Duda dosadnie skomentował tęczową flagę na figurze Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża

Ola Gersz
W wywiadzie w "Gościu Wydarzeń" w Polsat News Andrzej Duda skomentował powieszenie tęczowych flag na pomnikach w Warszawie, w tym na pomniku Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża. Jak stwierdził, było to naganne, a zatrzymanie aktywistek przez służby było uzasadnione.
Duda ocenił gest aktywistek Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek figura Chrystusa została przybrana w jakiekolwiek barwy, nawet państwowe. A tutaj została przybrana w barwy, które są związane z ideologią wyznawaną przez ruch LGBT, który ma swoją specyfikę i z którym wiele osób się nie zgadza – mówił Andrzej Duda w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News w czwartek, kilka godzin po swoim zaprzysiężeniu na drugą kadencję.

Na pytanie, czy poczuł się urażony widokiem tęczowej flagi na pomniku Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, prezydent odparł, że "tę flagę w jakimś sensie próbowano związać z Chrystusem, który jest bardzo ważny dla ludzi wierzących". – To było głęboko nie fair i myślę, że wielu ludzi w Polsce poczuło się urażonych – stwierdził Duda. Prezydent został także spytany, czy zatrzymanie przez policję aktywistek, Margot i Łani ze stowarzyszenia Stop Bzdurom, było adekwatne do ich czynu. – Ja uważam, że był to czyn absolutnie naganny. Nigdy, nawet polskiej flagi, tam nie umieszczono. Uważam, że sprawa powinna zostać rozpoznana przez odpowiednie służby, które dokonały zatrzymania – powiedział Andrzej Duda w "Gościu Wydarzeń.


– Ludzie o innej orientacji byli zawsze. Cóż orientacja ma wspólnego z takim zachowaniem? Nie widzę związku pomiędzy ideologizowaniem całej sytuacji, a ludźmi, którzy są odmiennych preferencji seksualnych. Proszę zapytać takiej osoby, myślę, że wielu z nich jest oburzonych z takiej sytuacji. Jest mnóstwo osób wierzących o innej orientacji seksualnej – dodał również prezydent, który podczas kampanii wyborczej "zasłynął" z homofobicznych wypowiedzi.

Aktywistki zatrzymane za wieszanie tęczowych flag


W nocy z 28 na 29 lipca flagi zawisły na kilku warszawskich pomnikach. Kojarzone z ruchem LGBT symbole pojawiły się m.in. na Warszawskiej Syrence, posągu Mikołaja Kopernika i pomniku Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. „To jest szturm! To tęcza. To atak! Postanowiłyśmy działać” – pisały aktywistki, Margot i Łania ze Stop Bzdurom, w swoim manifeście.

Po kilku dniach policja zatrzymała aktywistki. "Margot i Łania ze Stop Bzdurom zostały zatrzymane przez policję. Wczoraj wieczorem policja w cywilu zakuła w kajdanki Margot i wywiozła nieoznakowanym radiowozem bez podania przyczyny. Dziś zatrzymana została kolejna osoba z kolektywu – Łania. Przeszukiwane jest też mieszkanie osoby z antyrepresyjnej grupy SZPIL(A), która pomaga w sprawie" – poinformowała na Facebooku Kampania Przeciw Homofobii. W czwartek po zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy do prezydenta podeszła posłanka Lewicy i była wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka. Wręczyła mu dokument. – To list Lewicy w obronie aktywistek represjonowanych przez policję z prośbą o interwencji w tej sprawie. Nie może być tak, by uznać tęczową flagę za coś, co obraża, żeby represjonować jakąś grupę społeczną, która czuje się dyskryminowana – powiedziała Nowicka serwisowi polsatnews.pl.

W obronie aktywistek stanęła również na Zgromadzeniu Narodowym cała Lewica. Posłowie i posłanki Lewicy przybyli na uroczystość w tęczowych maseczkach, w dłoniach trzymali egzemplarze Konstytucji RP. Polityczki ubrały się też w kostiumy w kolorach tęczy.