"Rzadko spotyka się kobiety w takim zawodzie". Ambasadorka opowiada o trendach w miksologii
Stereotypy w miksologii zanikają - mówi Daria Pasieka. Ambasadorka Wódek, m.in. Orkisz przyznaje, że podział na słodkie, czyli kobiece, i wytrawne, czyli męskie drinki, powoli się zaciera. Dzisiaj każdy, niezależnie od płci, poszukuje nowych, zaskakujących, smaków. A tych, jak przekonuje w rozmowie z naTemat Daria, dzisiaj nie brakuje.
Tak, dość często słyszę takie stwierdzenia. W dniu dzisiejszym traktuję je jak pewnego rodzaju wyraz szacunku i pochwałę za to, co robię. Rzadko spotyka się kobiety w takim zawodzie jak mój. Doświadczenie i wiedza to jedno, ale obcowanie w męskim gronie wymaga sztuki.
W Stock Polska pracuję już ponad dwa lata i na palcach jednej ręki mogę zliczyć szkolenia z wódki, w których większością były kobiety. Tak samo w pracy. Horeca w 90 proc. składa się z mężczyzn, ale praca z nimi to przyjemność. Nie ma owijania w bawełnę, a komunikacja jest zwięzła i konkretna.
Warto również wziąć pod uwagę, że w tej pracy jest dużo eventów, wydarzeń i podróży, a nie każda kobieta odnajduje się w tak zwanym ,,życiu na walizkach’’. To rzecz, którą trzeba mieć we krwi. Być może dlatego jestem jedyną kobietą Ambasadorem Wódek w Polsce. Moja energia bierze się z ruchu, a ludzie których poznaję utwierdzają mnie w przekonaniu, że jestem na odpowiednim miejscu.
Jak wyglądała pani droga do obecnego stanowiska? Jak można zostać “ambasadorem” znanej marki alkoholi?
Nie ma wypracowanej i konkretnej drogi do zostania Ambasadorem znanej marki alkoholu. Myślę, że jest to połączenie pasji, doświadczenia i zwyczajnie szczęścia. Doświadczenie zdobywałam w Domu Wódki. Jest to restauracja w Warszawie, która opiera się na food & vodka pairingu.
To tam poznałam świat wódki od podstaw i z każdej strony. W moim przypadku, pasja to chęć podróżowania i regularnego wymieniania się doświadczeniami z innymi osobami, biorącymi udział w szkoleniach. Szczęście to ludzie, których spotkałam na drodze swojej kariery zawodowej.
O rekrutacji w Stock Polska dowiedziałam się pracując w Amsterdamie w restauracji z gwiazdką Michelin – Bridges Dining. Gdyby nie znajomi, którzy nieustannie powtarzali mi, że to stanowisko na mnie czeka, raczej bym się nie zdecydowała. Później wszystko potoczyło się swoim torem. Uważam, że to był bardzo dobry i duży krok.
Wybór mocnych alkoholi w barach czy sklepach jest dzisiaj ogromny. Jakie trendy wybijają się na pierwszy plan?
To prawda. Wybór mocnych alkoholi jest dzisiaj ogromny. Wynika to z potrzeb odbiorców. Jest kilka składowych, które na to wpływają. Sięgamy po alkohole droższe, ponieważ rośnie średnia zarobków. Między innymi dlatego segment wódek premium rozwija się tak dynamicznie.
Kolejna rzecz to doświadczenie i smaki, które odkrywamy poprzez podróże. Dzięki temu sięgamy za każdym razem po coś niepowtarzalnego. Przez to rozwija się gałąź alkoholi kraftowych, w której ważne jest indywidualne podejście do danego produktu.
Eko, to kolejna, ale również bardzo ważna rzecz. Pytanie, które w ostatnim czasie dość często pojawia się w branży to czy alkohol może być eko? Odpowiedź jest prosta – oczywiście, że tak. Jako konsumenci zwracamy uwagę na to jakiej jakości są produkty, po które sięgamy i z jakich składników czy surowców są produkowane.
Podążając za tym, jak kształtuje się rynek alkoholi mocnych, stworzyliśmy wódkę Orkisz. Surowiec do jej produkcji, czyli prapszenica orkisz, uprawiany jest w gospodarstwach ekologicznych w południowej części Polski. Nowa butelka Orkisza, która ukaże się pod koniec roku, jeszcze bardziej podkreśli luksus i segment ultra premium, do którego ta wódka przynależy.
Fot. materiały prasowe
W Polsce kultury picia koktajli raczej nie było. Królowała wódka z colą, ewentualnie z sokiem. Czy dzisiaj ta sytuacja się zmienia? Co spowodowało tę zmianę?
