Dziś rusza proces Magdaleny Adamowicz. Żona prezydenta Gdańska długo na niego czekała

Zuzanna Tomaszewicz
W poniedziałek ruszy proces, w którym prokuratura oskarża Magdalenę Adamowicz między innymi o zatajanie dochodów w zeznaniach podatkowych. Żona zmarłego prezydenta Gdańska przyznała, że długo czekała na to wydarzenie.
Rusza proces dot. Magdaleny Adamowicz i rzekomego zatajania majątku. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"W poniedziałek rusza wyczekiwany przeze mnie proces. Wyczekiwany, bo tylko on może osuszyć bagno oszczerstw wylewanych na moją rodzinę od lat. Oszczerstw wylewanych w rządowych mediach na podstawie fałszywych przecieków z rządowej prokuratury" – czytamy na facebookowym profilu Magdaleny Adamowicz.

Przypomnijmy, że prokuratura oskarża Adamowicz o zatajanie około 300 tys. zł oraz 100 tys. zł przychodów w zeznaniach podatkowych w latach 2011-2012, a także o nierozliczenie dochodów z wynajmu mieszkań.

Zarzuty zostały postawione także matce Magdaleny Adamowicz oraz dwóm biznesmenom oskarżanym o korupcję. "Dla jasności, zawsze rozliczałam 100 proc. przychodu z wynajmu, więc spór, jeśli jakikolwiek, dotyczy sposobu opodatkowania. Ale dlaczego akurat mnie władza każe założyć działalność gospodarczą, podczas gdy 700 tys. Polaków rozlicza wynajem ryczałtem? Bo noszę nazwisko Adamowicz" – podkreśliła europosłanka.


Na zakończenie Adamowicz dosadnie napisała, co sądzi o działaniach prokuratury. "To 'coś', co prokurator nazywa 'aktem oskarżenia' kierowanym we mnie, jest – jak sam prokurator przyznaje! – jedynie zbiorem przypuszczeń bez żadnych dowodów. To 'coś' na pewno nie pomoże w oczyszczeniu wizerunku prokuratury jako narzędzia do zwalczania demokratycznej opozycji w Polsce" – skwitowała.
Czytaj także: Jest oświadczenie Magdaleny Adamowicz. Nawiązuje do zarzutów i innej ważnej kwestii