Kolejny blamaż Dudy ws. epidemii. Kuriozalne słowa o maseczkach i liczbie testów

Adam Nowiński
Najnowsze dane na temat pandemii koronawirusa w Polsce najwidoczniej nie dotarły jeszcze do Pałacu Prezydenckiego – tak chyba można wytłumaczyć poniedziałkowe wypowiedzi Andrzeja Dudy w Krakowie. Dziennikarze pytali go m.in. o maseczkę, którą nie zawsze ma założoną na spotkaniach. Prezydent odpowiedział sprzecznie względem tego, co mówił minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Andrzej Duda podzielił się dość dziwnymi tezami na temat pandemii. Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta

Duda mija się z prawdą ws. testów

Prezydent Andrzej Duda na poniedziałkowej konferencji prasowej był pytany o epidemię koronawirusa. Widać było, że głowa państwa chyba nie dysponuje dobrymi danymi. Prezydent stwierdził bowiem, że w Polsce wykonuje się dziennie 35 tys. testów na obecność SARS-CoV-2.
Andrzej Duda
prezydent RP w Krakowie

W związku z tym, że 35 tys. testów jest realizowanych dziennie, mamy tych przypadków koronawirusa wykrywanych dużo, ale to jest systemowo i w bardzo taki, można powiedzieć, programowy sposób prowadzona walka z epidemią i mam nadzieję, że dzięki temu ta liczba zachorowań będzie się w efekcie zmniejszała...

Twierdząc, iż w Polsce "wykonuje się dziennie 35 tys. testów" prezydent Duda dość mocno naciągnął fakty. W ciągu ostatniej doby zrobiono bowiem o ponad połowę mniej badań. W ostatnich tygodniach wykonuje się średnio ok. 25 tys. testów dziennie. Wspomniane 35 tys. osiągnięto w ostatnich miesiącach tylko raz – 31 lipca. Wydaje się, że dla głowy państwa pandemia koronawirusa jest sprawą przeszłą, bo Andrzej Duda mówił o niej właśnie jako o wydarzeniu z przeszłości, gdy porównywał liczbę zachorowań w Polsce z zagranicznymi przypadkami Covid-19. Widocznie prezydent podtrzymuje jeszcze stanowisko premiera Mateusza Morawieckiego z kampanii, który mówił, żeby się nie bać koronawirusa.


Prezydent kuriozalnie o maseczkach

Najbardziej szokująca odpowiedź padła jednak, gdy dziennikarze zapytali prezydenta, dlaczego nie zawsze nosi maseczkę ochronną podczas spotkań z obywatelami i nie zachowuje bezpiecznej odległości. Duda stwierdził wtedy, że "jest na wolnym powietrzu", poza tym "nie każdy lubi i nie każdy może" nosić maseczkę.

– Apeluję o zachowanie dystansu i jeżeli ktoś może, to oczywiście zachęcam też do noszenia maseczek. Natomiast nie każdy może, nie każdy lubi, a jesteśmy na wolnym powietrzu. Radzimy sobie z tym problemem, mamy wypracowane już metody i tych zachorowań w Polsce było w czasie epidemii znacznie mniej niż w innych krajach – powiedział Andrzej Duda.

To zupełnie odmienne stanowisko do tego, które w poniedziałek zajął minister Zdrowia. Łukasz Szumowski podkreślił, że jeśli ktoś nie może nosić maseczki, to niech nosi przyłbicę. A tej Duda także nie zakłada.

– Nie ma żadnych danych, które by mówiły, że noszona maseczka zmniejsza ilość tlenu, który dochodzi do człowieka. Medyczne przeciwwskazania można policzyć na palcach jednej ręki. Jeśli ktoś czuje dyskomfort nosząc maseczkę, może nosić przyłbicę – stwierdził minister w rządzie PiS.

Czytaj także: "Epidemia to jest dzikie zwierzę". Szumowski zapowiada koniec pobłażania