Wtopa na wtopie w "Hotelu Paradise". "Kontynent Ormiański" i "Malbork – czy to zagranicą?"
Na niespełna tydzień przed finałem programu "Hotel Paradise 2" widzom skoczyło ciśnienie. Niestety nie dzięki gorącym romansom między uczestnikami, ale za sprawą ich zatrważającego braku podstawowej wiedzy. Rozmyślania Julii i Magdy przypominają dialog z komedii. Tyle że to reality show.
Czytaj także: Sekrety miłosnej "Gry o tron". Poleciałem na Bali, widziałem, jak powstaje "Hotel Paradise"
Oba programy z pozoru są bardzo podobne – skąpo ubrani uczestnicy zamknięci w ekskluzywnej willi przechadzają się całe dnie nad basenem i dobierają w pary. Kto zostanie singlem – odpada. Polsat postawił jednak na klimat rodem z komedii romantycznej, a TVN –na "Dynastię" skrzyżowaną z "Modą na sukces" z całym dobrodziejstwem inwentarza w postaci intryg i paktów.
Na pocieszenie dla romantyków bohaterowie TVN-owskiej telenoweli reality show zostali wysłanie na indonezyjską wyspę Bali. Oba programy okazały się tak dużym sukcesem, że stacje zdążyły nakręcić już po dwa sezony i to pomimo pandemii. Finał prowadzonego przez Klaudię El Dursi "Hotelu Paradise" jest zaplanowany na 19 listopada.
Malbork – miasto krzyżackie
Tymczasem na grupach i forach poświęconych reality show przybywa komentarzy właściwie z minuty na minutę. Uwaga fanów programu koncentruje się jednak nie na relacjach par, ale na brakach w podstawowej wiedzy uczestników. Serię geograficznych wtop zaczęła się od Julii Skrodzkiej, 22-letnia studentka kosmetologii. Dziewczyna zapytała innego uczestnika programu – Adama – o miejsce zamieszkania. 28-latek odparł, że mieszka w Malborku.
– Malbork? To nie jest w Polsce – zdziwiła się Julia.
– Jest kochana, tam gdzie zamek krzyżacki – cierpliwie tłumaczył kolega.
– Ale Malbork to taka nazwa dosyć niepolska, nie? Tak mi się zawsze wydawało –kontynuowała Skrodzka, żeby zapytać następnie, czy to gdzieś w okolicach Gniezna.
Adam zaczął ją naprowadzać i wspomniał o Tczewie, Elblągu, Gdańsku. Wreszcie Julia doszła do wniosku, że chyba wie, o jaki rejon chodzi. Sytuacja okazała się podwójnie kuriozalna – dziewczyna pochodzi z Mazur i do Malborka z domu rodzinnego ma całkiem blisko.
Ormiania czy Armenia - oto jest pytanie
Jak na ironię, pytań z kategorii "geografia" nie zabrakło też w jednym z zadań. Uczestnicy brali udział w konkursie wiedzy o współtowarzyszach. Problemów nastręczyło dziewczynom pytanie o kontynent na którym leży kraj z którego pochodzą rodzice Artura Sargsyana. Mieszkający w Poznaniu 22-latek jest Ormianinem.
Pierwsza z dziewczyn, Dominika, doszła do wniosku, że ów tajemniczy kontynent nazywa się… Armenia. Dalej nie było lepiej.
Ania już na wstępie wyjaśniła, że jest słaba z geografii, żeby następnie głośno zastanawiać się, jak pisze się nazwę, skoro "Artur jest Ormianinem". Na szczęście dziewczyna wpadła na to, że nie będzie to "Ormiania" (chociaż pytanie nadal dotyczyło kontynentu).
Najgorzej poszło chyba Magdzie, która zdecydowała się na odpowiedź "Kontynent Ormiański", przyznając jednocześnie, że nie jest pewna, czy taki kontynent istnieje.
Myliłby się ten, kto uznałby, że tylko panie z "Hotelu Paradise" są na bakier z programem geografii dla podstawówki. Odrobinę zdziwiony nikłą wiedzą o kraju swoich rodziców Artur zaczął wymieniać kontynenty, wyliczając…Atlantydę. Następnie głośno zastanawiał się, czy Atlantyda i Antarktyda "się liczą".
Co zabawne, realizatorzy programu pokazali jak Magda (ta sama, która użyła sformułowania "Kontynent Ormiański") stwierdza, że jej odpowiedź na pewno zostanie wycięta, żeby nie było wstydu. Przykro nam Magda, nie tym razem!
W całej sytuacji, bardziej niż poziom ignorancji uczestników "Hotelu Paradise 2" dziwi oburzenie widzów. Co najmniej od czasów emisji dziewiczego odcinka "Warsaw Shore" przepis na reality show jest w Polsce podobny – weź garść nierozgarniętych uczestników, a gagi zrobią się same.