"Nic nam to nie da". Wirusolog szczerze o efektach ewentualnego lockdownu w Polsce

Karol Górski
W rozmowie z Onetem dr Tomasz Dzieciątkowski zapewnił, że w czasie lockdownu liczba zakażeń "drastycznie spadnie". – Nic nam to jednak nie da, gdyż prędzej czy później wrócimy do normalnej aktywności życiowej – stwierdził wirusolog.
Dr Dzieciątkowski uważa, że lepszym wyjściem byłyby masowe testy. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
W obliczu gwałtowanego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem, wracają kolejne obostrzenia. Rząd zastanawia się nawet nad wprowadzeniem całkowitego lockodownu. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w ciągu najbliższych dni.

Dr Tomasz Dzieciątkowski jest przeciwnikiem powtórki z wiosny. – Zamknięcie społeczeństwa na 4-6 tygodni w mieszkaniach nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie wiem, za co ludzie mieliby wtedy żyć – zauważył lekarz, odnosząc się do kwestii gospodarczych.

Czytaj także: Sasin skomentował doniesienia o pełnym lockdownie. Wiadomo, jakie teraz PiS ma plany


Swoje stanowisko uargumentował jednak również względami medycznymi. – Owszem, podczas lockdownu liczba zakażeń drastycznie spadnie. Nic nam to jednak nie da, gdyż prędzej czy później wrócimy do normalnej aktywności życiowej. Nasza odporność będzie identyczna, jak na początku pandemii. Tak samo będziemy podatni na zakażenie, a więc po tym czasie liczba zakażeń znów może zacząć rosnąć – wyjaśnił Dzieciątkowski.

Zauważył, że zamiast zamykać społeczeństwo w domach, rząd powinien skupić się na wykonywaniu masowych testów. Dodał jednak, iż ma świadomość, że ze względów finansowych politycy nie są do tego chętni.

Niestety wygląda na to, że lockdown jest coraz bardziej realną wizją. W czwartek zarówno liczba zakażeń, jak i zgonów, była wyższa niż kiedykolwiek. Odnotowano ponad 20 tys. nowych przypadków koronawirusa, zmarło aż 301 zakażonych.

źródło: Onet