Kobiety sukcesu potrafią odmawiać. Ale robią to w szczególny sposób

Monika Przybysz
Asertywność to szczególna cecha: bardzo pożądana, kojarzona z sukcesami w pracy i szczęściem w życiu osobistym. Problem w tym, że tak naprawdę niewielu z nas potrafi dokładnie zdefiniować ten termin. Jak dowodzą autorki poradnika pod tytułem: “Kobieta asertywna”, to kwestia znacznie bardziej skomplikowana niż nauka mówienia “nie”.
Fot. Unsplash.com / Katy Anne
Stanlee Phelps i Nancy Austen przekonują, że choć definicja asertywności jest rzeczywiście bardzo szeroka i obejmuje niemal wszystkie dziedziny naszego życia, to jednocześnie jest to cecha, którą każdy może opanować. Jest tylko jeden warunek: trzeba chcieć.

Sztandarowym przykładem sytuacji, w której niektórym z nas ciężko zdobyć się na asertywność jest moment oceny - zarówno tej pozytywnej, jak i negatywnej. Zastanów się, jak reagujesz na komplementy? Jak znosisz otwartą krytykę? Czy umiesz odróżnić szczerą opinię od pochlebstwa lub zawoalowanej wrogości?

Jak przekonują autorki, odpowiedź może nie być oczywista. Poniżej prezentujemy fragment poradnika “Kobieta asertywna”, który ukazał się nakładem wydawnictwa Rebis.

Co sądzisz o komplementach?

Prawdziwy komplement jest wyrazem szczerego uznania. Ale nie trzeba szukać daleko, by znaleźć imitacje. Na przykład schwytane w pułapkę współczucia zwykle nałogowo chwalimy innych (nie zawsze szczerze), pragnąc, aby się dobrze czuli – nawet naszym kosztem.

Pułapka współczucia jest dość powszechnym elementem życia wielu kobiet, nietrudno więc znaleźć te, które nadużywają pochwał, próbując ukryć negatywne uczucia, jakie żywią wobec zaprzyjaźnionej osoby, męża lub pracodawcy.

Wierząc, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, szukają nikłego promyka na niebie pełnym czarnych chmur, a czasem w ogóle nie chcą przyznać, że widzą jakieś chmury. To zupełne wypaczenie pozytywnego myślenia.

Prócz tego mamy jeszcze pochlebstwa. Często uważa się, że kobiety łatwo się dają na nie nabrać, ponieważ – rzekomo – stale szukają u innych potwierdzenia własnej wartości i reagują nawet na najmniejsze błahe przejawy zainteresowania.

Wystarczy je trochę udobruchać, a zgodzą się na wszystko. Przynieś słabo opłacanej sekretarce bukiet kwiatów, a zrezygnuje z próśb o podwyżkę. Nie chcesz pomagać żonie w malowaniu pokoju, powiedz jej, że ma wielki talent do takich prac. Zamiast dawać jej na urodziny sweter, który jej się podobał, kup jej nowy mikser i wyznaj, jak bardzo się cieszysz, że nie jest tak samolubna i skoncentrowana na sobie jak większość kobiet.

Na szczęście nie trzeba wcale schlebiać ani kobietom, ani mężczyznom! Naucz się mówić szczere komplementy i przyjmować je od innych, a po drodze odkryjesz, kiedy lepsze efekty daje inne podejście.

Załóżmy na przykład, że twoją bliską koleżankę z pracy czeka trudna sprawa rozwodowa. Wygląda na wykończoną i przygnębioną. Zamiast wesoło zagadywać: „Och, Tracy, wyglądasz wspaniale!”, lepiej zaproponuj: „Tracy, zjesz ze mną lunch? Wiem, że ostatnio jest ci ciężko, i jeśli mogę, chciałabym ci pomóc”.

Albo weźmy sytuację, w której zmieniasz wystrój domu i pracujesz z poleconą ci przez kogoś projektantką. Po kilku tygodniach ona z przejęciem przedstawia projekt. Wystarcza jedno spojrzenie i wiesz, że wszystko jest nie tak. Zamiast więc dopatrywać się jakiegoś maleńkiego elementu, który ci się podoba („Poszewki na poduszki wyglądają ładnie!”), lepiej skocz od razu na głęboką wodę: „Carol, widzę, że się nad tym strasznie napracowałaś, i doceniam twój wysiłek. Problem w tym, że chodziło mi o coś zupełnie innego. Może przejrzymy wszystko razem i zobaczymy, jak można to zmienić. Po pierwsze, wolałabym, aby obicia foteli były w pasy, a nie w kropki...”.

Przeszkody: skrępowanie i obawa

Nawet gdy komplementy są prawdziwe i szczere, wprawiają wiele kobiet (i mężczyzn) w zakłopotanie. Większość z nas wierzy, że akceptacja komplementu jest krępująca, niekobieca, nie przystoi albo po prostu oznacza brak manier. Wolimy więc zaprzeczyć temu, co zostało powiedziane („Och, daj spokój! Chyba żartujesz. Nieprawda!”).

Taka reakcja zwykle okazuje się „skuteczna”: komplementujący pojmuje, że powiedział coś niewłaściwego, i już więcej nie powtórzy tego błędu. Jeśli czujesz się niezręcznie, mówiąc komplementy lub ich słuchając, przestudiuj podaną niżej listę zachowań. Pod którymi reakcjami możesz się podpisać?

