Poseł klubu PiS wstydzi się za rząd ws. covid-19. "Śmiechu warte"
– Decyzje powinny być podawane przez osobę, która je podejmuje. Jest chaos. Zwłaszcza że już nie raz bywało, że to, co mówili, było sprzeczne albo przynajmniej niespójne – twierdzi Andrzej Sośnierz, poseł z partii Jarosława Gowina. Były szef NFZ krytykuje działania rządu w zakresie szczepionek, ale także tarczy antykryzysowych dla przedsiębiorców.
Sośnierz wyśmiewa taktykę szczepieniową
Były szef NFZ jest rozczarowany nieporadnością rządzących w kwestii szczepień na COVID-19. Komentuje fakt, że Polska robi mniej testów na milion mieszkańców niż Białoruś czy Botswana, a zespoły do testów są wysyłane na Słowację.– To było jak kiepski żart. Mamy kompletnie niewydolny sanepid, a wysyłamy Słowakom pomoc. Śmiechu warte. Powinniśmy robić u nas powszechne testy na przeciwciała – twierdzi.
Andrzej Sośnierz krytykuje rząd. Solidaryzuje się z przedsiębiorcami
Poseł Porozumienia zaznacza, że antykryzysowe zapomogi od rządu nie dają oczekiwanych efektów, ponieważ fundusze ostatecznie często lądują w niepowołanych rękach. – Dowodem na to jest fakt, że ze 140 mld zł na "tarcze" aż 50 mld zostało przez beneficjentów ulokowane w bankach – podkreśla.Poseł twierdzi, że postojowe powinno trafiać prosto na konta pracowników, tak jak działa to w Niemczech. Uważa, że to dochód, a nie przychód powinien być kryterium pomocy.
Polityk twierdzi, że jeśli rząd nie pozwala funkcjonować normalnie przedsiębiorcom, to nie ma żadnego uzasadnienia, dlaczego państwo miałoby pobierać od nich podatki. Sośnierz jest zdania, że "ładowanie" kolejnych pieniędzy w tarcze antykryzysowe jest bezcelowe.
Były szef NFZ nie omieszkał odnieść się do faktów, które pojawiły się w związku z aferą z respiratorami. – Obraz tego chaosu państwa dopełniają jeszcze takie sytuacje jak ta ostatnia z oświadczeniem prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Nie zajmował się sprawą respiratorów, a teraz ogłosił, że Ministerstwo Zdrowia było w porządku, bo miało zielone światło od służb – dodaje.Właśnie przeczytałem, że rząd może się zgodzi na otwarcie stoków. No to narciarze może sobie pojeżdżą, ale łyżwiarze już nie, chyba że zawodowi. To się nadaje tylko do kabaretu, choć tak naprawdę jest tragiczne.
Czytaj także: "Wstyd mi, jak tego słucham". Kim jest poseł Bortniczuk - bulterier od Gowina, któremu blisko do PiS