Traczyk-Stawska: Rząd wypowiedział nam wojnę. A my stajemy w obronie tego, co najcenniejsze

Daria Różańska-Danisz
– Nikt nie ma prawa do tego, żeby odbierać nam człowieczą godność, której składnikiem jest wolność decyzji. Większość kobiet, które uczestniczyły w Powstaniu Warszawskim, czuje dziś rozpacz. Nie mamy już siły, by pójść i manifestować – mówi nam Wanda Traczyk-Stawska (ps. "Pączek"), uczestniczka Powstania Warszawskiego z komitetu ds. cmentarza Powstańców Warszawy i honorowa obywatelka tego miasta.
28 października Wanda Traczyk-Stawska wsparła kobiety protestujące po orzeczeniu Trybunału Konstytucjnego ws. aborcji. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wanda Traczyk-Stawska: – Proszę dać mi chwilę, tylko wyłączę telewizor. Prezydent właśnie mówi, że "rozumie kobiety".

Daria Różańska: – Tydzień temu prezydent Andrzej Duda cieszył się z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, więc nie wiem, kiedy był szczery.

Myślę, że wcale. Bo gdyby rozumiał kobiety, to nie dopuściłby do tego, żeby zaistniała taka sytuacja. "Ratując" dzieci, które muszą umrzeć, bo są niezdolne do życia, naraża najcenniejszy skarb narodu – kobiety. Wyprowadza je na ulice.
Na początku w Powstaniu Warszawskim też nie miałyśmy pełnych uprawnień, bo nasi dowódcy uważali, że kobiety nie powinny mieć broni. Kiedy kończyło się powstanie, dali nam prawa takie same jak mężczyznom. I co ważne, Niemcy te prawa szanowali. A teraz rząd nie szanuje naszych praw, odbiera nam prawo do decydowania o sobie. Odbiera nam prawa, które od urodzenia nam się należą. Kobiety też są ludźmi.


Choć od lat musimy o tę równość walczyć.

Tak jest. Nikt nie ma prawa do tego, żeby odbierać nam człowieczą godność, której składnikiem jest wolność decyzji.

Większość kobiet, które uczestniczyły w Powstaniu Warszawskim, czują to co ja. My w tej chwili jesteśmy w rozpaczy, bo nie mamy już siły pójść manifestować.

Pani koleżanka mówiła mi, że całą noc pani nie spała z tego wszystkiego.

No cóż. Od kilku dni trwa rozpacz. Możemy mieć tylko nadzieję, że umierając ta Polska będzie miała dobre rządy. Cała nadzieja w cudownej młodzieży.

Jesteśmy kobietami, które walczyły o godność człowieczą. Powstanie było przeciw wrogowi, który zabijał, straszliwie nas jako naród poniżał. Odbierał nam ludzkie prawa. I kiedy odzyskałyśmy wreszcie te prawa, nasz własny rząd znów nam je odbiera.

Oni mogą być pewni, że nie da się nas zatrzymać. Jesteśmy tymi, które rodzą. I nie będzie narodu, jeśli nas nie będzie.

Kto jest największym wrogiem kobiet w Polsce?


Ten, kto zdecydował o tym, że w czasie pandemii odbiera się kobietom prawa, które ochraniały przed tym, żeby rodzić dzieci, które nie mogą żyć. Kto nie zna niepełnosprawnych dzieci, ich matek i ich problemów, ten nie zrozumie, że nie można zmuszać kobiety do heroizmu.

Wspierała pani osoby z niepełnosprawnością i ich rodziców, którzy protestowali w Sejmie.

Poszłam do protestujących, ale mnie nie wpuścili do Sejmu. Zostawiłam im coś, co było dla mnie bardzo ważne.

Małpkę.

Tak, to był dowód na to, że miałam cudownych kolegów, którzy pamiętali o braterstwie broni. Ta małpka przypomniała mi, że w powstaniu chłopcy i dziewczęta przede wszystkim czuli, że walczą w tej samej sprawie. Zawsze, jeżeli my kobiety staniemy do walki, to wesprą nas nasi mężczyźni.

To się częściowo dzieje. Choć na protestach pojawiają się też narodowcy, których do obrony kościołów wezwał Jarosław Kaczyński.


