Nowe fakty ws. śmierci 17-latki z Podkarpacia. Jej brat miał zabić, bo "kazały mu głosy"
Mieszkańcy Głowaczowej koło Dębicy nie mogą się jeszcze otrząsnąć po tym, jak wyszło na jaw, że 15-letni chłopak zabił swoją 17-letnią siostrę. Radiu ESKA udało się porozmawiać z prokuratorem, który prowadzi tę sprawę. Wyjawił on więcej faktów na temat zabójstwa.
Czytaj także: Dramat w Łańcucie. 15-latek na kwarantannie udusił młodszego kolegę papierem toaletowym
Z ustaleń prokuratury wynika, że 15-latek nie leczył się psychiatrycznie. Prokuratura chce, by nastolatek trafił na trzy miesiące do schroniska dla nieletnich. W tym czasie o jego losie zadecyduje sąd.
Przypomnijmy, że do makabrycznego zdarzenia w Głowaczowej doszło około godziny 18:00 w poniedziałek. 15-latek miał pobić siostrę i zadawać jej obrażenia nożem, co doprowadziło do śmierci dziewczyny. Po całym zdarzeniu zadzwonił na policję i opowiedział, co się stało. Wezwał także pogotowie.
Ratownicy, którzy zjawili się na miejscu, rozpoczęli reanimację. Rodziców rodzeństwa w momencie tragedii nie było w domu. Zostali objęci opieką psychologów. Niestety, nie udało się uratować dziewczyny.
Czytaj także: Bulwersujące nagranie koło galerii handlowej. Biły 15-latkę na oczach ludzi, nikt nie reagował
źródło: ESKA