Najpierw wesele, teraz szkoła. "Wszyscy w szoku" po ujawnieniu, gdzie są nowe ogniska wirusa

Katarzyna Zuchowicz
Tu odbyło się wesele, o którym było głośno w całej Polsce. Pierwsze takie w skali kraju, które po zniesieniu obostrzeń, zakończyło się potwierdzonymi już 13 przypadkami zakażenia. Dziś sala weselna w Kotfinie jest zamknięta. A w okolicy pojawiło się nowe ognisko. Z powodu koronawirusa w oddalonym o 7 km Gielniowie odwołano egzamin 8-klasisty.
Kotfin w woj. mazowieckim – tu odbyło się wesele, po którym u 13 osób potwierdzono koronawirusa. Goście przyjechali z powiatu opoczyńskiego. Fot. Screen/GoogleMaps/StreetView
Kotfin to mała miejscowość w gminie Gielniów niedaleko Radomia. Liczy niewiele ponad 150 mieszkańców, domy są rozproszone.

– U nas ludzie nie spotykają się tak jak w mieście. Łatwiej zachować dystans. Ale myślę, że każdy jest poruszony. Są obawy. Nie wiadomo kto z kim miał kontakt. To bardzo miała wieś – mówi jedna z mieszkanek.

– Paniki nie ma, ale ludzie są ostrożniejsi – twierdzi inny z mieszkańców.

Poruszenie w powiecie przysuskim


Wieś leży w powiecie przysuskim, o którym dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Przysusze, mówi, że jeśli chodzi o zakażenia do niedawna był zieloną wyspą.


Nagle zrobiło się o niej głośno na całą Polskę. A także o samej gminie Gielniów i całym powiecie. "W tej gminie szerzy się epidemia" – pisze "Echo Dnia".

Przysucha dotąd trzymała się dosyć dobrze. W sąsiednich powiatach jest dużo gorzej. W opoczyńskim jest bardzo duża liczba zakażeń. W radomskim też jest źle. My byliśmy taką oazą spokoju pod względem małej liczby zakażeń koronawirusem. Teraz niestety już nie. W tej chwili w gminie Gielniów mamy dwa ogniska, które staramy się opanować – mówi na temat Jolanta Wilk.

Przyznaje, że jak wszędzie w Polsce, tu również po poluzowaniu obostrzeń sytuacja się uspokoiła. Ludzie jakby zapomnieli o koronawirusie. A potem w Sanepidzie rozdzwoniły się telefony. – Dzwoniło bardzo dużo osób. Było poruszenie. Wszyscy jesteśmy w szoku, bo nie wiadomo, w którym momencie może dotknąć to każdego z nas – mówi.

Konsekwencje wesela w Kotfinie


Jedno ognisko to słynne już wesele w Kotfinie. – Nawet rozmawialiśmy, że jak wrócą wesela, to dopiero się zacznie. Ale nie spodziewaliśmy się, że akurat zdarzy się to u nas – mówi jedna z mieszkanek wsi. Mieszka daleko od domu weselnego. Zastanawia się, czy uczestnicy wesela mieli maseczki.

– Moje zdanie jest takie, że to nie jest wina osób, u których odbywało się wesele. Nie wiemy, czy osoba zakażona wiedziała, że ma objawy. Ale jeśli wiedziała, to po co szła na imprezę? Można sobie odpuścić. A potem tak wychodzi – dodaje.

Wszyscy jak jeden mąż powtarzają, że na weselu nie było mieszkańców ich wsi. – To byli głównie goście z sąsiedniego powiatu opoczyńskiego – mówi naTemat zastępca wójta Irena Ptaszek.

Wcześniej wójt Władysław Czarnecki mówił lokalnym mediom: – To byli goście i para młodych z powiatu opoczyńskiego, a tylko pracownicy domu weselnego są miejscowi. Sanepid z Opoczna stwierdził, że kilkanaście osób, uczestników tego wesela, jest zarażonych.

Jolanta Wilk również podkreśla, że organizatorzy wesela byli z powiatu opoczyńskiego. – Nasza jest tylko obsługa. Dla nich i dla ich rodzin wydałam decyzje na odbycie kwarantanny oraz skierowałam do badań na obecność SARS- CoV2. W sumie 17 decyzji. Wyników testów jeszcze nie znamy – mówi.

Z Kotfina do Opoczna to tylko kilkanaście minut drogi.

