Przyjaźń na zawsze. Zanim obejrzysz serial na Netflixie, przeczytaj koniecznie tę powieść
Na pierwszy rzut oka bardzo się od siebie różnią. Tully jest pewna siebie, ma urodę i ambicje, przyciąga więc innych ludzi jak magnes. Natomiast pragnąca towarzystwa Kate to mimowolna samotniczka, której brak wiary w siebie i "niefajny" wygląd stoją na drodze do nawiązywania znajomości. Ma jednak kochającą rodzinę, podczas gdy otoczona chwałą nowa sąsiadka skrywa sekret, który stanowi dla niej wielkie brzemię.
Powieść "Firefly Lane" wpisuje się w styl poprzednich utworów autorki, za który tak wielu odbiorców ją uwielbia i prawdopodobnie dzięki któremu jej książki tak często goszczą na listach bestsellerów. Kristin Hannah pisze o sprawach bliskich nam wszystkim, naszych pragnieniach i marzeniach, trapiących nas dylematach czy wątpliwościach, w sposób krzepiący i ciepły, tak aby tchnąć w nas optymizm, nadzieję na lepsze jutro, a przede wszystkim chęć walki o to, co w życiu naprawdę najważniejsze.Nazywano je dziewczynami z Firefly Lane. Choć od tego czasu minęło ponad trzydzieści lat, gdy leżała teraz w łóżku i wsłuchiwała się w szalejącą na zewnątrz śnieżycę, miała wrażenie, jakby to było wczoraj. [...] Na brzegu rzeki Pilchuck paliły wykradzione papierosy, płakały do słów Billy, Don’t Be a Hero i mówiły sobie o wszystkim, splatając swoje istnienia tak, że pod koniec lata nikt już nie wiedział, gdzie zaczyna się jedna z nich, a gdzie kończy druga. Dla wszystkich, którzy je znali, stały się po prostu TullyiKate.
Choć autorka stara się nieść pozytywny przekaz – w tym celu niekiedy nadaje swoim historiom otoczki American dream, tak jak w przypadku Tully, której udaje się zrobić zawrotną karierę w mediach i zostać sławną dziennikarką telewizyjną – to jednak nie popada w bajkowe schematy. "Firefly Lane" to barwna i urzekająca opowieść, jednak bez cukierkowości i wymuszonej tkliwości. Autorka nie koloryzuje rzeczywistości. Nie uciekając od problemów dużego kalibru, gra pełnym spektrum na emocjach czytelnika.
– Choć jestem otwartą osobą, dość ostrożnie używam określenia przyjaciel. Dla mnie to ktoś, kto mnie kocha, lubi, szanuje taką, jaka jestem, z moimi zaletami i wadami. Umie ze mną dzielić radości i smutki. Tak samo mocno wspiera przy porażkach, jak i kibicuje przy sukcesach. Na palcach mogę policzyć takie osoby. Wraz z Kingą Burzyńską polecam lekturę "Firefly Lane" wszystkim przyjaciółkom na dobre i na złe – komentuje aktorka Anna Dereszowska, która prywatnie od lat przyjaźni się z dziennikarką telewizyjną.
Warto zauważyć, że jest to też pierwsza książka z listem autorki do czytelników. Przedstawiona w niej historia ma dla niej bowiem wymiar osobisty. W tym przypadku pisanie potraktowała jako nie tylko bardzo osobistą podróż (powieściopisarka dorastała w drugiej połowie lat 70. w zachodniej części stanu Waszyngton), ale też hołd dla swojej matki i ostrzeżenie dla innych. Z tych względów zdecydowała się zrobić wyjątek i zwrócić się w posłowiu z apelem do czytelniczek. Poniżej jego bezspoilerowe fragmenty:
Po ten realistyczny i poruszający obraz kobiecej przyjaźni, widziany przez pryzmat rzeczy WIELKICH i małych, codziennych trosk i niespodziewanych radości, ludzkich dramatów, ale i zabawnych przygód, zdecydowali się sięgnąć filmowcy. 3 lutego na platformie Netflix odbędzie się premiera pierwszego sezonu serialu na podstawie książki Kristin Hannah. W zaplanowanej na 10 odcinków ekranizacji "Firefly Lane" w rolę dorosłej Tully Hart wcieli się Katherine Heigl, a starszej Kate Mularkey – Sarah Chalke.Drodzy Czytelnicy, w ciągu dwóch dekad mojej pisarskiej kariery nigdy dotąd nie kusiło mnie, by dodać jakieś posłowie czy list do powieści, i szczerze mówiąc, tutaj też próbowałam tego uniknąć. Jak jednak widzicie, plan się nie powiódł. A przyczyną jest książka, którą właśnie przeczytaliście. [...]
Wiem, że to straszne i trudne, ale lęk nie może być powodem do odwracania głowy. Jeśli wahacie się albo poddajecie obawom, szukając pomocy i wsparcia, zwróćcie się do przyjaciółki. To najlepsze w byciu kobietą – zawsze się wzajemnie wspieramy. Jak powiedziałyby Tully i Kate: bez względu na wszystko!
Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Świat Książki