Skok w bok wcale nie jest najgorszy. Zdrada emocjonalna to cichy zabójca związków

Ola Gersz
Twój partner stale rozmawia z koleżanką z pracy. Konsultuje z nią wszystkie decyzje, zwierza się jej, wybiega z domu od razu, gdy ta poprosi go o pomoc w wymianie kół w samochodzie czy składaniu szafki. Nie śpią ze sobą, ale i tak czujesz się fatalnie? A może przypadkiem odkryłaś ich intymne rozmowy w internecie i zawalił ci się świat? To zdrada emocjonalna. Uwaga, może boleć nawet bardziej niż zdrada cielesna.
Zdrada emocjonalna może trwać latami Fot. Pexels
– Tego, że dopuściłam się zdrady emocjonalnej, dowiedziałam się dopiero od mojej psychoterapeutki – zaczyna swoją historię Ania (imiona bohaterów zostały zmienione). 26-latka od dwóch lat jest w związku z mężczyzną, z którym emocjonalnie zdradzała swojego byłego partnera. Spotykali się trzy lata, byli zaręczeni.

"Mówiłam mu to, czego nie mówiłam narzeczonemu"


– Adama poznałam na studiach. Był dobrze ułożony, grzeczny i wierzący, co dla mnie – córki rodziców-katolików, którzy nadmiernie kontrolowali mnie przez całe życie – było bardzo istotne. Mama i tata go polubili, babcie go wychwalały, a ja uznałam, że zrobiłam to, czego ode mnie oczekiwano – znalazłam dobrego przyszłego męża i ojca moich dzieci – opowiada Ania.


Kobieta w końcu zaczęła się jednak dusić: w rodzinie, związku, konserwatywnym otoczeniu. – Cały czas mieszkałam z rodzicami, którzy kontrolowali moje wyjścia, wydatki i przyjaciół. Miałam dość i za namową koleżanek poszłam na psychoterapię. Po roku regularnych spotkań byłam już inną osobą, chociaż przede mną była jeszcze bardzo długa droga. Trudno było mi odciąć się od rodziców, zresztą nadal się z tym borykam – wyznaje.

Ania wyprowadziła się z domu rodzinnego, wynajęła mieszkanie, znalazła pracę. W międzyczasie zaręczyła się z Adamem. – Podczas jednej sesji z psychoterapeutką zostałam zapytana o swój związek. Wydawało mi się, że wszystko jest ok: było nam miło, Adam nigdy by mnie nie zdradził czy uderzył. Jednak kiedy zaczęłam mówić o swoim narzeczonym, okazało się, że nie czuję się w związku sobą. Cały czas udawałam idealną, grzeczną, katolicką mnie, nie mówiłam o swoich pasjach i marzeniach. Liczył się tylko on. Co gorsza, wcale nie chciałam wychodzić za mąż, chciałam jeszcze "pożyć" – mówi 26-latka.
Fot. Pexels
W tym czasie Ania poznała Marka. Spotkali się na domówce u wspólnych znajomych, zaczęli rozmawiać. – Przegadaliśmy cały wieczór. Nigdy wcześniej nie czułam się tak dobrze z mężczyzną. Był zabawny, luzacki, intrygujący. Zadawał mi pytania, co było dla mnie nowością, Adam raczej mówił tylko o sobie. Przed wyjściem wymieniliśmy się kontaktami, Marek napisał do mnie rano następnego dnia. Od tego czasu pisaliśmy regularnie – relacjonuje Ania.

Bardzo szybko Ania i Marek stali się sobie bliscy. – Mówiłam mu wszystko, nawet o tych rzeczach, o których nie miałam ochoty mówić Adamowi. Dzieliłam się moimi marzeniami i zainteresowani, a on ich nie wyśmiewał. Miałam wrażenie, że interesuję go ja, a nie idea mnie. Nasz kontakt był głównie wirtualny, dwa razy spotkaliśmy się na kawie. Między nami nie było nic fizycznego, nie dotykaliśmy się, nie całowaliśmy. Z jednej strony nie czułam więc, że zdradzam Adama, ale z drugiej wiedziałam, że nie tak to powinno wyglądać. Bo Adam nie wiedział o Marku, a w ostatnim czasie oddaliśmy się od siebie – opowiada Ania.

