Sejm już chyba nie zwraca uwagi na pandemię. Ujawniono, jak będzie wyglądało zaprzysiężenie Dudy

Adam Nowiński
Jeszcze dwa miesiące temu, gdy dziennie przybywało od 300 do 500 zakażonych koronawirusem, Sejm pracował po części zdalnie. Okazuje się, że teraz, gdy przypadków Covid-19 nie jest wcale mniej, polski parlament zamierza przejść do normalnego trybu. Politycy nie zamierzają nic zmieniać także w przypadku zaprzysiężenia Andrzeja Dudy – podaje "Rzeczpospolita".
Na zaprzysiężeniu Dudy mają być wszyscy politycy. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Dokładnie 6 sierpnia w gmachu Sejmu ma się odbyć zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy. Według ustaleń "Rzeczpospolitej" uczestniczyć w nim mają... wszyscy parlamentarzyści i nie tylko, czyli całe Zgromadzenie Narodowe. Łącznie będzie to wydarzenie zapewne na przeszło 600 osób (prezydent, 560 parlamentarzystów, zaproszeni goście, członkowie Kancelarii Prezydenta).

Wychodzi więc na to, że Sejm, mimo panującej pandemii koronawirusa i dziennego przyrostu zakażonych, który wynosi prawie tyle, co podczas szczytu zachorowań w maju i czerwcu, nie zamierza zmieniać planów. Chociaż procedury są i według prawa nadal obowiązują.


Mowa tutaj o limitach parlamentarzystów, którzy mogą przebywać na poszczególnych salach, zdalnych posiedzeniach Sejmu czy o obowiązku noszenia maseczek. Ale część z nich nie będzie obowiązywać podczas zaprzysiężenia Dudy. Taką informację usłyszeli w środę członkowie Konwentu Seniorów od marszałek Sejmu Elżbiety Witek – podaje "Rzeczpospolita".

Zdaniem gazety Zgromadzenie Narodowe ma swój regulamin i gdyby miało obradować w ograniczonym składzie, najpierw musiałoby zebrać się w całości, by ten regulamin zmienić. Dlatego członkowie Zgromadzenia będą w maseczkach, ale czy wprowadzone zostaną inne ograniczenia, tego nie wiadomo. Ponadto po wakacjach Sejm ma także wrócić do normalnego trybu obrad i posiedzeń. Wszystko zależy jednak od tego, czy sytuacja pandemiczna w kraju nie ulegnie zmianie.

Czytaj także: Prestiżowa porażka PiS. Nawet posłowie Kaczyńskiego nie chcieli ratować Sasina

źródło: "Rzeczpospolita"