Przełom w ochronie środowiska. To ten samochód pokazał światu, jak nie truć powietrza
"Największy przełom w kontroli emisji spalin samochodowych". Tymi słowami Tom Quinn, przewodniczący Kalifornijskiej Rady ds. Zasobów Powietrza (CARB), określił w 1976 roku samochód Volvo 244, w którym zamontowano Sondę Lambda 1. Urządzenie, które zaprojektował inżynier Stephen Wallman, okazało się kamieniem milowym w ochronie środowiska przed spalinami.
W odpowiedzi na nastroje społeczne kalifornijski urząd ds. środowiska EPA w 1977 roku ustanowił normy emisji spalin dla samochodów. Każdy importer, który chciał dalej sprzedawać auta w Stanach Zjednoczonych, musiał zadbać o ograniczenie emisji trzech najbardziej szkodliwych związków. W praktyce oznaczało to, że samochody bez proekologicznych rozwiązań nie mogły być sprowadzane do USA.
Volvo wprowadziło rozwiązanie konstrukcyjne w zakresie ochrony środowiska, z którego skorzystał cały przemysł motoryzacyjny•Materiały prasowe / Volvo
Na czele zajmującego się tym zespołu, liczącego zaledwie 60 osób, stał Stephen Wallman, młody inżynier amerykańskiego pochodzenia, którego rodzina w latach 40. wyemigrowała do Szwecji. Pracę dla Volvo utalentowany projektant rozpoczął tuż po studiach w 1968 roku, a tematyką, w której się wyspecjalizował, było właśnie oczyszczanie spalin samochodowych.
– Komponenty użyte w zaproponowanym przez nas rozwiązaniu technicznym były już dostępne, ale używano ich w inny sposób i do zupełnie innych celów. Cała sztuka polegała więc na tym, by połączyć je w jeden spójny system i sprawić, by pracowały one prawidłowo w aucie napędzanym silnikiem benzynowym – opowiada dziś blisko 80-letni Stephen Wallman, ówczesny kierownik działu "Emissions Control" w Volvo.
Stephen Wallman, inżynier, który stworzył montowaną w samochodach Sondę Lambda 1•Materiały prasowe / Volvo
Sonda lambda stanowiła więc filar nowego układu regulacji składu mieszanki. Informowała ona sterownik silnika, czy mieszanka paliwowo-powietrzna jest w optymalnej proporcji, by można było ją spalić w stopniu najmniej szkodzącym środowisku: na kilogram paliwa musiało przypadać 14,7 kg powietrza. Przy takim składzie powstające spaliny mogły być oczyszczone w katalizatorze nawet w 90 procentach!
W maju 1976 roku gotowe auta z zamontowanymi sondami lambda przedstawiono do badań urzędnikom z EPA. Kontrolerzy z amerykańskiego urzędu ds. środowiska początkowo nie mogli uwierzyć w uzyskane wyniki pomiarów. Podczas gdy regulacje ustawowe dopuszczały maksymalną emisję węglowodorów na poziomie 0,41 g/milę, tlenku węgla – 9 g/milę i tlenku azotu – 1,5 g/milę, samochody Volvo osiągały odpowiednio pułap 0,2 g/milę, 3 g/milę i 0,2 g/milę!
Stephen Wallman i jego wynalazek – Sonda Lamba 1, która ograniczyła emisję najbardziej szkodliwych związków (tlenek węgla, węglowodory, tlenki azotu) o nawet 90 proc.•Materiały prasowe / Volvo
Dziś, ponad 40 lat później od debiutu rewolucyjnego rozwiązania dla środowiska, praktycznie wszystkie samochody jeżdżące na benzynę, niezależnie od kraju pochodzenia, są wyposażone w wynalazek teamu Wallmana. Dla producentów przemysłu motoryzacyjnego część ograniczająca emisję najbardziej szkodliwych związków do środowiska jest czymś tak oczywistym w konstrukcji, jak tłok czy cylinder.
A jak potoczyły się losy pioniera sondy lambda? Szczęśliwie. Spektakularny sukces zagwarantował młodemu inżynierowi o amerykańskich korzeniach zawrotną karierę w strukturach Volvo. Jej ukoronowaniem było stanowisko wiceprezesa ds. rozwoju napędów. Funkcję te sprawował do 2003 roku, po czym przez kilka lat kontynuował współpracę z Volvo jako doradca firmy. Obecnie przebywa na emeryturze, spędzając większość czasu w południowej Francji.
– Chociaż w tamtych czasach wszyscy musieliśmy spełnić ustawowe wymogi w zakresie ochrony środowiska, nie one były motywacją dla naszej pracy. Była nią ambicja firmy i naszego całego zespołu. I to dzięki niej osiągnęliśmy prawdziwy przełom, który doprowadził nas do tego rewolucyjnego rozwiązania, dziś stanowiącego standard w produkcji samochodów – puentuje Stephen Wallman.
Artykuł powstał we współpracy z Volvo