O tym mówię. Dlatego można powiedzieć, że rząd wypowiedział nam-kobietom wojnę. A my stajemy w obronie naszych największych wartości.

Jarosław Kaczyński tych, którzy wzywają do demonstracji i biorą w nich udział, nazwał osobami, które sprowadzają "niebezpieczeństwo powszechne. A wiec dopuszczają się poważnego przestępstwa". Mówił o tym mając wpiętą w klapę kotwicę Polski Walczącej. Dlaczego Wam się to tak nie spodobało?

Prawdopodobnie bez zgody Jarosława Kaczyńskiego nie byłoby tego wszystkiego. A on poruszył sprawę, która jest najbardziej bliska każdej kobiecie. To sprawa wolności i decydowania o sobie samym. Chcą nas zniewolić.

Kaczyński mówił o tym z kotwicą Polski Walczącej, stając w opozycji do wartości, które są Państwu bliskie.

To dla nas obraza. Jak chuligani zakładają naszą kotwicę, to można sobie powiedzieć: "przecież to tylko głupcy". Jakim prawem robi to prezes Kaczyński?

Miałby do tego prawo, gdyby stawał w naszej obronie. Miałby prawo wtedy, gdyby nasze ideały były dla niego ważne. A dla niego najważniejsze jest, by rządzić. Dla swoich ambicji gotów jest poświęcić zdrowie i życie najcenniejszej dla każdego narodu części, czyli młodzieży.

Jarosław Kaczyński przez cały czas mówi o tym, że realizuje testament swojego brata. Ale w przypadku ustawy nt. aborcji chyba zupełnie się zanim rozmija, ponieważ Lech Kaczyński twierdził, że mamy chociaż prawo do kompromisu z 1993 roku.

Tak, ale przede wszystkim Lech Kaczyński wiedział, że nie można tego ruszyć. On rozumiał, jak kruche jest to wszystko. Ustawa z 1993 roku nie daje pełnej wolności. I naruszenie tego spowoduje lawinę. I ta lawina właśnie spada.

Szef Falangi mówił, że 10 tys. narodowców zjedzie dziś do Warszawy. Kto poniesie odpowiedzialność za napuszczanie na siebie ludzi, za rosnącą liczbę zachorowań?

Za wojnę domową? Ten, kto ją wywołał. Ale nie wierzę w to, żeby polscy mężczyźni chcieli bić matki, żony, córki.

Widziała pani te sceny, jak narodowcy okładali kobiety?


Widziałam i dlatego mówię, że ja z nimi na cmentarz wejdę, ponieważ wiem, że oni mają poczucie, iżsą patriotami. Mam ze strony kibiców Legii dużą pomoc na cmentarzu. Chcę tylko, żeby zrozumieli, że "Bóg, honor i ojczyzna", które noszą na sztandarach, zobowiązuje. Po pierwsze do praw, jakie przynosi wiara w Boga, która mówi: "(...) a bliźniego swego jak siebie samego".

Poza tym honor. Jaki to honor mężczyzny, który bije kobietę, czy słabszego od siebie?Ojczyzna to wszyscy, którzy są obywatelami tego kraju.

Jak to się skończy? Polki sobie wywalczą chociażby powrót do kompromisu, który mieliśmy?

Myślę, że jeśli nas zaatakują, to cały świat kobiet stanie w naszej obronie. Bo kobiety mają podobne problemy i rozumieją się. A myślę też, że mężczyźni nie pozostawią nas bez pomocy.

Prezydent przygotował ustawę, która przewiduje aborcję w przypadku wad letalnych, ale nie w przypadku diagnozy zespołu Downa. To zatrzyma protesty?

Według mojego serca i długich lat życia wiem jedno: teraz idzie lawina, która zmiecie całą tę ustawę.


I cały ten rząd?


Myślę, że prawdopodobnie i z rządem zmiecie. Ten rząd nie jest samodzielny, a podporządkowany Kościołowi.

Czego pani życzy dziś kobietom?

Powodzenia w tym, co jest dla nich najcenniejsze: ochronie i obronie ludzkiej godności, która dana jest każdemu człowiekowi. Bez względu na to, czy jest mężczyzną czy kobietą. Dlaczego mężczyznom niczego nie narzucają, tylko nam?