Pierwszy protest po uzasadnieniu wyroku TK za nami. "Stosunkowo niewiele policji"
Bartosz Godziński
Protest w Warszawie powoli dobiega końca. Kilkusetosobowy tłum ruszył w kierunku siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej, a potem powrócił przed siedzibę Trybunału Konstytucyjnego. Jego uczestnicy już rozchodzą się do domów. Spontaniczna manifestacja przebiegła w spokojnej atmosferze. Choć nastroje były bardzo bojowe.
Na Twitterze możemy znaleźć liczne zdjęcia z "oblężenia Nowogrodzkiej". Demonstracja miała jednak pokojowy przebieg. Pomimo "oblężenia" i zablokowania ruchu w centrum, na proteście nie było tylu policjantów, co ostatnio. Nie mamy też informacji o żadnych interwencjach. Na mur przy Nowogrodzkiej wszedł jeden z demonstrantów z tęczową flagą. Dziennikarz "Wyborczej" potem zrobił zdjęcie policjantów... pilnujących muru. Demonstranci opuścili już ulicę Nowogrodzką. Wciąż jednak zostało tam kilku mundurowych. "Funkcjonariusze wyglądają tam teraz trochę jak Najman w Częstochowie" – napisał Jacek Nizinkieiwcz z "Rzeczpospolitej". "Policja nadaje z megafonów, że zgromadzenie jest nielegalne. Nie ma bardziej legalnego zgromadzenia niż to, z którym mamy do czynienia w reakcji na nagłe zdarzenie" – skomentował Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju."Gigantyczny tłum" – skomentował swoje zdjęcia aktywista Bart Staszewski. Kolejną porcję zdjęć z marszu wrzuciła Paulina Piechna-Więckiewicz z Lewicy. Wśród protestujących był też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Solidaryzował się i sprawdzał sytuację pod względem bezpieczeństwa.Marsz został zorganizowany spontanicznie - praktycznie w dwie godziny po ogłoszeniu decyzji PiS o publikacji wyroku TK w Dzienniku Ustaw. Uczestnicy już zapowiadają kolejne protesty, na których może być o wiele więcej zgromadzonych. Czytaj też: "Im nie chodzi o ochronę życia". Tusk dosadnie ocenił wykorzystywanie tematu aborcji przez PiS