Nie jest prawdą, że kultury picia koktajli w Polsce nie było. Było dokładnie odwrotnie. Początek lat dwudziestych to rozkwit kultury koktajlowej i wprowadzanie trendów światowych.
Niestety II wojna światowa i czasy komunizmu przerwały piękną kartę polskiej gastronomii. Powrót do niej nastąpił kilkadziesiąt lat temu, ale bardzo intensywnie i jakościowo. Lata dwutysięczne to era zupełnie nowej wódki i innego spojrzenia na tę kategorię.
Dzisiaj znowu wódka ma smak, jest świetną bazą do koktajli i szukania zaskakujących połączeń. W tym przypadku barmani znów wykazują się ogromną kreatywnością, umiejętnościami i dobrym gustem. Świat wódki jest jeszcze nie do końca odkryty i jest to ogromna zaleta.
Miksologia, sztuka barmańska czy może inne określenie - jak powinniśmy poprawnie nazywać sztukę komponowania drinków?
Miksologia to inaczej sztuka barmańska, więc każde określenie jest poprawne. Sztuka komponowania koktajli to nie tylko umiejętności miksologiczne, ale również doświadczenie, profesja, styl, forma podania i historia dopowiedziana do koktajlu.
Nie znam innego zawodu niż barman, który jest bardziej różnorodny. W ten zawód wpisanych jest dużo innych profesji, jak na przykład miksolog, artysta i psycholog. Branża ta rządzi się swoimi prawami, więc nazywajmy to, jak chcemy.
Czy istnieje jeszcze coś takiego jak “damskie” i “męskie” drinki?
Przyjęło się, że kobiety częściej sięgają po alkohole słodkie. Obecnie jest to trend, który przypisuje się całemu rynkowi alkoholi ze względu na nasze upodobania. Jeśli koktajle podzielimy na właśnie takie dwie kategorie to wychodzi na to, że ja piję męskie koktajle. Lubię smaki wytrawne, mocne i charakterystyczne.
Wódka smakuje mi najlepiej z kieliszka. Uważam, że wszystko jest kwestią doświadczenia i tego skąd możemy czerpać inspiracje. Smak jest bardzo indywidualny i każdy z nas ma inne odczucia oraz skojarzenia, które w ogromnym stopniu wpływają na to czy dany koktajl będzie nam smakował. Jedno jest pewne – nie dzielmy koktajli na ,męskie’ lub ,damskie’, ponieważ ogranicza nam to poznawanie nowych smaków.
Nie zwracajmy też dużej uwagi na stereotypy, które zanikają. Damskie koktajle nie zawsze są słodkie. Pamiętacie ukochany koktajl dziewczyn z ,,Sex w wielkim mieście”? Oczywiście jest to Cosmopolitan na bazie wódki. Od zawsze utożsamiany jest z płcią piękną. Pasuje do świata filmu i mody, ale żeby Was to nie zgubiło. W smaku jest wytrawny i mocny, a zarazem na tyle uniwersalny, że smakuje kobietom i mężczyznom.
Nasze flagowe koktajle na bazie wódki Orkisz zostały tak zbalansowane, aby smakowały każdemu, kto ma ochotę na coś orzeźwiającego w upalne dni, ale też w jesienne chłodniejsze wieczory.
Gdyby miała pani wymienić trzy najważniejsze obecnie trendy w miksologii, jakie by one były?
W miksologii trendem zawsze będzie łamanie konwenansów. Kilka miesięcy temu z jedną ze szkół barmańskich Bar School prowadziliśmy warsztaty dotyczące łączenia wódki z kiszonkami i piklami. Brzmi intrygująco.
Jako bazę wybraliśmy wódkę Orkisz dlatego, że charakteryzuje się słodyczą, kremowością, delikatnością i ostrzejszą nutą na podniebieniu. Było dużo kreatywności, super zabawy, poznawania nowych smaków. Każde takie połączenie wywołało efekt wow. Do tej pory jak odwiedzam koktajlbary lub miejsca, w których pracują osoby, które były na warsztatach to zawsze w karcie znajduje się koktajl z naszej wspólnej inspiracji.
To, co nigdy nie wyjdzie z mody to klasyki. Są to połączenia przetestowane już wieki temu. Trudno zaliczyć tutaj przysłowiowe faux-pas. Ja osobiście uwielbiam twisty na klasykach. Delikatna zmiana lub dodatek uwydatnia charakterystykę danego miejsca lub nawiązuje do aktualnych trendów miksologicznych.
