Tak wygląda 1,3 mln złotych. Gdy odpaliłem to Porsche, w samochodzie sąsiada włączył się alarm
To jedno z najjaśniejszych wspomnień z wakacji. I w sumie jedno z najlepszych motoryzacyjnych doświadczeń w ogóle. Raz, że to Porsche 911, najbardziej kultowy z najbardziej kultowych samochodów. Dwa, że w najmocniejszej wersji Turbo S, która zakrzywia prawa fizyki. Trzy, jakby tego było mało, to jeszcze kabriolet. Już się rozgrzaliście? To mam coś na ochłodę: cenę.
W przypadku tego konkretnego modelu opiewała na "takie tam" 1,3 mln złotych. A dokładniej 1 291 391 złotych. Sporo, prawda? To mniej więcej dwa fajne mieszkania w Warszawie czy w innych największych miastach w kraju.
Albo jeszcze inna perspektywa, która swoim absurdem zrobiła na mnie wrażenie. Gdy postawiłem tę 911-tkę na trawie w rodzinnym domu, uświadomiłem sobie, że to auto jest warte więcej niż trzy otaczające je domy. Coś z tym światem jest nie tak.
Porsche 911 Turbo S Cabriolet to obecnie najdroższa i najbardziej wypasiona (pod każdym względem, zarówno wizualnym jak i technicznym) wersja najnowszej odsłony legendarnego auta. A jest w czym wybierać, bo na stronie Porsche samych 911-tek jest piętnaście. Ta konkretna jest na końcu tej listy.
911 Carrera, 911 Targa 4S, 911 Carrera 4, 911 Turbo, 911 Turbo S, 911 Turbo S cabriolet... i tak dalej, i tak dalej.
Ta konfiguracja jest i tak prawie jedną z najdroższych możliwych w ogóle. Tutaj lista kilka dodatków, tych uzasadnionych, jak i tych... nietypowych.
Piszę to przy każdej okazji, powtórzę i tym razem. Porsche 911 to jeden z najpiękniejszych samochodów, jakie w swojej historii na świat wydała matka motoryzacja. A w wersji Turbo S jest pokazaniem środkowego palca obecnym elektrycznym i ekologicznym trendom, do których z roku na rok motoryzacja dostosowuje się coraz bardziej.Przykładowe dodatki:
- logo Porsche w kolorze czarnym: 1348 zł
- oznaczenie modelu w lakierowane na kolor czarny: 1224 zł
- sportowy układ wydechowy z końcówkami w kolorze czarnym: 15 854 zł
- system unoszenia przedniej osi: 12 426 zł
- wentylowane fotele: 5449 zł
- asystent jazdy nocnej: 11 997 zł
- jonizator powietrza: 1470 zł
- pokrywka schowka w konsoli środkowej z herbem Porsche: 1164 zł
- nagłośnienie Burmester: 16 404 zł
- sportowe zawieszenie PASM -10mm: 7652 zł
Nie znam samochodu, który lepiej niż Porsche 911 Turbo S łączyłby tyle możliwości. To z jednej strony samochód piekielnie szybki. Wynik 2,8s do 100km/h daje ci niemal 100-procentową gwarancję, że na ulicy nie spotkasz szybszego auta.
To raczej "cichy zabójca", choć słowo cichy jest tutaj raczej figurą retoryczną. Gdy odpaliłem Turbo S-a w garażu podziemnym, u sąsiada w samochodzie obok... włączył się alarm.
A jednocześnie to samochód, który tylko oferuje nie tylko tępe przyspieszenie, ale jednocześnie gwarantuje fenomenalne wrażenia drogowe. Jeździłem wieloma samochodami sportowymi po torze, ale to Porsche zostaje w głowie na dłużej.
Chciałbym powiedzieć, że wykorzystałem jego możliwości, ale dobrze wiem, że to nieprawda. Zwłaszcza mając w głowie, co z tym autem potrafią na torze robić profesjonaliści.
Napęd na cztery koła rozkładany dynamicznie pomiędzy obie osie zależnie od potrzeb sprawia, że momentami 911-tka przypomina bardziej kolejkę prowadzoną równiutko po szynach niż zwykły samochód. Turbo S z jednej strony wiele oferuje, z drugiej również wiele wybacza.
Jadąc swoją standardową trasą testową nawigacja nagle puściła mnie inną drogą. Okazało się, że wypadek ją przyblokował, więc pojechaliśmy kilkadziesiąt kilometrów bokiem. Na początku marudziłem, ale tylko do momentu, gdy zobaczyłem, że spory odcinek to absolutnie pusta, szeroka, leśna i kręta trasa. To miejsce, do którego jest stworzony taki samochód, a z twarzy kierowcy nie schodzi uśmiech.
Gwarantuję wam, że to jedno z najfajniejszych doświadczeń w ogóle. Słoneczny weekend, 911-tka bez dachu, czapka na głowie, okulary na nosie i pusta kręta droga.
Kolejny Turbo S-owy dodatek mamy z przodu. To nietypowe rozwiązanie czyli gumowy splitter, który wysuwa się z przodu samochodu. Wizualnie auto wydaje się wtedy jeszcze niższe, a sam element ze względu na materiał nie połapie się przy zahaczeniu o krawężnik czy cokolwiek innego. Po prostu się wygnie.
Ile mocy, koni i wszystkich innych parametrów ma 911 Turbo S? Wystarczyłoby odpowiedzieć: wystarczająco. I to wystarczająco, by katapultować się zarówno od 0 (procedura startu dosłownie urywa głowy), jak i w dużo większym zakresie prędkości. Tutaj nie ma kompromisów.
A mimo to w trakcie normalnej jazdy w trasie udało się wygenerować spalanie na poziomie 11l/100km. To świetny wynik, jak na auto o takich parametrach i takim charakterze. Spalanie jednak szybko rośnie o 50, a nawet 100 procent, gdy tylko zaczniesz jechać dynamiczniej i szybciej.
Czy na to auto można jeszcze ponarzekać? Jeden powiedziałby, że ciasne i nie do końca wygodne, bo strasznie niskie. Drugi, że troszkę trzeszczący i momentami plastikowy, a trzeci, że głośno w nim jak cholera, nawet z zamkniętym dachem.