"Dziękuję Panie Boże, że wybrałeś za mnie". Racewicz w szczerym poście o utracie ciąży

Joanna Stawczyk
"Dziękuję, że nie skazałeś mnie ani na wybór ani na heroizm" – napisała w poruszającym poście dziennikarka Joanna Racewicz. To kolejne bardzo osobiste wyznanie w świecie gwiazd po wydaniu wyroku przez TK Julii Przyłębskiej.
Joanna Racewicz dzieli się osobistą historią o utracie ciąży. Fot. Instagram.com/joannaracewicz
Dokładnie tydzień temu Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej uznał, że przerywanie ciąży ze względu na nieodwracalne wady płodu jest niezgodne z Konstytucją. Ulice oraz media społecznościowe zalewa fala gniewu i żalu wobec decyzji ws. aborcji. Strajki trzymają się polskich ulic już siódmy dzień i nie zapowiada się, aby ustały w najbliższym czasie.

Dziennikarka we wzruszającym poście

Znane i lubiane osobowości masowo wspierają Ogólnopolski Strajk Kobiet, ale także dzielą się często bardzo trudnymi i osobistymi przeżyciami. Joanna Racewicz to następna postać, która postanowiła podzielić się z obserwatorami poruszającą historią. Zrobiła to w dość nietuzinkowy sposób.


"Opowiem wam dzisiaj jeszcze jedną czarno-białą historię. Historię kobiety, która bardzo chciała zostać mamą. Próbowała wiele razy i zawsze bez skutku. Pamięta czerwone plamy na kwiecistej sukience, pamięta strach i ból na szpitalnym korytarzu. Poczucie straty i zawodu, jaki sprawiła tacie Maleństwa. Tak, zawsze była dobra w oskarżaniu samej siebie. Mistrzyni świata w samobiczowaniu. Prymuska na lekcjach: „jak zranić siebie celnie i skutecznie” – wprowadza Racewicz.

Czytaj także: "Nigdy nie opowiadałam, jak jest mi ciężko”. Chylińska szczerze o aborcji i swoich dzieciach

"Na ścianach dziesiątki zdjęć uśmiechniętych bobasów, kartki od szczęśliwych i wdzięcznych rodziców. „ Przykro mi, pani dziecko nie żyje”- wycedził w tej scenerii. Chciał chyba powiedzieć coś jeszcze, być może przytulić, ale kobieta nic już nie słyszała. Nie pamięta jak wybiegła z gabinetu, zapomniała gdzie zaparkowała samochód, nie czuła chłodu, choć był ostatni dzień października. Usiadła na schodach i zamieniła się w jedno wielkie wycie" – kontynuuje.

"Wtedy wydawało się jej, że jest na samym dnie piekła, że znów los z niej zadrwił. Teraz... Teraz mówi : dziękuję, Panie Boże, że wybrałeś za mnie. Jestem Ci wdzięczna, że zabrałeś moje dzieci, bo zapewne nie przeżyłyby bez pępowiny. Dziękuję, że nie skazałeś mnie ani na wybór ani na heroizm. I jestem szczęśliwa, że dałeś mi Syna. Syna Lepszego niż Marzenie" - zakończyła wpis. Pod poruszającym wpisie na Instagramie pojawiło się morze komentarzy. Internauci zostawili masę ciepłych wpisów, okazując wzruszenie i podziw dla dziennikarki:

To bardzo smutna historia jak bardzo smutny i nie sprawiedliwy jest los kobiet wszystkich kobiet my kobiety jesteśmy silne i nigdy nie poddamy się pozdrawiam pani Asiu dużo zdrowia dla pani synka.

Czytam Pani post i łzy mi lecą po policzku...

- Asiu ogromny szacunek.

- Nie znam drugiej takiej kobiety, która umie tak pięknie i z taktem ubrać w słowa każdy temat... nawet najtrudniejszy.

Czytaj także: Internauci zapytali się Anny Popek, czemu nie protestuje. Dziennikarka wdała się w dyskusję