
Reklama.
– Nikt mną nie manipuluje, bo nikt nie dałby rady, nawet moja rodzona matka. Taki mam piekielny charakter – powiedziała dziennikarzom przed Sejmem. Przypomnijmy, pod adresem bohaterki Powstania Warszawskiego padały zarzuty, że jej działania są motywowane politycznie. Wiadomości TVP zrobiły o tym materiał.
Jeśli ktoś w TVP miał wątpliwości, to teraz powinien się ich wyzbyć raz na zawsze. Przed wejściem na teren Sejmu Wanda Traczyk-Stawska spotkała się z dwoma niepełnosprawnymi dziewczynkami, które od 31 dni protestują wraz z opiekunami. Jednej z nich wręczyła pączki, przypominając, że właśnie taki miała pseudonim w czasie Powstania Warszawskiego: "Pączek". – Ucałuj ode mnie mamę i tatę. Ale Kubę też ucałuj i Adriana – powiedziała.
Druga dziewczynka dostała pluszową zabawkę – małpkę. To prezent szczególny, gdyż małpka towarzyszy pani Wandzie od upadku Powstania Warszawskiego. Jak podaje TVN Warszawa, ptrzymała ją od kolegów-żołnierzy, kiedy zdawała swoją powstańczą broń. Nazywa się Pan Peemek, od skrótu PM, czyli pistolet. – Nie denerwuj się skarbie – powiedziała do dziewczynki. – Pilnujcie tej małpki, na niej jest pamięć Powstania Warszawskiego – powiedziała.
źródło: tvnwarszawa