Ostatnio bardzo popularne są koktajle kraftowe i eko. Coraz większą uwagę przykładamy do stylu życia, więc częściej wybieramy koktajle z mniejszą zawartością cukru, których bazą jest jakościowy alkohol. Craft powinien kojarzyć nam się również z regionalnością.
Najbardziej zaskakujące połączenie składników w drinku, z jakim się pani spotkała to…
... chyba jest to właśnie połączenie wódki Orkisz z piklami w klasycznym koktajlu jakim jest Vodka Martini. Niewielki dodatek sprawił, że klasyk został klasykiem, ale dodatek pikli nadał mu bardziej indywidualnego i nietuzinkowego charakteru.
Idea food pairingu robi obecnie zawrotną karierę. Coraz częściej pojawiają się propozycje, aby łączyć z różnymi rodzajami wódki. Czy barmani obecnie muszą stać się też smakoszami?
Barman musi być smakoszem. Dobrze pokazuje to idea food & vodka pairingu. To trend, który szybko się rozwija. Umiejętność parowania wódki to nic innego jak łączenie alkoholu z jedzeniem i koktajlami, ale też odwrotnie. Jest to kategoria, w której panuje duża różnorodność. Nie powinniśmy bać się połączeń, które na pierwszy rzut oka do siebie nie pasują.
Najważniejszy jest efekt finalny, w którym liczy się smak i forma podania. Jak znaleźć idealne połączenie? Metodą prób i błędów. Wódkę można potraktować jako pewnego rodzaju przyprawę do dania lub koktajlu, jeśli chcemy bardziej zaakcentować dany składnik. Ja często serwuje wódkę Orkisz z chlebem orkiszowym, aby podkreślić surowiec, który w wódce gra pierwsze skrzypce.
Fot. materiały prasowe
Dobra pamięć jest tu ważna, zdecydowanie. Jeśli pamiętamy receptury danych koktajli to ułatwia nam to pracę. Istnieją różne style tworzenia koktajli, jak na przykład budowanie, mieszanie, stirowanie czy właśnie szejkowanie. W tym ostatnim przyda się mocny biceps. Kilkugodzinna zmiana za barem dla osób, które zaczynają przygodę w barmaństwie potrafi wywołać zakwasy od szejkowania. Kreując koktajle na wódce Orkisz stworzyliśmy trzy o różnym stopniu zaawansowania.
PÓŁTORA METRA to koktajl, który bez problemu możemy sami przygotować w domu: 40 ml wódki Orkisz należy połączyć w wysokiej szklance typu highball z 40 ml herbaty różanej (preferowny Dilmah Rose Tea), po 10 ml soku z cytryny i syropu cukrowego dla złapania balansu pomiędzy słodyczą a kwasowością i całość uzupełnić tonikiem. Plaster jabłka do dekoracji i gotowe.
POWRÓT KRÓLA – i tutaj przyda się silna ręka! Garść listków bazylii należy mocno wyszejkować z lodem oraz dodatkiem 15 ml syropu imbirowego i soku z cytryny oraz 40 ml wódki Orkisz. Koktajl kolorem powinien przypominać liście bazylii. Dlatego trzeba go intensywnie szejkować min. 20 sekund. Bez wprawy jest to nie lada wyzwanie. Liście bazylii do dekoracji.
GÓRAL, czyli koktajl dla barmanów, którzy są zaawansowani i znają się na technikach produkcyjnych. Przepis wydaje się prosty: 40 ml wódki Orkisz, 25 ml switchela miodowego, 10 ml soku z cytryny, top up cydr jabłkowy. Pierwsze trzy składniki należy wlać do shakera i mocno wymieszać z lodem, a następnie przelać koktajl do szklanki wypełnionej lodem i uzupełnić cydrem. Zest grejpfruta do dekoracji. Technika rozbija się tutaj o przygotowanie switchela miodowego, czyli napoju na bazie octu jabłkowego, wody i naturalnych składników.
Przepis na switchel miodowy:
140 g miodu akacjowego
60 g miodu gryczanego
14 g imbiru
Garść melasy cytrynowej
Wszystkie składniki należy umieścić w torbie vacum i zostawić w lodówce na 24 godziny. Po tym czasie dodać 80 ml octu jabłkowego, wymieszać i przecedzić przez gęste sito. Jeśli nie mamy możliwości vacowania to domowy słoik będzie idealnym zamiennikiem. Gotowe!
Fot. materiały prasowe
Tekst powstał we współpracy z marką Orkisz, pijodpowiedzialnie.pl