Trwało to pół roku. Pewnego dnia Ania uświadomiła sobie, że jest zakochana. Wiedziała, że Marek również żywi do niej głębsze uczucia. – Zrozumiałam, że nie jestem szczęśliwa z Adamem, że nic do niego nie czuję i że byłam z nim, bo tak wypadało. Zerwałam zaręczyny, rozstałam się z nim. Rodzice nie odzywali się do mnie przez kilka miesięcy, w końcu im przeszło. Jestem z Markiem od prawie dwóch lat i nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Może to brzmi patetycznie, ale wiem, że to ten jedyny – wyznaje.

Czym jest zdrada emocjonalna?


Skoku w bok, czyli zdrady fizycznej w związku, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Ale czym jest zdrada emocjonalna? – Kiedyś zdradą była wyłącznie sytuacja, gdy partner przespał się z inną osobą. Jednak wraz z rozwojem techniki możemy uznać za zdradę również takie sytuacje, gdy ktoś ogląda przez kamerkę na żywo inne kobiety albo nawiązuje bliską więź emocjonalną w internecie – mówi Anna Niziołek, psycholog i psychoterapeutka rodzinna z poradni Sensity.pl.
Fot. Pexels
Jak wyjaśnia, o zdradzie emocjonalnej możemy mówić wtedy, gdy rozmawiamy z inną osobą i czujemy, że tworzymy już swój język intymny. – Nie występuje tutaj nawet cielesność, ale bardzo się otwieramy przed tą osobą i wstydzimy się powiedzieć partnerce czy partnerowi, że w naszym życiu pojawiła się tak bliski nam człowiek – tłumaczy psycholog w rozmowie z naTemat.

Sprawa wcale nie jest jednak taka prosta. – To, czy faktycznie mamy do czynienia ze zdradą emocjonalną, zależy od percepcji obojga partnerów. Czy pierwsza osoba czuje, że jej kontakt z kimś z zewnątrz to przekraczanie granic? Ale czy druga osoba uważa, że to przesada, gdy inna kobieta prosi jej męża o zmianę opon w samochodzie? Czy to ją rani? Czy się na to zgadza? Zdrada zaczyna wymykać się definicjom, to kwestia bardzo indywidualna, zależna od wielu czynników – podkreśla Anna Niziołek.

Jednak warto pamiętać, że to, co dla jednej pary może być więc zdradą emocjonalną, dla innej wcale nie musi nią być. – Jeśli partner osoby, która ma bliską relację z kimś innym, czuje się bezpiecznie i jeśli oboje rozmawiają o danej sytuacji, to nie jest to zdrada. Problem pojawia się, jednak gdy partnerzy stawiają granice w zupełnie innym miejscu – tłumaczy moja rozmówczyni.

Jak rozpoznać zdradę emocjonalną?


Ze zdradą fizyczną sprawa jest prostsza: to akt cielesny lub seksualny. Ale po czym poznać zdradę emocjonalną? Anna Niziołek wyjaśnia, że rozpoznać ją można, gdy osoba czuje, że jej partner ma bardzo bliski kontakt z inną osobą, bardziej się przed nią otwiera, to z nią konsultuje najpierw trudne decyzje.

– Jeśli jest to dla mnie trudne i jeśli chciałabym, żeby partner rozmawiał o intymnych sprawach tylko ze mną i to ze mną podejmował decyzje, to powinniśmy zacząć o tym szczerze rozmawiać. Gorzej jest, gdy zupełnie nie wiemy o relacji partnera z kimś innym i nagle odkrywamy szereg ich intymnych i ciepłych rozmów. Nie można zostawić takiego tematu bez wspólnej rozmowy – radzi psychoterapeutka z poradni Sensity.pl.
Fot. Pexels
Kluczowe w zdradzie emocjonalnej jest zaburzenie otwartości i szczerości, na których powinien polegać związek. – Ważne jest, aby każdy z partnerów miał swój kawałek przestrzeni – na swoje zainteresowania czy wyjścia ze znajomymi – ale trzeba o tym ze sobą rozmawiać. Nasz partner wie, jakie pasje nas rozwijają i dokąd idziemy wieczorem. Gdy nagle w związku pojawia się obszar, do którego nasz partner nie ma dostępu i jest nam z tym dobrze, to jest to nadszarpniecie lojalności między partnerami – mówi psycholog.

