Kto jest najbardziej odporny na koronawirusa? Wystarczy mieć ten rodzaj limfocytów [NOWE BADANIA]
Czy można być naturalnie odpornym na wirusa SARS-CoV-2? Od dawna spekulowano, że takie czynniki jak wiek, płeć, klimat, genetyka a nawet status socjoekonomiczny czy określony poziom witaminy D wraz z chorobami współistniejącymi mogą wpływać na ryzyko zachorowania na covid-19. Okazuje się jednak, że kluczem do wyjaśnienia tego, komu najłatwiej uniknąć infekcji w czasie pandemii może być zjawisko zwane reaktywnością krzyżową. Na czym to polega?
Nowe światło w tej sprawie może rzucić odkrycie, nad którym już od kilku lat (w latach 2015-2018, jeszcze zanim doszło do globalnej epidemii) pracowali naukowcy ze Stanów Zjednoczonych.
Wyniki badań opublikowanych na łamach czasopisma naukowego "Cell" przez badaczy z La Jolla Institute for Immunology w Kalifornii wskazują, że istnieją na świecie takie osoby, które mogą być naturalnie odporne na zakażenie koronawirusem (mimo że wcześniej nie miały z nim żadnego kontaktu, jak w przypadku tzw. "ozdrowieńców").
Czytaj także: Komu może pomóc krew tych, którzy wyleczyli się z covid-19? Immunoterapia osoczem krwi ozdrowieńców
Pomóc im w tym ma posiadanie limfocytów T, które powstały w odpowiedzi na immunologicznej na innego wirusa, dzięki czemu są w stanie same nie tylko rozpoznać, ale nawet koordynować atak na SARS-CoV-2 i ochronić organizm przed potencjalną infekcją. Odpowiadać ma za to m.in. zjawisko zwane reaktywnością krzyżową.
Reaktywność krzyżowa, czyli na czym polega naturalna odporność na koronawirusa?
Jak wyjaśnia w rozmowie z "The Guardian" epidemiolog Sunerta Gupta z Uniwersytetu Oksfordzkiego, w przypadku wirusa SARS-CoV-2 kluczowe znaczenie może mieć odporność (a właściwie reaktywność krzyżowa), zdobyta przed pandemią.Taka sytuacja ma miejsce, gdy komórki (limfocyty T), powstałe w odpowiedzi immunologicznej na dany patogen, są w stanie reagować w podobny sposób na atak kolejnego drobnoustroju chorobotwórczego, nawet jeśli wcześniej nie miały z nim kontaktu.
Jego zdaniem narażenie na wirusa SARS ("kuzyna" obecnego koronawirusa SARS-CoV-2), który w latach 2002-2004 spowodował epidemię ciężkiego ostrego zespołu oddechowego, mogło w pewnym stopniu ochronić Azjatów przed rozwojem pandemii covid-19. Nie można przecież wykluczyć, że w tej części świata epidemia mogła mieć dużo bardziej dramatyczny przebieg.
Mimo że zdaniem epidemiologa reaktywność krzyżowa nie jest w stanie całkowicie uchronić nas przed infekcją, to jednak może osłabić jej przebieg, a także obniżyć ryzyko zgonu z tego powodu.
Na podobny trop wpadli badacze ze Stanów Zjednoczonych.
– Pamięć immunologiczna jest powiązana ze zdarzeniem. Jeśli jest to silne zdarzenie, będziesz mieć silną pamięć – tłumaczy Alessandro Sette, współautor badania opublikowanego przez naukowców z La Jolla Institute for Immunology w Kalifornii na łamach "Cell".
Naukowcy analizowali zachowanie układu odporności pacjentów zakażonych najnowszym koronawirusem SARS-CoV-2 i wyleczonych z covid-19, a następnie porównali je z wynikami badań osób przebadanych w latach 2015-2018, które były zakażone wcześniejszymi postaciami koronawirusa.
W badaniach krwi skupiono się na dwóch rodzajach białych krwinek: komórek CD4+, CD8+ oraz limfocytów T, które koordynują atak na zainfekowane koronawirusem komórki.
Okazało się, że w trakcie infekcji w organizmach wszystkich badanych pacjentów wytworzyły się przeciwciała oraz limfocyty T potrafiące rozpoznać koronawirusa i skłonić system immunologiczny do skutecznej reakcji.
Co ciekawe, w przypadku połowy osób, których próbki krwi pobrano jeszcze przed pandemią, doszło do wytworzenia limfocytów CD4+, pomocnych w tworzeniu przeciwciał skłaniających organizm do natychmiastowej walki z koronawirusem.
Pamięć immunologiczna – jaki sposób nasz organizm zapamiętuje określone reakcje układu odporności?
Zdaniem naukowców ludzkie ciało jest wyposażone w specyficzną pamięć immunologiczną, którą może wykorzystać w stanie szczególnego zagrożenia. W czasie pandemii SARS-CoV-2 niektóre osoby są w stanie wytworzyć taką reakcję, która na podstawie zdobytych wcześniej doświadczeń pozwoli im na stworzenie komórek, które będą mogły poradzić sobie ze starciem nawet z takim przeciwnikiem, jak koronawirus. W ten sposób mogą skłonić własne ciało do natychmiastowej walki z wirusem i zapobiec rozwojowi covid-19.Problem polega jednak na tym, że nadal nie wiadomo, jak długo organizm może posiadać taką zdolność. Nie ma pewności, czy raz przebyta infekcja daje nam odporność na kolejne zakażenia.
Czytaj także: Czy można dwa razy zachorować na covid-19? W Japonii potwierdzono kolejne przypadki nawrotu choroby
Odkrycie Amerykanów potwierdziły wcześniejsze obserwacje niemieckich lekarzy ze szpitala Charité w Berlinie, które wskazywały na reaktywność limfocytów T na wirusa SARS-CoV-2 aż u 83 proc. pacjentów z covid-19. Podobne wyniki uzyskało także w przypadku 34 proc. zdrowych ochotników, których wynik testów na obecność koronawirusa był ujemny.
Nieco bardziej sceptyczny do tego zjawiska jest David Heymann, epidemiolog z London School of Hygiene and Tropical Medicine, doradca Światowej Organizacji Zdrowia ds. covid-19.
Choć zdaniem eksperta uzyskane dotąd wyniki są bardzo ważne i nie należy ich bagatelizować, to jednak reaktywność krzyżowa niekoniecznie musi od razu przekładać się na większą odporność na koronawirusa.
Według niego konieczne są dalsze badania na większej grupie pacjentów, dzięki którym będzie można ustalić, w jakim stopniu reaktywność krzyżowa może chronić przed samym zakażeniem SARS-CoV-2 oraz ciężkimi postaciami choroby covid-19.
Najnowsze informacje na temat koronawirusa:
⦁ Które osoby są bardziej narażone na covid-19? Zaskakujące wyniki badań naukowców z Yale⦁ Nowy rekord zakażeń w Polsce. Kolejny, zatrważający komunikat Ministerstwa Zdrowia
⦁ O Polsce robi się głośno na świecie. Z powodu skali nowych zakażeń SARS-CoV-2
źródło: Cell / "The Guardian"