"Sprzeczne z normami moralnymi i etycznymi". Dziwisz wydał oświadczenie ws. księdza pedofila
Kardynał Stanisław Dziwisz wydał oświadczenie ws. Janusza Szymika, który przez pięć lat był wykorzystywany seksualnie przez księdza Jana Woźniaka. Duchowny przyznał, że sytuacja ta "nigdy nie powinna się wydarzyć", obiecał też podjęcie kroków w celu spotkania się z ofiarą molestowania. Wydarzenia miały miejsce w diecezji bielsko-żywieckiej, która podlega metropolii krakowskiej, a na jej czele stał właśnie kard. Dziwisz.
Czytaj także: Kościół chce poradni dla osób LGBT. Mają im pomóc odzyskać "naturalną" orientację
We wtorek do tej sprawy odniósł się Dziwisz. "Wydarzenia, które miały miejsce, a zostały ostatnio opisane w mediach, nigdy nie powinny się wydarzyć. Są one sprzeczne z jakimikolwiek normami moralnymi i etycznymi, szczególnie z chrześcijańskimi" – czytamy w wydanym przez niego oświadczeniu.
Dziwisz podkreślił, że wcześniej nie miał dostępu do dokumentów związanych z tą sprawą. "Po sprawdzeniu w odpowiednich rejestrach kurialnych, okazało się, że nie ma tam żadnego śladu korespondencji od kogokolwiek do mnie w tej kwestii. W związku zaś z doniesieniem medialnym, że 21 kwietnia 2012 r. miałem otrzymać dokumenty w tej sprawie od ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego w kurii metropolitalnej w Krakowie, muszę zaznaczyć, że w tym czasie przebywałem z pielgrzymką w Ziemi Świętej, co można sprawdzić" – oświadczył.
Dziwisz chce spotkania z ofiarą
Wspomniany w treści pisma Isakowicz-Zaleski nie zgadza się jednak z taką wersją wydarzeń. Opublikował na Twitterze oświadczenie, w którym zapewnił, że osobiście dostarczył Dziwiszowi dokumenty.
Wróćmy jednak do pisma wystosowanego przez kardynała. Pojawiają się w nim konkretne deklaracje. "W związku z tym, wydaje się dobrym rozwiązaniem powołanie niezależnej komisji w celu zbadania tej sprawy. Ja ze swej strony deklaruję wolę pełnej współpracy z taką komisją. Podejmę również kroki w celu osobistego spotkania z Panem Januszem Szymikiem" – obiecał Dziwisz.
Podczas niedzielnej mszy w kościele w Międzybrodziu Bialskim odczytany został dotyczący sprawy list miejscowego biskupa Romana Pindela. W piśmie duchowny przyznał, że ks. Wodniak krzywdził mężczyznę i został za to skazany. Nie pojawiły się tam jednak przeprosiny.
Czytaj także:
Abp Jędraszewski ostrzega przed kolejną "ideologią". Teraz wziął na celownik singli50-latek chciał przebrać się za księdza i odprawić mszę. Powstrzymała go zakonnica
źródło: TVN24