Poseł Lewicy zatrzymany na proteście. Ujawnił, jak skandalicznie potraktowała go policja
Poseł Lewicy Maciej Kopiec został zatrzymany w czasie protestu w obronie praw kobiet w Katowicach. Polityk w TVN24 i na Twitterze zrelacjonował, jak potraktowali go mundurowi.
Czytaj także: Policjantowi puściły nerwy na proteście. Nagranie z brutalnego zatrzymania trafiło do sieci
Dalsza część relacji polityka jest porażająca. Kopiec ujawnił, co usłyszał od jednego z funkcjonariuszy.
– Grupa sześciu policjantów powaliła mnie na ziemię. Ja krzyczałem, że jestem posłem. Skuli mnie z tyłu i powiedzieli, że jestem zatrzymany. Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka przykładała swoją legitymację do szyby i pytała, gdzie mnie wywożą – opowiadał.
– Po poinformowaniu policjantów w radiowozie jeszcze raz, że jestem posłem powiedzieli mi: jesteś ch**** nie posłem – dodał parlamentarzysta. O tym, co działo się po zatrzymaniu Kopiec informował też na Twitterze.
"Po informacji o zatrzymaniu, zglebowaniu, podarciu ciuchów, zniszczeniu okularów wsadzeniu do suki, przewiezieniu kilku kilometrów, wyrzucono mnie z radiowozu pod komendą wojewódzką policji" – napisał.
Czytaj także: "Zdejmij mundur, przeproś matkę!". Nerwowo w Katowicach, kobiety apelują do policjantów