- Czerwienię się, słysząc komplement, i czuję się zakłopotana.
- Moim zdaniem komplement zwykle poprzedza to, do czego rozmówca faktycznie zmierza – jakąś nieprzyjemną lub krytyczną uwagę.
- Inni mogą sądzić, że zasłużyłam na komplement, ale ja wiem lepiej. Nie można okpić kpiarza.
- Nie lubię być w centrum uwagi. Nigdy nie wiem, jak mam się zachować.
- Prawienie komuś komplementów jest po prostu domaganiem się tego samego w zamian.
- Komplementy to nieudolne próby ukrycia prawdziwych intencji; nie ufam im.
- Mówienie „dziękuję” bez zaprzeczania komplementowi jest oznaką zarozumialstwa.
- Nie potrzebuję komplementów, znam swoją wartość.
- Komplementy wywołują u mnie zdenerwowanie.
- Nie zasługuję na komplementy.
- Jestem zbyt nieśmiała.
- Gdybym się zdobyła na odwagę powiedzenia komuś komplementu, a ta osoba by mnie wyśmiała, chybabym umarła.

Prawienie komplementów jest niepotrzebne. Ludzie, którym chciałabym powiedzieć coś miłego, i tak wiedzą, jakie są ich dobre strony.

Czy któreś z tych zachowań wydaje ci się znajome, na przykład czujesz przymus odpowiedzenia komplementem na komplement? Nie jest to konieczne, wystarczy, że zaakceptujesz pochwałę. Możesz to wyrazić słowami, uśmiechem lub skinieniem głowy. Jeśli chcesz coś powiedzieć, wystarczy proste i eleganckie „dziękuję”. Możesz też coś dodać, opisując uczucia, jakie wywołały w tobie pochlebne słowa:

Komplement: „Alicjo, szczerze podziwiam sposób, w jaki odmówiłaś temu sprzedawcy samochodów, bez owijania w bawełnę”.

Asertywna odpowiedź: „Dzięki, Lindo. Trochę trwało, zanim nauczyłam się asertywnie odmawiać, i naprawdę zaczynam czuć się pewniej. Cieszę się, że to zauważyłaś!”.

Pewność siebie podczas mówienia i przyjmowania komplementów

Skorzystaj z podanych niżej propozycji, aby popracować nad umiejętnością komplementowania, a także przyjmowania komplementów. Każdy z opanowanych etapów skreślaj z listy.

- Nie wpadaj w pułapkę współczucia, uciekając się do niestosownych komplementów lub fałszywych pochlebstw, aby poprawić samopoczucie ich adresata.
- Wygłaszaj szczere komplementy, które są wyrazem twojego podziwu.
- Postaraj się, aby wypowiadane przez ciebie pochwały były konkretne.
- Przyjmuj komplementy, akceptując je słowami lub gestem.
- Nie czuj się zakłopotana ani winna, kiedy słyszysz szczery komplement. Nie uważaj, że na pochwałę musisz odpowiedzieć tym samym.
- Nie zaczynaj od miłych słów tylko po to, aby potem przedstawić złą wiadomość.

Krytyka

Zahamowania, jakie towarzyszą mówieniu i przyjmowaniu komplementów, jeszcze mocniej dają o sobie znać przy wyrażaniu krytyki. Wiele kobiet powstrzymuje się przed krytykowaniem i akceptowaniem krytycznych słów głównie z obawy przed odrzuceniem.

Jeśli masz niskie poczucie własnej wartości albo gdy sytuacja jest wyjątkowo drażliwa, nie trzeba wiele, aby w chwili wypowiadania lub wysłuchiwania krytycznych uwag sparaliżował cię lęk. Ale w miarę umacniania się twojej pewności siebie poprawia się też umiejętność obiektywnego oceniania krytyki.

Jeśli jesteś nieasertywna, tak jak Urszula, oceniasz wypowiedzi innych i swoje z perspektywy poczucia własnej bezwartościowości. Jeżeli natomiast jesteś asertywna, tak jak Alicja, twój wizerunek pozostaje pewny i niezmącony: potrafisz się przyznać do błędów, nie czując się odrzucona przez innych.

Asertywnie wypowiadając i przyjmując krytykę, zyskasz sobie szacunek otoczenia, a ludzie chętnie będą przebywali w twoim towarzystwie. Jednym z powodów, dla których czasem trudno wysłuchiwać krytycznych uwag, jest element zaskoczenia. Przeważnie krytyka, której się najmniej spodziewamy, boli nas najbardziej.

Aby przezwyciężyć strach przed krytycznymi opiniami, opracuj podzielony na etapy proces, który pomoże ci stopniowo się uodpornić na negatywne komentarze, bez względu na to, czy się ich spodziewasz.

Przygotuj się na trzy rodzaje krytyki: krytykę nieprawdziwą, złośliwe uwagi oraz krytykę konstruktywną. Uważaj, aby nie przesadzić z tymi przygotowaniami, ani nie sądź, że musisz stale mieć się na baczności.

Krytyka nieprawdziwa jest zupełnie absurdalna. Na przykład Agata może nazwać szczupłą osobę „wielką, grubą krową”. W złośliwych uwagach może się kryć ziarnko prawdy, ale są one wypowiadane w protekcjonalny i/lub obraźliwy sposób, tak jak komentarz Natalii, która osobie z nadwagą potrafi powiedzieć: „Zamów sobie lody. I tak nie zauważysz tego dodatkowego kilograma!”.

Krytyka konstruktywna jest uzasadniona i przedstawiona w sposób prosty i asertywny. Alicja przyjaciółce z nadwagą może powiedzieć: „Zauważyłam, że przybrałaś na wadze. Sądzę, że wcześniej wyglądałaś lepiej i zdrowiej”.

Artykuł powstał we współpracy z Domem Wydawniczym REBIS.