Kiedy wino będzie ci smakować? Są cztery naczelne zasady, które musisz poznać

Monika Przybysz
Nieważne, jak wysoko rosną słupki jego sprzedaży i jak usilnie eksperci starają się nas przekonać, że nie trzeba się go “bać”: wybór wina wciąż potrafi nas nieco onieśmielać. A że przed świętami wielu z nas z pewnością otrzyma zadanie zakupu “odpowiedniej” butelki, warto zastanowić się, co to tak naprawdę znaczy.
Fot. Pexels.com/ Helena Lopes
Ludzie, przed którymi wina nie mają tajemnic — sommelierzy, dystrybutorzy, właściciele winnic — wbrew pozorom często stawiają sobie za punkt honoru “odczarowanie” win w naszych oczach, przekonując, że nie są one “trudne”. Aby cieszyć się ich smakiem, nie trzeba zapisywać się na kursy sommelierskie, nie trzeba uczyć się na pamięć nazw szczepów.

Wina nie wszystkie potrzebują tajemniczej — czy może nawet: snobistycznej — otoczki, którą lubimy wokół nich tworzyć. Aby się o tym przekonać, zapraszamy was na… wycieczkę. Na moment przeniesiemy się do słonecznej Portugalii.

Wina regionu Tejo

Jeśli myślicie, że wylądujemy w urokliwym Porto, jesteście w błędzie, choć tak naprawdę trudno was winić. Myśląc o Portugalii, myślimy Porto i tylko Porto. Jaki z tego wniosek? Tym razem do Porto na pewno nie pojedziemy.
Słysząc nazwę naszej destynacji: region Tejo, pewnie odpalicie szybciutko Google Maps, żeby sprawdzić, gdzie dokładnie znajduje się ta kraina. Nic w tym dziwnego, bo Tejo do tej pory miało niewiele szans, aby zakorzenić w świadomości przeciętnego Polaka.


Okazuje się jednak, że warto poświęcić chwilę na wyprawę palcem po mapie, bo jeśli chodzi o winne regiony Portugalii, Tejo ma naprawdę sporo do zaoferowania. Specjaliści doceniają zwłaszcza stosunek jakości do ceny tamtejszych wyrobów.
Fot. materiały prasowe
Jeśli szukacie win, które podobnie jak ich twórcy z południa, będą przystępne, miłe w obyciu, ale jednocześnie ciekawe, wyraziste i charakterne — szukajcie etykiet apelacją Tejo. Możecie też poprosić sprzedawcę w sklepie winiarskim, żeby polecił wam konkretną butelkę.

Tu jednak czai się pewien haczyk, bo język portugalski jest pełen niespodzianek. Wymowa nazwy regionu nie jest tu wyjątkiem i brzmi "teżu".

Coś nam mówi, że wina regionu Tejo staną się pierwszym wyborem zapalonych lingwistów. Pięknie szeleszczące spółgłoski w nazwach szczepów, takich jak Fernão Pires czy wyraziste “r” wybrzmiewające w Arinto potrafią oczarować.

Wina, wytwarzane po obu stronach rzeki Tag na północ od Lizbony czarują oczywiście również smakiem. A dokładniej: mogą czarować. Jak przekonuje Andrzej Strzelczyk, dwukrotny Mistrz Polski Sommelierów szczep nie jest bowiem wyznacznikiem jakości. Nie jest nim też kraj, ani nawet region. — To podpis producenta jest gwarantem tego, co mamy w środku — przekonuje ekspert.
Fot. materiały prasowe
— Właściciele winnic zwykli mawiać, że produkcja wina nie jest trudna. Trudne jest pierwsze 100 lat — mówi pół żartem, pół serio Strzelczyk, dodając jednak, że winiarze z Tejo te 100 najtrudniejszych lat mają już za sobą, i to dawno. — Wiedzą, co i jak uprawiać. Wiedzą również, co najlepszego mogą zaoferować klientom. To doświadczenie, zarówno winnicy, jak i winiarni, jest niesamowicie ważne — zaznacza.

