Putin powraca do historycznej ofensywy i znów atakuje Polskę. Tym razem w amerykańskiej prasie

Tomasz Ławnicki
Ta narracja brzmi bardzo znajomo. Już w grudniu ubiegłego roku Kreml usiłował wmówić światu, że to Polska, a nie Związek Radziecki, była współwinna wybuchu II wojny światowej. Słowa Władimira Putina spotkały się wówczas z ostrym sprzeciwem wielu przywódców i sprawa przycichła. Ale teraz rosyjski prezydent znów próbuje się przebić z kłamliwą wersją historii.
Władimir Putin znów próbuje pisać historię na nowo. Tym razem na łamach amerykańskiej prasy. Fot. Igor Dolgov / 123rf
Na łamach amerykańskiego magazynu "The National Interest" ukazał się obszerny artykuł na temat II wojny światowej autorstwa Władimira Putina. Gospodarz Kremla nieprawdę usiłuje ubrać w pióra prawdy – podważa i bagatelizuje znaczenie paktu Ribbentrop-Mołotow. Dowodzi jednocześnie, że Polska miała swój udział w rozpoczęciu ludobójstwa w Europie.

W artykule zatytułowanym "The Real Lessons of The 75th Anniversary of World War II" ("Prawdziwe lekcje 75. rocznicy II wojny światowej") Putin stwierdza, iż "politycy europejscy, w szczególności polscy przywódcy, pragną zamieść pod dywan układ monachijski" z 30 września 1938 roku. Przypomina, iż Polska brała udział w aneksji czechosłowackiego Zaolzia (ale nie wspomina, że we współczesnej Polsce aneksja ta została publicznie potępiona, we wrześniu 2009 r. uczynił to podczas uroczystości na Westerplatte prezydent Lech Kaczyński). Putin w ogóle nie wspomina, że przez pierwsze lata II wojny światowej Związek Radziecki był najbliższym sojusznikiem hitlerowskich Niemiec, a Gestapo i NKWD ze sobą ściśle współpracowały. Ma swoje wytłumaczenie tego, co stało się 17 września 1939. I absolutnie nie nazywa tego atakiem na Polskę czy IV rozbiorem.


Czytaj także: Czeski prezydent nie wytrzymał. Bo nie tylko Polaków Putin próbuje uczyć historii

Putin przypomina o "rażącej zdradzie" Polski ze strony Francji i Wielkiej Brytanii, które - mimo zobowiązań - nie pospieszyły z pomocą swemu zaatakowanemu sojusznikowi.
Władimir Putin

Dopiero gdy stało się absolutnie jasne, że Wielka Brytania i Francja nie zamierzają pomóc sojusznikowi, a Wehrmacht może szybko zająć całą Polskę i tym samym pojawić się w okolicach Mińska, Związek Radziecki postanowił wysłać rano 17 września jednostki Armii Czerwonej na tereny, które obecnie stanowią część terytorium Białorusi, Ukrainy i Litwy. Nie było innej alternatywy.

"The National Interest"
Zadziwiające, że Putin pisze wyłącznie o obecnych terenach Białorusi, Ukrainy i Litwy, choć przecież pod sowiecką okupacją były też m.in. Białystok czy Łomża oraz wschodnia część Przemyśla. Ani słowem nie wspomina też wspólnej paradzie zwycięstwa oddziałów Armii Czerwonej i Wehrmachtu w Brześciu.

Władimir Putin uprzedza przy tym świat, że na tym nie poprzestanie. Gospodarz Kremla oświadczył, że Rosja będzie stanowczo bronić opartej na faktach prawdy historycznej o II wojnie światowej. Czytaj także: Wnuk Mołotowa dołącza do ataku na Polskę. "Warszawa przebija dno!"

Podobny atak Putin przypuścił tuż przed świętami Bożego Narodzenia w ubiegłym roku. Wypowiedział szokujące słowa, że Polska zrobiła pierwszy krok ku ludobójstwu i zagładzie narodu europejskiego. Słowa Putina spotkały się z protestami władz nie tylko Polski, ale też wielu europejskich państw.

źródło: "The National Interest"