"Zacząłem żyć bez wrzodów na żołądku". Ksiądz Michał Misiak odchodzi z Kościoła katolickiego
Ksiądz Michał Misiak, kontrowersyjny łódzki duchowny, na którego w ubiegłym roku kuria nałożyła ekskomunikę, a potem ją cofnęła, ogłosił, że odchodzi z Kościoła katolickiego. Kapłan, który zamierza zawrzeć małżeństwo i jednocześnie głosić Słowo Boże, chce wstąpić do Kościoła zielonoświątkowego i zostać pastorem.
W czerwcu ubiegłego roku łódzka kuria wykluczyła popularnego księdza z kościoła. Powód? Misiak miał przyjąć ponowny chrzest z rąk osoby wyznania protestanckiego. Oprócz tego duchowny mówił w nagraniach, które publikował na Facebooku, że chciałby mieć żonę i od lat w tej sprawie pisze do papieża oraz informował o tym swego biskupa.
To jednak nie koniec historii księdza Misiaka. 31 maja kapłan poinformował na Facebooku, że zamierza odejść z Kościoła katolickiego. Decyzję podjął podczas misji w Afryce, na którą udał się na początku tego roku.
Ksiądz Michał Misiak odchodzi z Kościoła
"W zeszłym roku Ksiądz Abp Grzegorz próbował rozwiązać mój wewnętrzny konflikt i zaproponował mi odejście z kapłaństwa lub parafię w Konstantynowie Łódzkim. Wybrałem parafię. Po trzech miesiącach, na prośbę mojego proboszcza, zostałem odwołany z przyczyn 'niewłaściwego wypełniania posługi wikariusza'" – pisze ksiądz Misiak na Facebooku.
Jak twierdzi, to był dla niego "znak od Boga". "Wyjechałem na misję do Afryki, by przez pomaganie siostrom i braciom z Trzeciego Świata odnowić swoje powołanie do miłości Boga i ludzi i odnaleźć prawdę o sobie samym. (...) Sutannę zostawiłem w polskiej szafie i zacząłem życie karmiąc się Słowem Bożym i łaską płynąca z osobistej relacji z moim Panem Jezusem Chrystusem. Zacząłem słuchać tylko Jego głosu, bezpośrednio na modlitwie. Dałem się poprowadzić Bogu bez dodatkowych sakramentalnych pomocy" – opowiada Misiak.
Misiak podkreślił, że jest świadomy, że wraz z zawarciem małżeństwa zostanie ukarany "zakazem głoszenia Ewangelii, katechizowania i posługi duchowej we wszystkich kościołach katolickich na świecie". Zaznaczył jednak, że nie może się na to zgodzić, gdyż "Chrystus zaprasza go do ewangelizacji i głoszenia o Jego miłości".
– Z zakończeniem posługi kapłańskiej muszę zatem zakończyć moją duchową drogę w Kościele katolickim. Bóg o wszystko już się zatroszczył. Zaprosił mnie do Kościoła zielonoświątkowego, w którym w przyszłości pragnę podjąć posługę pastora. Jestem szczęśliwszy będąc w tym miejscu, w którym dziś jestem, ale wierzę, że to, co najpiękniejsze jest jeszcze przede mną – dodał Michał Misiak i poprosił o modlitwę oraz niekomentowanie jego posta.