Weselnicy z Kotfina badani w Opocznie


O powiecie opoczyńskim lokalne media w ostatnich dniach pisały: "Lawinowy wzrost zachorowań w powiecie opoczyńskim". A dyrektor tamtejszego Sanepidu mówiła: "Nastąpiło poluzowanie obostrzeń, mieszkańcy przestali uważać i w ten sposób wróciliśmy do punktu wyjścia. Sytuacja jest bardzo trudna". To właśnie tu trwają badania większości z ponad 130 uczestników wesela w Kotfinie, wśród nich jest matka z dzieckiem, które chodzi do jednego z opoczyńskich przedszkoli. Do tej pory potwierdzono 13 przypadków zakażenia. Wszystkie wyniki mają być znane w czwartek.
Opoczno Nasze Miasto

"Niestety wśród zakażonych jest matka z dzieckiem, którzy bawili się na weselu, podczas gdy dziecko chodzi do jednego z opoczyńskich przedszkoli. Sanepid tym samym przygotowuje kolejną grupę do badania. Wszystkie wyniki badań opoczyńskich weselników oraz osób, które mogły mieć kontakt z zakażonych przedszkolakiem powinny być znane w czwartek" . Czytaj więcej

Ognisko zakażeń w szkole


Wracając do gminy Gielniów. Poza weselem pojawiło się drugie, najnowsze ognisko zakażeń. Szkoła.

Z tego powodu w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Gielniowie 16-osobowa klasa nie przystąpiła do egzaminu ósmoklasisty. Koronawirusa stwierdzono u nauczycielki, która prowadziła konsultacje dla ósmoklasistów. – Łącznie wydałam 73 decyzje dotyczące kwarantanny. Dla 16 dzieci i ich rodzin. Mamy trzy plusy potwierdzone u dwóch dorosłych osób i u dziecka. Te osoby były ze sobą w kontakcie. Miały objawy, same się przebadały na szpitalnych SOR-ach. Pozostałe osoby mają mieć wymazy dzisiaj. Osoby zakażone to nauczycielka, rodzic i uczeń – mówi Jolanta Wilk.

Dzieci napiszą egzaminy w lipcu. – Będzie drugi termin. Rodzice tak zdecydowali, bo część uczniów była na konsultacjach dla 8-klasistów, część nie. Uważam to za słuszną decyzję. Podjął ją dyrektor szkoły w porozumieniu z komisją egzaminacyjną – tłumaczy dyrektor Sanepidu.

Wicewójt: – Wyznaczony jest nowy termin na 6-7- 8 lipiec. Miejmy nadzieję, że jeśli skończy się kwarantanna dzieci, to egzaminy w tym terminie się odbędą. Sytuacja jest opanowana. Na terenie gminy nie ma ciężkich przypadków, nie ma osób hospitalizowanych. Około 80 osób jest na kwarantannie, 2 są w izolacji domowej.

Zakażanie podczas I Komunii Świętej


Mieszkańcy Gielniowa łączą zakażenia z weselem, ale dyrektor Sanepidu nie chce spekulować. – Są różne hipotezy. Nie można powiedzieć tego jednoznacznie, co jest źródłem zakażeń. Tego nie wiemy. Nie jesteśmy w stanie wskazać źródła, nawet w to nie brniemy. Jest dużo różnych wątpliwości, za dużo jest powiązań. Ludzie przemieszczają się z powiatu do powiatu – mówi.

Wcześniej była I Komunia Święta. Również w Gielniowie był przypadek koronawirusa. – Dziś jesteśmy 17 dni po komunii. Osoba, u której stwierdzono dodatni wynik na koronawirusa, była na przyjęciu u jednego z dzieci komunijnych. Przebadaliśmy rodzinę, 9 osób. U nikogo nie stwierdzono zakażenia. Tu temat jest zamknięty – uspokaja dyrektor Sanepidu.

Ostrzeżenia przed koronawirusem


Jolanta Wilk wydała komunikaty ostrzegające mieszkańców, żeby ludzie zachowywali dystans społeczny, żeby chodzili w maseczkach, w rękawiczkach, żeby zachowali szczególne środki ostrożności.

– Ludzie czekali na poluzowanie obostrzeń, byli już nimi zmęczeni. Ale teraz trochę poszło to na żywioł. Ludzie nie przestrzegają rygorów – mówi.

Pytam, czy łapie się za głowę, gdy widzi tłumy w sklepach, czy tak jak podczas długiego weekendu na plażach czy szlakach górskich. – Tak, bo wiemy czym to grozi. Dla nas to ogrom pracy. My przede wszystkim dbamy o zdrowie ludzi. Na poluzowania patrzymy z innej perspektywy – odpowiada.