Dramatyczna sytuacja w Płocku. "Jeśli nie uruchomimy lodołamaczy, będziemy mieli wielką powódź

Anna Świerczek
W Płocku zapanowały kryzysowe warunki. Wody w Wiśle jest coraz więcej, a sytuacja miasta pogarsza się z godziny na godzinę. Szef płockiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego zaapelował o użycie lodołamaczy, bo inaczej miastu zagrozi wielka powódź, podobna do tej z 1982 r.
Alarm przeciwpowodziowy w Płocku Fot. Piotr Augustyniak / Agencja Gazeta
Sytuacja w Płocku jest już naprawdę krytyczna, a wody w rzece wciąż przybywa. Służby zaczęły systematycznie odłączać zasilanie energetyczne w rozdzielniach, które znajdują się na terenie zagrożonych podtopieniem nieruchomości. Tomasz Kominek z płockiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego zaalarmował, że konieczne jest użycie lodołamaczy.

Czytaj także: Długoterminowa prognoza pogody na 2 kolejne tygodnie. Co zapowiadają synoptycy?

– Jeśli w najbliższych godzinach nie uruchomimy lodołamaczy, będziemy mieli wielką powódź, jak w 1982 r. Lodołamacze są konieczne na styku Płocka i powiatu płockiego, ponieważ zator jest kilkusetmetrowy. Przed chwilą tam byliśmy. Wody jest coraz więcej, sytuacja jest coraz gorsza z godziny na godzinę – powiedział w rozmowie z płocką "Gazetą Wyborczą". O utrudnieniach związanych z podwyższonym stanem wody w Wiśle informuje też na bieżąco "Dziennik Płocki". Woda zalała już między innymi bulwary wiślane. Prezydent miasta, Andrzej Nowakowski ogłosił już alarm przeciwpowodziowy, który obowiązuje od godziny 14:00 dnia 8 lutego. "Wszystkie służby mundurowe zostały postawione w stan podwyższonej gotowości. Państwowa Straż Pożarna zwiększyła obsady jednostek ratowniczo-gaśniczych odpowiedzialnych za zabezpieczenie przeciwpowodziowe oraz specjalistyczny sprzęt. Policja oraz Straż Miejska na wypadek ewakuacji zabezpieczy dobytek mieszkańców ul. Gmury, a w rejon ulicy zostanie dostarczony piasek, worki oraz podstawione autobusy KM Płock" – poinformował w komunikacie do mieszkańców Płocka.


Czytaj także: Warszawska dzielnica znalazła sposób na zaśnieżone chodniki. Zamiast piachu wysypią... fusy po kawie

źródło: plock.wyborcza.pl