Anna Niziołek podkreśla jednak, że istnieje cienka granica między zdradą emocjonalną a nadmierną kontrolą partnera. – Wiele osób ma problem z chęcią kontroli i zawłaszczania oraz zazdrością. Bywa tak, że taka osoba ma problem z niewinną relacją swojego partnera, która nie narusza granic w związku. Uważa bowiem, że partnerzy powinni być cały czas razem i wszystko robić wspólnie. To jest również kwestia do przyjrzenia się w parze.

Czy jest życie po zdradzie emocjonalnej?


Co jest gorsze: zdrada emocjonalna czy zdrada seksualna? Niektórzy psycholodzy twierdzą, że tę pierwszą bardziej przeżywają kobiety, a tę drugą mężczyźni. Prawda jest jednak taka, że ponownie jest to kwestia bardzo indywidualna.

– Są osoby, których zdrada emocjonalna partnera rozwala na kawałki. Pojawiają się pretensje czy słowa: „Już bym wolała, żebyś się z nią przespał i mogłabym o tym zapomnieć”. Z kolei dla innych to zdrada fizyczna jest nie do przeskoczenia. Podejście do zdrady zależy od jednostek i czasu trwania sytuacji – tłumaczy psycholog.

Rozmówczyni naTemat podkreśla, że zdrada często sygnalizuje, że w związku już od jakiegoś czasu coś jest nie tak. – Mówi się, że zdrada jest początkiem kryzysu, dla mnie zdrada jest jednak objawem kryzysu. W związku coś złego musiało się dziać od dłuższego czasu, coś musiało go trawić. Być może partnerzy czuli się przez siebie nieakceptowani, ale nie chcieli lub nie potrafili o tym rozmawiać. Jeśli z czymś jest nam w związku niewygodnie, to nie jest to usprawiedliwienie dla zdrady. Jedne pary potrafią o tej „niewygodzie” rozmawiać, a inne stosują metody ucieczkowe. Wtedy właśnie te zdrady mogą się pojawić – opowiada.
Fot. Pexels

I radzi, aby nie uciekać od problemu. Zdrada emocjonalna może bowiem zniszczyć związek, ale wcale nie musi. – Po zdradzie pojawia się kwestia, czy chcemy walczyć o nasz związek, czy mamy siłę na ciężką pracę. To wszystko zależy od nas, od tego czy mamy dzieci, czy nadal coś do siebie czujemy. Ja jestem za tym, żeby zawsze przyglądać się problemom i dać sobie szansę – stwierdza.

W trudnych przypadkach warto skorzystać z pomocy psychologa czy psychoterapeuty. – Często jednak jest tak, że para przychodzi po zdradzie na terapię i jedna osoba mówi, że nie chce już ratować swojej relacji. Wtedy odsyłamy ją na terapię indywidualną, aby potrafiła podjąć decyzję. Bywa bowiem, że osoba ta mówi, że nie chce już żyć w tym związku, ale nic z tym dalej nie robi. A czasami jest na odwrót – chciałaby spróbować, ale nie umie o tym mówić – wyjaśnia Anna Niziołek.

Czy Ania, bohaterka naszej historii, czuje, że dopuściła się zdrady emocjonalnej wobec Adama? – Szczerze? Czułabym się gorzej, gdybym sypiała z Markiem. Jednak gdy powiedziałam Adamowi o Marku, o naszych rozmowach za jego plecami i o tym, jak się czuję, gdy z nim jestem, zrozumiałam, że go skrzywdziłam. Powiedział mi, że nie mogłam go bardziej zranić, bo myślał, że mnie uszczęśliwia. Poczułam wtedy, że zrobiłam coś złego. Ale czy cofnęłabym czas? Może to źle o mnie świadczy, ale nie – wyznaje.