skarby zgrabione przez nazistów miałyby być skryte w sumie w 11 miejscach na Dolnym Śląsku (na "liście Grundmanna" takich lokalizacji jest jednak dużo więcej, bo około 80).

Jednym z nich ma być Pałac Hochbergów, czyli dzisiejszy Zamek w Roztoce. Obiekt znajduje się na terenie gminy Dobromierz w powiecie świdnickim, około 11 km od Strzegomia, 15 km od Jawora, 25 km od Wałbrzycha i 30 km od Świdnicy.
– W kontekście pojawiających się doniesień medialnych wskazujących Zamek w Roztoce jako potencjalne miejsce ukrycia skarbu Trzeciej Rzeszy potwierdzamy, że przedstawiciele Fundacji "Śląski Pomost" kilkukrotnie kontaktowali się z nami w tej sprawie. Nie przekazali jednak żadnych możliwych do zweryfikowania informacji na temat miejsca ukrycia skarbu ani szczegółów ewentualnej akcji wydobywczej – dodają przedstawiciele Pałacu Hochbergów.

Choć, jak sami podkreślają, cieszą się "z fali zwiększonego zainteresowania Zamkiem w Roztoce", to jednak ich "nadrzędnym celem jest zapewnienie pełnego bezpieczeństwa i integralności zabytkowego zespołu zamkowo-pałacowego".

Loża masońska z Niemiec oddała Polakom pamiętnik nazisty z mapą skradzionych łupów wojennych

W "Dzienniku wojennym" przekazanym Polakom przez niemieckich masonów, według serwisu livescience.com (powołującym się na "The First News") ma być napisane, że złoto zrabowane ze skarbców w Breslau ma być ukryte 60 metrów pod dnem studni należącej do Pałacu Hochbergów – niemieckich arystokratów spowinowaconych z mężem słynnej księżniczki Daisy von Pless (czyli hrabiny Hochberg, baronowej rezydującej w Zamku Książ pod Wałbrzychem).
W pamiętniku nazistowskiego oficera Waffen SS mają skrywać się tajemnice dotyczące lokalizacji 28 ton złota zrabowanego ze skarbców wrocławskich banków przed zakończeniem II wojny światowej.Fot. Polsko-Niemiecka Fundacja Śląski Pomost / Quedlinburg
Kluczowe znaczenie w "Dzienniku wojennym" spisanym przez nazistowskiego oficera Waffen SS ma mieć dołączona do niego mapa, na której wskazano dokładną lokalizację opuszczonej studni.

60 metrów pod studnią – gdzie hitlerowcy ukryli zrabowane złoto?

Przed zakończeniem II wojny światowej naziści, którzy przejęli kontrolę nad Pałacem Hochbergów, sprowadzali do niego wiele wojennych łupów. Najcenniejsze skarby chowano jednak pod studnią, którą miano wielokrotnie wysadzać w powietrze. Hitlerowcy mieli także mordować wszystkich świadków biorących udział w tych czynnościach. Ich ciała wrzucano następnie do studni, po czym kolejny raz detonowano materiały wybuchowe. Zamek w Roztoce jest w tej chwili własnością prywatną. W 2017 roku zakupiło go małżeństwo z Pomorza (Małgorzata i Arkadiusz Śnieżkowie). Na terenie obiektu cały czas trwa renowacja i prace remontowe. Teren jest też cały czas monitorowany i dobrze ogrodzony. Przedstawiciele Fundacji Zamek Roztoka – Ocalić od Zapomnienia zapewniają, że:

Z całą stanowczością podkreślamy, że nie będziemy podejmować żadnych kroków prawnych i faktycznych, które mogłyby stać w sprzeczności z obowiązującymi w tym zakresie regulacjami prawnymi. Jednocześnie deklarujemy pełną gotowość do współpracy z odpowiednimi organami administracji publicznej.

– Jesteśmy przekonani, że naszym największym skarbem jest sam zamek i jego przebogata spuścizna kulturowa – tłumaczy zarząd fundacji. Czytaj także: 15 miejsc w Polsce, które zastąpią ci zagraniczne wakacje. Niektóre to nieoczywiste perełki
źródło: livescience.com / "The First News"