Wykrył przekręty w SKOK, teraz ma kłopoty. Były wiceszef KNF oskarżony o "niedopełnienie obowiązków"

Weronika Tomaszewska-Michalak
Wojciech Kwaśniak pełniąc funkcję wiceszefa KNF wykrył "nieprawidłowości" w SKOK-u Wołomin. Teraz ma duże problemy. Oprócz tego, że został dotkliwie pobity, odpowie przed sądem za "niedopełnienie obowiązków" w tej sprawie. "Wyborcza" wskazuje na polityczne naciski w tej sprawie.
Kwaśniak, który wykrył przekręty w SKOK Wołomin, teraz ma poważne problemy. Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Gazeta
– Teraz będę występował w dwóch sądach w tej samej sprawie, ale w różnym charakterze. W jednym jako oskarżony o rzekome zaniedbania w sprawie SKOK-u Wołomin, w drugim jako ofiara zamachu zleconego przez działającą w tym SKOK-u grupę przestępczą. Zważywszy, że oba sądy znajdują się w Warszawie i dzieli je około 5 km, może by tak połączyć obie sprawy w jedną? – powiedział Wojciech Kwaśniak.

Przypomnijmy, że we wspomnianym przez Kwaśniaka "zamachu" chodzi o jego dotkliwe pobicie przed laty, gdy po interwencji KNF wszczęto śledztwo dotyczące SKOK-u Wołomin. Kwaśniak tropił patologie w tej instytucji, broniąc Polaków oszczędzających pieniądze.


"Gazeta Wyborcza" informowała wtedy, że wynajęci przez przedstawiciela wołomińskiego SKOK-u sprawcy zaatakowali Kwaśniaka przed jego domem. Wiele miesięcy leżał potem w szpitalu.

W 2018 roku były prezes KNF Andrzej Jakubiak oraz były wiceszef KNF Wojciech Kwaśniak zostali zatrzymani, po czym wypuszczeni za poręczeniem majątkowym, w związku z podejrzeniem "niedopełnienia obowiązków" urzędników KNF w latach 2013-2014. Zdaniem śledczych mogli oni bowiem wiedzieć, że SKOK Wołomin ma problemy ze spłacaniem zobowiązań wobec klientów, lecz mimo to nie reagowali.

Jednak dwa lata temu szczeciński sąd uchylił kaucje i zakaz wykonywania pracy wobec byłych szefów KNF.

Pomimo tego sprawa toczy się do dziś, a Prokuratura Regionalna w Szczecinie wydała właśnie komunikat, w którym informuje osoby, które straciły pieniądze w SKOK-u Wołomin, by zgłaszały się w charakterze oskarżycieli posiłkowych na proces wytoczony byłym urzędnikom KNF.

Wątpliwą kwestią, na którą zwraca uwagę "Wyborcza", jest to, iż śledztwo przeciwko Kwaśniakowi wyprowadzono do oddalonego o 550 km Szczecina. Tam kierownictwo przejął prokurator Artur Maludy awansowany przez "dobrą zmianę". Gazeta wskazuje też, na to, że to nie Prokuratura Regionalna w Szczecinie, ale Prokuratura Krajowa wydawała komunikaty w tej sprawie.

Czytaj także: Kwaśniak komentuje zatrzymanie przez CBA. "Absurdalny zarzut dyktowany przez propagandę


źródło: wyborcza.pl