"Won z Dębicy!". Fani Dudy z Podkarpacia zaatakowali posłankę KO na wiecu Trzaskowskiego

Rafał Badowski
Nikt nie mówił, że Rafałowi Trzaskowskiemu będzie łatwo na Podkarpaciu. Do tej pory było. Jednak podczas spotkania w Dębicy doszło do szamotaniny i wyzwisk z udziałem zwolenników Andrzeja Dudy. Interweniowała policja, co skrytykowała będąca także na wiecu Agnieszka Pomaska. Posłanka PO została uderzona przez jednego z przeciwników Rafała Trzaskowskiego.
Wyborcy Andrzeja Dudy pokazali agresję na wiecu Rafała Trzaskowskiego w Dębicy. Fot. Twitter / Barbara Nowacka
Na jednym z nagrań widać, jak Agnieszka Pomaska próbuje odłączyć kabel od głośnika przeciwników kandydata Koalicji Obywatelskiej, który trzymał w ręku metalowego orła i przez mikrofon wznosił okrzyki "Andrzej Duda!". To jednak miało być konsekwencją wcześniejszych zdarzeń. Pomaska twierdzi, że ktoś ją kopnął, a mężczyzna z metalowym orłem zranił nim inną kobietę. Na innym nagraniu, które udostępniła Barbara Nowacka, słychać jak protestujący krzyczą do Rafała Trzaskowskiego i jego ludzi "Won z Dębicy!". W pewnym momencie słychać uderzenie w kamerę i krzyk posłanki. "Prawda o wspierających Andrzeja Dudę – agresja, pogarda i fizyczne ataki na Agnieszkę Pomaską" – napisała Barbara Nowacka. – PiS wysyła za nami bojówkę. Jeżdżą grupą 15 czy 20 osób. Rozkładają swój piecyk i próbują zagłuszać nam wystąpienia. W większości miejsc w Polsce policja na nich reaguje: mówi im, że demonstracja jest oficjalnie zgłoszona i nie wolno jej zakłócać – powiedział Sławomir Nitras, jeden z członków sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego.


– Widziałem też film, na którym pani poseł Pomaska dostaje parasolem po głowie. Później policjanci otoczyli ją kordonem, a obok ci goście darli się przez megafon – relacjonował Nitras.

Agnieszka Pomaska powiedziała, że oba nagrania to tylko część incydentu, który trwał kwadrans. – Moment, kiedy ja próbuję wyłączyć głośnik, to konsekwencja tego, co się działo wcześniej. Ktoś mnie kopnął, jeden z mężczyzn zranił kobietę w dłoń metalowym orłem. Bez wątpienia chodziło o agresywnych ludzi, którzy dopuszczali się przemocy fizycznej i przeklinali przy dzieciach. Nie można na to pozwalać, trzeba reagować – relacjonowała posłanka Koalicji Obywatelskiej.

Pomaska zarzuca też policji brak reakcji. – Prosiłam ich o reakcję. Powiedziałam im, że jeśli widzą agresję i nie reagują, kiedy ktoś mnie bije, to coś jest nie tak. Nie chcieli przyjąć zgłoszenia, kazali nam iść na komendę – powiedziała portalowi Interia.

Z ich zachowania miało wynikać, że są zaangażowani politycznie. – Policjanci rzucali prywatne uwagi w stosunku do mnie. Twierdzili m.in., że "naruszam powagę Sejmu". Opowiadali o tym, że "jak będą wybory to się wszystko zweryfikuje" – dodała Agnieszka Pomaska.

Interia poprosiła też o komentarz obecnego na miejscu policjanta w Dębicy. – Nie było mnie na miejscu interwencji, więc trudno mi komentować oskarżenia. To słowo przeciwko słowu. W związku ze zdarzeniem na płycie Rynku Dębickiego nie wpłynęło do nas żadne zawiadomienie – podkreślił mundurowy.

Czytaj także:

Trzaskowski w bastionie Dudy. Mocno odpowiedział Kaczyńskiemu w sprawie młodzieży

Trzaskowski pokazał w szczerym polu klęskę sztandarowego programu PiS

źródło: Interia