"Tego typu działania są poniżej pasa". Suski tłumaczy się z afery na Twitterze

Łukasz Grzegorczyk
Marek Suski skomentował aferę związaną ze zdjęciami, które pojawiły się na jego profilu na Twitterze. Polityk PiS przekonuje, że ktoś "wdarł się" na jego konto.
Marek Suski skomentował aferę z dziwnymi wpisami na Twitterze. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
– My z tą panią staliśmy się ofiarami ohydnego przestępstwa. Można kogoś nie lubić, mieć inne poglądy, ale tego typu działania są poniżej pasa – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Marek Suski.

Polityk wyjaśniał, że włamywacz przejął hasła do jego skrzynki i konta na Twitterze. – Mam wiedzę, że w naszym kraju sąsiedzkim jest specjalna jednostka do atakowania Polski, na różnych forach społecznościowych pojawiają się wpisy, komentarze, istnieje zawodowa jednostka hakerów – przekonywał.

Zdaniem Suskiego nie ma metody, by się obronić skutecznie przed kimś, kto jest zdeterminowany, by dokonać przestępstwa. – Państwo ma obowiązek chronić obywateli i ścigać przestępców – stwierdził.


Afera z Suskim na Twitterze


Na twitterowym profilu Suskiego wyciekły 18 stycznia zdjęcia roznegliżowanej kobiety przypominającej Ewę Szarzyńską, radną Porozumienia z Mogilna. Oprócz tego pojawiła się seria dziwnych wpisów.

Wynikało z nich, że poseł od jakiegoś czasu jest nękany przez Ewę Szarzyńską i czuje się ofiarą "molestowania seksualnego". Posty zniknęły już z sieci, a rzeczniczka PiS ogłosiła, że doszło do włamania na konto Suskiego. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Szarzyńska powiedziała, że to jej prywatne fotografie sprzed kilku lat. Tymczasem w TVP Info powiedziała, że nigdy nie robiła takich zdjęć.

Czytaj także: Szarzyńska zgłosiła sprawę półnagich zdjęć na policji. Ujawnia nowe fakty dot. afery z Suskim

źródło: "Rzeczpospolita"