Jakie wino powinniśmy więc koniecznie spróbować podczas pierwszej wizyty w Tejo? Na pewno warto postawić na biel, nawet pomimo faktu, że nawet specjaliści kojarzą Tejo raczej z winami czerwonymi. Produkowane tam wina białe, poza jakością, charakteryzuje rześkość, świeżość i intensywna aromatyczność.

Białe wina z Tejo bazują głównie na dwóch, rodzimych szczepach: Arinto i Fernão Pires. Pierwsze z nich to wino o pełnym smaku, podobne do Chardonnay, Fernão Pires jest z kolei mniej kwasowe: kwiatowe i “zwiewne”. Można w nim wyczuć aromaty brzoskwini i moreli.

Wśród win czerwonych królują mieszanki szczepów takich jak Trincadeira, Aragonez, Touriga Nacional i Castelão. Aragonez to synonim hiszpańskiego Tempranillo, natomiast Trincadeira to znak rozpoznawczy Tejo. Szczep ten jest wymagający w uprawie, ale wysiłki wynagradza smakiem, w którym pobrzmiewają nuty malin, przypraw i ziół.

— Portugalską podróż z winem polecamy rozpocząć od degustacji wytrawnych win Ponte Portugal, które swoją wyjątkowością i idealnie wyważonymi aromatami pozytywnie zaskoczą każdego podróżnika. Przechodząc lekkim krokiem do win półsłodkich wyczujesz świeżość i rześkość charakterystycznego klimatu miejsca, jakim jest region Tejo — tak walory portugalskich win opisuje Patrycja Sikorska z TiM.
Patrycja Sikorska
TiM

Gorące dni i zimne noce sprawią, że trzymając w ręce butelkę wina Ponte wyruszysz w podróż szlakiem wyjątkowych win, a z każdym kolejnym łykiem będziesz poznawał smak prawdziwej Portugalii.

Lekcja znajomości winnych szczepów kończy naszą przechadzkę urokliwymi ścieżkami portugalskich winnic. Wiemy już, jakie wino wybrać. Pytanie, jak degustować portugalskie specjały, aby w pełni docenić ich charakterystyczne, smakowe subtelności.
Fot. materiały prasowe

Temperatura, szkło, jedzenie i...

Dobre wina nie potrzebują specjalnej otoczki. Nie oznacza to jednak, że nie należy przestrzegać kilku podstawowych reguł, dzięki którym uwolnią pełnię swojego aromatu. Specjaliści niemal jednym tchem wymienią co najmniej cztery kwestie, które mogą nam popsuć odbiór wina.

Po pierwsze, zła temperatura. Ciepłe białe wino nie będzie “pachniało”, więc koniecznie musi być schłodzone. Wino czerwone z kolei, serwowane w temperaturze pokojowej, ale wyższej niż 18 stopni, też nam nie zasmakuje: alkohol może być zbyt mocno wyczuwalny.

Kolejna sprawa: szkło. Nie musi być wysoce specjalistyczne, ale zdecydowanie powinno być przeznaczone do wina. Dobry kieliszek z pewnością ułatwi nam odbiór aromatów: wino musi pachnieć, smakować i mieć miejsce, aby te walory zaprezentować.
Fot. materiały prasowe
Trzeci aspekt, który podkreśli smak wina to jedzenie. Jeśli z reguły wybieracie wina półwytrawne lub półsłodkie, a wytrawne automatycznie omijacie szerokim łukiem, przyczyną może być właśnie fakt, że pijecie je sauté.

Jeśli jednak spróbujecie włączyć wino do posiłku, sprawić, że stanie się jego częścią zauważycie, że w poszczególnych potrawach znajdzie się mnóstwo elementów, które obniżają poziom kwasowości czy wytrawności wina. Mowa tu o soli czy tłuszczu. Warto z tym eksperymentować.

Czwarta rzecz. Chyba najważniejsza: towarzystwo. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wino — każde wino — smakuje, jeśli jest się wśród przyjaciół.