Polska zareagowała jak Niemcy, Szwecja i Litwa. Nie uznajemy zaprzysiężenia Łukaszenki
Rzadko się zdarza, by Polska kierowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości była tak zgodna z Niemcami, jak w przypadku reakcji w na potajemne zaprzysiężenie na prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Warszawa – podobnie jak Berlin – nie uznała tego wydarzenia.
Czytaj także: Niespodziewany ruch Łukaszenki. Nie wykluczył przedterminowych wyborów prezydenckich
Podobnie na środową inaugurację prezydentury Łukaszenki zareagował rząd Niemiec. – Wybory prezydenckie na Białorusi nie odpowiadały w najmniejszym stopniu wymogom demokracji – powiedział rzecznik rządu federalnego Steffen Seibert i zapowiedział, że jego kraj będzie dążył do wprowadzenia sankcji wobec Mińska. – Jeśli ceremonia zaprzysiężenia odbywa się za zamkniętymi drzwiami, to fakty mówią same za siebie – podkreślił Seibert.
Taka sama reakcja na wydarzenia na Białorusi była na Litwie oraz w Szwecji. Oba te rządy tak samo jak Polska i Niemcy, nie uznały prezydentury Łukaszenki. Przypomnijmy, że tuż po wyborach na Białorusi wybuchły protesty, które trwają do teraz. Obywatele mają już dość dyktatury Łukaszenki. Twierdzą, że wybory wygrała kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska.
Czytaj także: "Nie pozwólcie wybuchnąć wojnie!". Łukaszenka chce zamknąć granice z Polską i Litwą
źródło: "Handelsblatt"